Mieszkańców Żelistrzewa mocno zdenerwowała niedzielna likwidacja chodnika, którym można było przejść na drugą stronę torów. Na skargę poszli do wójta gminy. Ten pojechał na miejsce, by to sprawdzić i...
- To po prostu skandal - mówi oburzony Tadeusz Puszkarczuk, wójt gminy Puck. - Był piękny chodnik, który służył mieszkańcom. Teraz robotnicy go usunęli.
Mało tego, w miejscu gdzie leżały płyty, powstał głęboki rów, który ma odprowadzać deszczówkę.
ZOBACZ TEŻ:
Przejazd, o którym mowa, przeszedł gruntowny remont w ramach modernizacji linii kolejowej łączącej Redę z Helem. Robotnicy ułożyli nowe płyty na torach, po których przejeżdżają samochody. Po obu stronach ulicy zostało wystarczająco dużo miejsca, by wytyczyć przejścia dla pieszych.
I początkowo tak się stało.
- Chodnik, który został zlikwidowany, nie był przewidziany w planie remontu - tłumaczy Ewa Symonowicz-Ginter, rzecznik prasowy Polskich Linii Kolejowych. - Wykonawca niepotrzebnie zasugerował się traktem wydeptanym przez pieszych i ułożył nowe płyty. A nie miał do tego prawa. Wystarczyło zajrzeć do projektu budowlanego.
- Jest tam zbyt niebezpiecznie, przejście nie spełniało norm budowlanych - tłumaczy Symonowicz-Ginter. - Przechodzień nie widzi sygnalizatora ostrzegającego o nadjeżdżającym pociągu. Dlatego w trosce o bezpieczeństwo, postanowiliśmy usunąć chodnik.
Kolej likwiduje chodnik w Żelistrzewie, zobacz wideo:
Kolejarze podkreślają, że obecnie do dyspozycji jest trotuar, który znajduje się po drugiej stronie jezdni przecinającej tory. Ten spełnia wszystkie rygorystyczne normy bezpieczeństwa i dlatego projektanci narysowali jego przebieg w dokumentach.
- Nie zmuszamy do pokonywania dużych odległości, by legalnie pokonać torowisko - mówi rzecznik PLK. - To raptem kilka metrów w bok.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?