- Przekazałam panu marszałkowi dokumenty, obciążające dyrektora Kunca. W świetle przepisów prawa połowa pracowników nie powinna w chwili obecnej pracować w operze. 26 stycznia wzięliśmy udział w szkoleniu BHP. Według zarządzenia ministerstwa gospodarki, szkolenie to powinno trwać minimum 8 godzin lekcyjnych. W raporcie ze szkolenia pan dyrektor poświadczył nieprawdę, ponieważ nasze szkolenie trwało zaledwie 4 godziny i było wspólne dla pracowników artystycznych i stanowisk robotniczych, co również jest niezgodne z przepisami. Na szkoleniu pojawili się także tancerze obcojęzyczni, którzy nie dostali żadnych materiałów w języku angielskim. Od 27 stycznia nie powinniśmy być więc dopuszczeni do pracy, a od tamtego czasu graliśmy już „Straszny Dwór” i „Traviatę” - mówi w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” Anna Sawicka, przewodnicząca KZ NSZZ Solidarność. - Zaświadczenie o odbyciu szkolenia BHP jest niezmiernie ważnym dokumentem. Poświadczenie w nim nieprawdy to tak jak fałszerstwo świadectwa szkolnego czy prawa jazdy – dodaje.
Związkowcy Opery Bałtyckiej wznowili protest na dobre. "Traviata" się nie odbyła [ZDJĘCIA]
O komentarz nt. spotkania poprosiliśmy także Urząd Marszałkowski.
- Mogę potwierdzić, że w dniu dzisiejszym odbyło się spotkanie marszałka z przedstawicielami wszystkich czterech związków zawodowych z Opery Bałtyckiej. Tematem spotkania była kwestia porozumienia w sprawie wynagradzania pracowników teatru. Pan marszałek ma nadzieję, że porozumienie to zostanie podpisane w przyszłym tygodniu. To wszystko, co mogę na tę chwilę powiedzieć. Nie będę odnosiła się do dokumentów przekazanych panu marszałkowi przez związki zawodowe – mówi Małgorzata Pisarewicz, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?