Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Makulatura jak złoto

Katarzyna Idczak

Stare gazety i kartony zamieniają się w złoto. Na papierowym interesie zarabia każdy - od osiedlowego zbieracza, przez pośredników, na potentatach branży papierniczej kończąc.

- Jeszcze kilka tygodni temu przyjmowałem kartony za darmo i za darmo je oddawałem. Nie było z tego żadnego zysku i robiliśmy tak tylko ze względów ekologicznych i dlatego, że ludzie się przyzwyczaili. Tymczasem od jakiś dziesięciu dni sytuacja uległa zmianie - cieszy się Bogdan Rokita, właściciel punktu skupu złomu i surowców wtórnych w Fordonie. Dziennie skupujemy nawet tonę papieru. Zbieracze przywożą 5-10 kg naraz, ale potrafią załadować na swoich wózkach nawet 200 kg makulatury. Za kilogram kartonu płacę 18 groszy. Gazety, które do niedawna wyceniano na 10 groszy, dziś osiągnęły wartość 30 groszy za kilogram!

Ceny, w zależności od punktu, wahają się od 20 do 40 groszy za kilogram. Zatem wszyscy właściciele podobnych interesów zacierają ręce i notują kilkusetprocentowe zwyżki. Aż trudno uwierzyć, że za to, co obecnie obserwujemy w osiedlowych skupach, odpowiadają potężne koncerny i tendencje w ogólnoświatowej gospodarce.

W uproszczonym schemacie handel makulaturą rozpoczyna się w małych punktach. Surowiec już w ogromnych ilościach jest zbierany, sortowany i prasowany w papierowe bloki przez firmy pośredniczące, które sprzedają go na tony i transportują do papierni. Do niedawna w papierniach w Europie Środkowej brakowało maszyn, które na wielką skalę przerabiałyby makulaturę na papier opakowaniowy. Jednak kilka miesięcy temu w krótkim odstępie czasu uruchomiono trzy potężne linie - w Świeciu, na Węgrzech i w Niemczech blisko polskiej granicy. To potentaci, którzy obecnie walczą o prym na rynku. I to właśnie jest bezpośrednią przyczyną wzrostu popytu na makulaturę w naszym regionie. Co ciekawe, na przykład tylko w firmie ,,Mondi Świecie" przerabia się ponad 800 tysięcy ton makulatury opakowaniowej w skali roku, podczas gdy w Polsce produkuje się nieco ponad milion ton tego surowca. Nic dziwnego, że rynek cierpi na niedobory.

- Oprócz potentata z naszego regionu, znalazłem rynek zbytu w krajach dawnego Związku Radzieckiego, w Austrii, Niemczech i w Chinach, które przyjmują każdą ilość - mówi właściciel jednej z bydgoskich firm skupujących makulaturę. - To największa zwyżka cen od ośmiu lat.

W branży mówi się też o słabnącym kryzysie.

- Do niedawna nie było zbytu na opakowania, bo każda firma ograniczała swoją produkcję. Nikt nie chciał zapełniać magazynów, skoro nie było pewności, czy coś się sprzeda - zauważa Grzegorz Strzemkowski, właściciel skupu. - Dziś wznawia się dawne produkcje i rośnie zapotrzebowanie na opakowania, a co za tym idzie na makulaturę.

Niestety, w naszym kraju część ,,papierowego złota" kończy na wysypiskach śmieci. W Polsce system selektywnej zbiórki odpadów ciągle kuleje. Przypomnijmy, że w skali roku zbieramy nieco ponad milion ton makulatury opakowaniowej. Dla porównania - w Niemczech produkuje się jej ponad 8 milionów ton.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Makulatura jak złoto - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto