Będą wybory do Rady Dzielnicy Zaspa Rozstaje, ostatniej w Gdańsku bez takiej reprezentacji. Cieszą się władze miasta, a radny PiS Łukasz Hamadyk mówi, że ta radość jest przesadzona, bo „rady dzielnic zatracają swoją formę”. I apeluje o wprowadzenie zmian w zasadach wyborów do jednostek pomocniczych.
Prezydent Paweł Adamowicz wybory do Rady Dzielnicy Zaspa Rozstaje zarządził na 1 października.-Rady dzielnic to ważny partner dla miejskich instytucji. Cieszę się, że mieszkańcy Zaspy Rozstaje zrobili ważny krok w stronę powołania swojej rady - mówi Adamowicz.
Czas na zgłaszanie kandydatów na radnych mija 1 września. Zdaniem miejskiego radnego PiS Łukasza Hamadyka (wcześniej radny dzielnicy Nowy Port), należałoby jednak zmienić zasady wyborów, bo jak twierdzi „są nieprzejrzyste”: Ubolewam, że powoli rady dzielnic stają się partyjnymi przybudówkami. Widać to zwłaszcza w przypadku rad, których nie udało zwołać się w pierwszym terminie. Zaspa Młyniec, Suchanino - wszystko przejęte przez Młodych Demokratów z tym, że ukrywających się pod płaszczykiem niezależnych kandydatów. Ci, którzy na ogół dumnie noszą się z przynależnością partyjną, w wyborach do rad się nie przyznają. To wprowadzanie mieszkańców w błąd.
Według Łukasza Hamadyka, mimo że w gdańskich radach dzielnic zasiadają działacze partyjni, w rubrykach przy nazwiskach 99,9 proc. kandydatów wpisuje, że są bezpartyjni - wskazuje radny.
Dlatego proponuje władzom miasta, by dokonały zmian w zasadach.
- Takich, by osoby związane z partiami politycznymi i popierane przez te organizacje zobowiązane były do wykazania tego, by informacja o tym znajdowała się przy nazwisku na karcie wyborczej - wskazuje radny.
Drugą zmianą, którą według niego należałoby wprowadzić już przy październikowych wyborach, jest kolejność losowa na liście wyborczej do rady dzielnicy.
- Obecna kolejność alfabetyczna sprzyja manipulacjom. Niestety, dochodzi do takich sytuacji, że miejsca są zajmowane przez „słupy” - osoby, które nie angażują się w zbieranie podpisów, nie mówiąc już o pracy w radzie. Często takimi osobami blokuje się aktywnych kandydatów, a to jest zwykła nieuczciwa walka o głosy - stwierdza Hamadyk.
W tej sprawie poszła już interpelacja do prezydenta. Choć na odpowiedź magistrat ma jeszcze czas, to miejscy urzędnicy już zapowiadają, że z wprowadzenia proponowanych przez radnego zmian raczej nici.
- W przypadku, kiedy kandydat ma oficjalne poparcie danej partii, musi ono być udzielone na piśmie i podpisane przez organ upoważniony. Jeśli takiego oficjalnego poparcia nie ma, to oznacza, że zgłasza się jako on sam, i w zgłoszeniu kandydata na radnego we wskazanym miejscu wpisuje się jako „niezależny”- tłumaczy Michał Piotrowski z gdańskiego magistratu. - Co do kolejności na listach, ta alfabetyczna wynika wprost z przepisów zawartych w kodeksie wyborczym. W przypadku wyborów prezydenta RP czy też prezydenta miasta kandydaci na listach oraz kartach do głosowania umieszczani są zawsze w kolejności alfabetycznej. Analogiczne zasady stosowane są w wyborach do rad dzielnic.
Inna sytuacja jest w przypadku wyborów parlamentarnych czy wyborów do rady miasta, bo wtedy kolejność na danej liście ustalają komitety wyborcze.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?