Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kołakowska o posłance PO: "Nie zamierzałam nikogo łapać i golić na łyso" [zdjęcia]

Katarzyna Gruszczyńska
W gdańskim Sądzie Okręgowym odbyła się kolejna rozprawa w sprawie kontrowersyjnego facebookowego wpisu radnej PiS Anny Kołakowskiej o posłance PO Agnieszce Pomaskiej. - Nie zamierzałam nikogo łapać i golić na łyso – zapewniała w sądzie Anna Kołakowska. Z kolei Agnieszka Pomaska przyznała, że do dziś spotyka się z agresją spowodowaną tym zdaniem. - Pojawiają się także groźby wobec moich dzieci - mówiła.

Radna Anna Kołakowska zamieściła kontrowersyjny wpis w maju 2016 roku. Sprawę zgłoszono do prokuratury. Prokuratura trzykrotnie ją umarzała. W związku z tym Agnieszka Pomaska złożyła subsydiarny akt oskarżenia stosowany w sytuacjach, gdy pokrzywdzony w procesie karnym dostrzega nieudolność działań prokuratora.

Przed wejściem na salę sądową radna PiS komentowała: - Tacy posłowie jak Agnieszka Pomaska stanowią zagrożenie dla suwerenności Polski. Z kolei posłanka PO tłumaczyła dziennikarzom: - Stanowczo będę protestowała przeciwko sianiu nienawiści i nawoływaniu do przemocy. Pani radna na każdym kroku potwierdza, że słusznie, że znaleźliśmy się w sądzie.

Podczas rozprawy Anna Kołakowska stwierdziła, że tylko w pewnym sensie przyznaje się do zarzucanego czynu. - Do dokonania wpisu tak, ale do zarzucanych mi motywacji nie – wyjaśniała w sądzie.

- Za czyn tak haniebny potępiłabym każdą osobę. Zawsze to robiłam, nawet jako nauczyciel historii, oczerniając postaci takie jak Wojciech Jaruzelski czy Bolesław Bierut. Nie wiem, co skłoniło posłankę do podarcia kartki z tekstem uchwały ws. obrony suwerenności Polski. Poza tym w moim wpisie nie wymieniłam żadnej osoby z imienia i nazwiska. Używając określenia "coś" wyraźnie wskazałam, że chodzi mi o postawę. Na forach internetowych, Facebooku i innych portalach już przed moim wpisem pojawiły się tysiące komentarzy innych ludzi, którzy tak samo jak ja ocenili panią Pomaską – przyznała Anna Kołakowska.

Z kolei Agnieszka Pomaska skarżyła się, że po wpisie do dziś spotyka się z agresją.
- Dzieje się tak zarówno poprzez wiadomości, a także telefony do biura. Na drzwiach w moim biurze poselskim oraz w biurze mojego kolegi ktoś przykleił kartki z napisem "Trzeba to coś ogolić na łyso". Miałam poczucie zagrożenia – mówiła.

- Przedzierając na pół uchwałę nie chciałam, żeby Polska przestała być państwem suwerennym. Sprzeciw przeciwko tej uchwale motywowany był postawą patriotyczną – dodała.

Przypomnijmy, że pierwsze zawiadomienie w sprawie facebookowego wpisu złożył do prokuratury Zbigniew Konwiński, sekretarz klubu Platformy Obywatelskiej, który zeznawał dziś w charakterze świadka. - W mojej ocenie było to nawoływanie do użycia siły fizycznej wobec mojej koleżanki parlamentarnej – mówił.

Kolejna, i najprawdopodobniej ostatnia rozprawa, odbędzie się 20 lutego. Wtedy poznamy sądowe rozstrzygnięcie tego sporu.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto