To naszpikowany gwiazdami Zenit był murowanym faworytem środowego spotkania. I nawet urwanie jednego seta gigantowi z Rosji wydawało się zadaniem arcytrudnym. Tym bardziej, że w Lidze Mistrzów Zenit nie przegrał wcześniej... 29 meczów z rzędu!
To jednak tylko statystyki i po raz kolejny potwierdziło się stare porzekadło sportowe, że liczby nie grają. Gdańszczanie byli dosłownie o włos od sprawienia sensacji w Ergo Arenie. Doprowadzili do tie-breaka, w którym to prowadzili 10:6. Mimo to, podopieczni trenera Władimira Alekny zdołali uciec spod gilotyny i wygrać decydującą partię do 13.
Kibice byli świadkami niespodziewanie wyrównanego pojedynku strzeleckiego Macieja Muzaja z Earvinem N’Gapethem. Lepszy w tej batalii okazał się... Polak (27:23 na korzyść Muzaja). To jednak nie ma większego znaczenia, bo ostatecznie lepszym zespołem był Zenit.
Rewanżowa batalia zaplanowana została na wtorek, 19 marca (początek spotkania o godz. 17).
Trefl Gdańsk - Zenit Kazań 2:3 (19:25, 25:23, 23:25, 25:23, 13:15)
Trefl: Kozłowski 2, Schott 13, Muzaj 27, Nowakowski 12, Niemiec 13, Mijailović 5, Olenderek (libero) oraz Hebda, Jakubiszak 4, Janusz, Sasak.
Zenit: Butko 1, Michajłow 27, Anderson 19, Wolwicz 14, N'Gapeth 15, Samojlenko 5, Krotkow (libero) oraz Wierbow (libero), Surmaczewski, Aleksiejew.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?