Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk zgubiła dwa punkty z Wisłą Płock. Flavio Paixao uratował remis z rzutu karnego [zdjęcia]

Paweł Stankiewicz
Lechia Gdańsk - Wisła Płock
Lechia Gdańsk - Wisła Płock Fot. Karolina Misztal
Lechia Gdańsk po raz pierwszy w tym sezonie musiała gonić wynik w meczu u siebie. Szczęście dopisało, ale biało-zieloni tylko zremisowali z Wisłą Płock 1:1 i przewaga nad Legią Warszawa zmalała już tylko do dwóch punktów.

Przed meczem Lechii z Wisłą można było się zastanawiać, czy tym razem mecz w podstawowym składzie zacznie Lukas Haraslin, który w Lubinie w drugiej połowie pojawił się po raz pierwszy na boisku w tym roku.

- Lukas ma atuty, ale pewnych rzeczy się nie oszuka. Nie powiem czy jest gotowy grać od początku, ale bierzemy go po uwagę - powiedział Piotr Stokowiec, szkoleniowiec biało-zielonych.

Ostatecznie słowacki skrzydłowy pozostał na ławce rezerwowych, a do podstawowego składu wrócił Konrad Michalak. Trener Stokowiec liczył na jego szybkość i że wygra pojedynki jeden na jednego, aby stworzyć przewagę liczebną w polu karnym zespołu z Płocka.

Lechia znowu kończyła kolejkę ligową, więc piłkarze znali już wyniki innych zespołów. Wiedzieli zatem, że punkty zgubiły zespoły Lecha Poznań i Jagiellonii Białystok, ale swój mecz wygrała Legia Warszawa i zbliżyła się już tylko na jeden punkt. Gdańszczanom po raz drugi z rzędu przyszło grać w poniedziałek, a to nie jest ulubiony termin dla piłkarzy.

- Niektórzy mówią, że to bez znaczenia, ale dla mnie poniedziałki to nie są typowe dni meczowe. Prędzej wtorek, środa albo czwartek, kiedy są mecze pucharowe. Poniedziałek to chyba jedyny dzień tygodnia, w który nie lubię grać, a - niestety - znowu gramy w poniedziałek. Jesteśmy jednak profesjonalistami i trzeba się z tym pogodzić. Taki jest terminarz, nic z tym nie zrobimy i mamy grać swoją piłkę - mówił przed meczem Haraslin.

Słowa piłkarza biało-zielonych się potwierdziły, bo to nie był dobry mecz w wykonaniu lidera Lotto Ekstraklasy. Kilka razy zakotłowało się w polu karnym zespołu z Płocka, ale zdecydowanie brakowało jakości. Na grze gdańskiego zespołu odbijać się może wąska kadra. Trener Stokowiec nie ma wielkiego pola manewru i musi cały czas obracać się wokół tych samych piłkarzy. Do tego Haraslin jeszcze nie jest gotowy, żeby grać cały mecz, a kontuzje wykluczają z gry Joao Nunesa i Patryka Lipskiego. Na początku spotkania biało-zieloni wyszli z dobrą akcją, kiedy piłkę najpierw przytomnie przepuścił Artur Sobiech, a potem miał to samo zrobić Flavio Paixao, a w czystej sytuacji znalazłby się Tomasz Makowski, ale kapitan gospodarzy próbował zagrywać do Sobiecha i z tej akcji nic nie wyszło. Później swojej szansy w polu karnym szukał Michalak, ale nie zdecydował się na strzał z pierwszej piłki, a następnie został zablokowany. Wisła szukała swojej szansy w kontrach i trzeba przyznać, że wyprowadziła dwie, trzy dobre kontry, ale zabrakło im dokładności. W pierwszej połowie nie było zatem goli, ale też celnych strzałów.

Zdecydowanie więcej emocji było po przerwie. Zaczęło się fatalnie dla Lechii, a po dośrodkowaniu Nico Vareli bramkę głową dla Wisły strzelił Alan Uryga. Lechia ruszyła do zdecydowanych ataków, a grę biało-zielonych ożywił wprowadzony w drugiej połowie na boisko Haraslin. To właśnie po faulu na nim drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Grzegorz Kuświk. Wreszcie w 75 minucie w polu karnym sfaulowany został Artur Sobiech, a jedenastkę na gola zamienił Flavio Paixao. Biało-zieloni atakowali, ale nie zdołali strzelić zwycięskiego gola i zdobyli tylko jeden punkt w starciu z przedostatnim zespołem w tabeli, a przewaga nad Legią zmalała do dwóch.

Barcelona ponownie lepsza od Realu. "Musimy w końcu kupić napastnika, bo nie strzelamy goli"

RUPTLY / x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto