Gdańsk i Sopot uczciły ofiary katastrofy pod Smoleńskiem - Marię i Lecha Kaczyńskich oraz Macieja Płażyńskiego.
Sobotni koncert pamięci Płażyńskiego w bazylice Mariackiej w Gdańsku z udziałem najwybitniejszego polskiego kompozytora współczesnego Krzysztofa Pendereckiego był przede wszystkim przypomnieniem testamentu politycznego tragicznie zmarłego polityka. Były marszałek Sejmu miał zamiar złożyć w połowie kwietnia projekt ustawy repatriacyjnej umożliwiającej osiedlenie się w Polsce osób przesiedlonych do Kazachstanu przez władze stalinowskie po sowieckiej agresji na nasz kraj 17 września 1939 r. Akcję zbierania podpisów pod obywatelską inicjatywą ustawodawczą tej ustawy prowadzi syn zmarłego, Jakub Płażyński. Podpisy były zbierane także w bazylice Mariackiej.
Po koncercie wzruszające słowa o pochowanym w gdańskiej świątyni polityku wygłosił emerytowany metropolita gdański abp Tadeusz Gocłowski. Duchowny podkreślił znaczenie jego jako człowieka i polityka dla ojczyzny, ale także dla grona najbliższych i dla przyjaciół. Na zakończenie zebranym podziękowała i pożegnała ich wdowa po zmarłym Elżbieta Płażyńska.
Zaproszenie prof. Krzysztofa Pendereckiego i orkiestry Sinfonietta Cracovia pod jego batutą nie było przypadkiem - znajomość pomiędzy wybitnym kompozytorem a gdańskim politykiem trwała przez ponad dwadzieścia lat. Maciej Płażyński był melomanem, kilkakrotnie zapraszał Krzysztofa Pendereckiego na koncerty do Gdańska i we wszystkich brał udział. W repertuarze sobotniego koncertu, oprócz kompozycji Pendereckiego, znalazły się utwory Maksa Brucha i Dymitra Szostakowicza.
Również w sobotę, odsłonięto tablicę w sopockim parku Południowym im. Marii i Lecha Kaczyńskich, Prezydenta RP z Małżonką. W uroczystości wzięła udział m.in. córka prezydenckiej pary, Marta Kaczyńska-Dubieniecka. - To bardzo wzruszające - przyznała, zanim odsłoniła tablicę. - Trudno mi cokolwiek powiedzieć, bo nie przyzwyczaiłam się jeszcze do tego, że moich rodziców już nie ma. To tutaj się poznali. Mimo iż nie byli rodowitymi sopocianami, zawsze czuli, że to ich miasto.
Kaczyńska-Dubieniecka wspomniała także, że bardzo wzruszającym gestem ze strony mieszkańców były liczne znicze i kwiaty pod domem jej rodziców przy ul. Armii Krajowej 55 po tragedii 10 kwietnia br.
Córka prezydenckiej pary podziękowała wszystkim tym, którzy zaproponowali uczcić w ten sposób pamięć jej rodziców, wymieniając m.in. sopockich radnych i działaczy PiS. - Rodzice planowali wrócić tu na emeryturze. Dzięki temu, że ten park będzie nosił ich imię, w pewnym sensie pozostaną tu na zawsze - mówiła Kaczyńska-Dubieniecka.
W uroczystości udział wzięły także władze Sopotu. - Dla nas państwo Kaczyńscy byli sąsiadami - powiedział Jacek Karnowski, prezydent Sopotu. - Wiadomo, że Lech Kaczyński to wielki polityk. Ale dla nas, mieszkańców Sopotu, państwo Kaczyńscy zawsze będą osobami, które będziemy wspominali jako wyjątkowe, bliskie naszemu miastu. Mam nadzieję, że park będzie miejscem zadumy nad kruchością życia i nad tym, co wydarzyło się pod Smoleńskiem - dodał Karnowski.
Poza politykami i urzędnikami, w uroczystości wzięło też udział kilkudziesięciu turystów i mieszkańców. Niektórzy z nich mieli łzy w oczach, kiedy przemawiała córka prezydenckiej pary.
Więcej o katastrofie w Smoleńsku i jej echach na Pomorzu
Czy i kogo z ofiar smoleńskiej katastrofy 10 kwietnia powinny uczcić pomorskie miasta?
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
