Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk liderem, ale... frajersko straciła punkty z Zagłębiem Lubin [wynik, relacja, zdjęcia]

Paweł Stankiewicz
Lechia Gdańsk - Zagłębie Lubin
Lechia Gdańsk - Zagłębie Lubin Fot. 058sport.pl/Grzegorz Radke
Lechia przynajmniej do niedzieli odzyskała pozycję lidera Lotto Ekstraklasy, ale... nie wygrała z Zagłębiem Lubin, choć prowadziła 3:0 po pierwszej, koncertowej, połowie. W drugiej części biało-zieloni poczuli się zbyt pewnie i zostali za to skarceni. [wynik meczu, relacja]

Koncert! Tak można ocenić grę Lechii w pierwszej połowie. Były żelazna konsekwencja w defensywie, organizacja gry, której brakowało w Krakowie, a do tego duża jakość w ofensywie. Trener Piotr Stokowiec nie po raz pierwszy pokazał, że potrafi zaskakiwać i nie boi się odważnych decyzji. Rafał Wolski po raz pierwszy znalazł się w kadrze meczowej i od razu w podstawowym składzie. Zastąpił pauzującego za żółte kartki Patryka Lipskiego. Z tego samego powodu nie mógł zagrać Filip Mladenović, a w jego miejsce na boisku pojawił się Mateusz Lewandowski.

Lechia od początku spotkania miała zdecydowanie więcej ochoty do gry i to było widać na boisku. Na bramkę zespołu z Lubina sunęły dynamiczne akcje. Już w 8 minucie dośrodkował Flavio Paixao, podanie przedłużył jeszcze Jarosław Kubicki, a z bliska pierwszego gola w biało-zielonych barwach strzelił Artur Sobiech. Siedem minut później padł drugi gol. Wolski świetnie zagrał piłkę piętą, a nie pierwszą kapitalną akcję w tym meczu przeprowadził Lukas Haraslin, a idealne podanie Słowaka pewnie wykorzystał Sobiech. To jeszcze nie był koniec. W 25 minucie dośrodkował Wolski i choć strzał Kubickiego został zablokowany, to piłkę do pustej bramki skierował.... oczywiście Sobiech. To był znakomity występ napastnika biało-zielonych, który w ciągu 17 minut skompletował klasycznego hat-tricka. Tuż przed przerwą po zagraniu Kubickiego o mały włos Sobiech był od strzelenia czwartego gola. Zagłębie nie istniało, choć miało więcej posiadania piłki 58 do 42 procent. Inne statystyki były już wyraźnie dla Lechii: w strzałach 6:0 w celnych 3:0. Tę grę Lechii można było porównać da pamiętnej pierwszej połowy w derbach z Arką Gdynia, wygranej 4:0.

W drugiej połowie biało-zieloni zagrali spokojniej, ale jak się okazało za spokojnie i - niestety - znowu fatalnie w defensywie. Na początku nic nie wskazywało na to, co się później wydarzyło. To Lechia mogła podwyższyć prowadzenie, ale po strzale głową Sobiecha gości uratowała poprzeczka. Dopiero w 58 minucie po strzale z rzutu wolnego Starzyńskiego po raz pierwszym w tym meczu musiał interweniować Dusan Kuciak. I od tego momentu mecz zaczął wyglądać zupełnie inaczej. W 61 minucie Starzyński wygrał pojedynek z Michałem Nalepą i idealnie dograł, a gola strzelił Damjan Bohar. Zagłębie zaczęło grać bardziej ofensywnie, a biało-zieloni coraz bardziej gubili się w obronie. Po jednej z akcji piłkarze Zagłębia domagali się odgwizdania rzutu karnego za zagranie piłki ręką przez Błażeja Augustyna. Sędzia kazał grać dalej, ale po kilkudziesięciu sekundach przerwał grę i po wideoweryfikacji podyktował rzut karny, który na kontaktowego gola zamienił Starzyński. W 81 minucie Flavio Paixao próbował minął Sasę Balicia, który zagrał piłkę ręką. Karny dla Lechii? Pierwsza decyzja sędziego była właśnie taka, ale znowu w roli głównej wystąpił VAR i... arbiter przyznał rzut wolny, a Ariel Borysiuk strzelił obok bramki. Nieszczęście Lechii stało się w pierwszej minucie doliczonego czasu gry. Z rzutu rożnego dośrodkował Starzyński, obrońcy Lechii próbowali wybić futbolówkę, a ostatecznie Jakub Mares skierował ją do siatki. Sędziowie sprawdzali jeszcze czy nie było spalonego, ale gol został uznany i tak Lechia nie wygrała meczu, w którym prowadziła 3:0.

FIFA planuje znacząco zredukować liczbę piłkarzy, którzy mogą zostać wypożyczeni
Press Focus
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto