Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marek Brandt: Ze sportowego punktu widzenia kibicujemy Muszynie

Piotr Wiśniewski
Grzegorz Mehring
Atom Trefl Sopot awans do finału wywalczył po pokonaniu w półfinale drużyny z Dąbrowy Górniczej. W decydującym meczu Atomówki łatwo wygrały z Tauronem MKS 3:0. W ogóle w dąbrowskiej hali sopociankom poszło nad wyraz łatwo.

W dwumeczu w Ergo Arenie dąbrowianki postawiły Atomówkom wysokie wymagania. Podopieczne Waldemara Kawki pierwszy mecz wygrały 3:1, a drugi przegrały w takim samym stosunku. Wydawało się, iż we własnej hali, przy komplecie publiczności Tauron MKS równie wysoko zawiesi poprzeczkę. O ile w sobotę Atom Trefl, szczególnie w drugim secie, trafił na opór rywalek, to w niedzielę gospodynie były tylko tłem dla szybko grających sopocianek.

Atom Trefl w finale!

- Dąbrowa wzniosła się ponad swoje możliwości. W pewnym momencie uwierzyły, że mogą wystąpić w finale. Można zagrać na 120%, ale nie w czterech meczach - przyznaje Marek Brandt, dyrektor sportowy sopockiej drużyny.

Atomówki nie znają jeszcze swojego finałowego przeciwnika. W parze BKS Aluprof - Muszynianka jest bowiem remis 2:2 i o wszystkim zadecyduje piąte spotkanie. - Ze sportowego punktu widzenia kibicujemy Muszynie, gdyż w przekroju całego sezonu bardzo zasłużyły na to, aby zagrać w finale. Finał byłby wówczas atrakcyjniejszy, gdyż zagrałyby ze sobą dwa dominujące zespoły sezonu zasadniczego - podkreśla Brandt.

Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - Atom Trefl Sopot 1:3

- Z kolei z logistycznego punktu widzenia lepszą opcją dla nas byłby BKS Aluprof. A to z tego względu, że dojazd tam jest lepszy i bardziej komfortowy - dodaje dyrektor sportowy Atomu Trefl.

- Jestem zadowolony, że wygraliśmy w niedzielę. To były bardzo długie cztery mecze, dąbrowianki grały raz lepiej, raz gorzej, nasz zespół również. Jestem bardzo zadowolony z postawy moich zawodniczek, które wyszły na parkiet, grając bardzo agresywnie - chwalił swój zespół Alessandro Chiappini. - Teraz będziemy spokojnie trenować i przygotowywać się do finału. Mimo wszystko chciałem pogratulować MKS-owi, bo uważam, że zagrał na wysokim poziomie w tym sezonie w Pucharze CEV.

Z kolei kapitan Atomu, Dorota Świeniewicz stwierdziła: - Bardzo cieszymy się z dwóch zwycięstw w dąbrowskiej hali. Niedzielny mecz, mimo zwycięstwa był dla nas trudniejszy, gdyż wiedziałyśmy, że dla gospodyń będzie to mecz o życie. Ostatniej szansy. Zdawałyśmy sobie sprawę z faktu, że od początku będą chciały nas zaatakować, złapać i nie wypuścić. Na szczęście dobrą grą, zagrywką i blokiem zapracowałyśmy sobie na zwycięstwo. Myślę, że dąbrowianki nie wytrzymały presji, którą same sobie narzuciły przed meczami we własnej hali.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto