Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na co warto pójść do kina w Trójmieście? "Dziewięć filmów, dziewięć gustów" [RECENZJE]

Henryk Tronowicz
Kadr z filmu "Kamienie na szaniec" w reżyserii Roberta Glińskiego
Kadr z filmu "Kamienie na szaniec" w reżyserii Roberta Glińskiego Materiały prasowe
Od piątku w gdańskim klubie Żak przez tydzień trwać będzie przegląd arcydzieł amerykańskiego kina z okazji 90-lecia wytwórni Warner Bros.

Kino - najmłodsza ze sztuk - zbliża się do 120 rocznicy swoich narodzin i trzyma się mocno. Jako fenomen artystyczny kino zaczęło jednak kształtować się, gdy dochodziło do dwudziestki. Sto lat temu. Dawne dzieje i najdawniejsze dzieła ekranu przypominają nam nieocenione kluby filmowe. I tak oto gdański klub Żak pokazuje ostatnio - obok siebie - dzieła z lat dawnych i obrazy świeżej daty.

To egzotyczna kąpiel dla wyobraźni. Obok bowiem świeżego horroru "Tylko kochankowie przeżyją" Jima Jarmuscha, który usiłuje uczłowieczać wampiry, oglądamy "Cud w Mediolanie" Vittorio de Siki, schyłkowy utwór włoskiego neorealizmu z roku 1950. Twórca "Złodziei rowerów" w tej bezlitosnej antyburżuazyjnej drwinie nakłuwał ideologiczne balony z prawej i z lewej.

Lecz oto jutro rozpocznie się w Żaku ogromnie atrakcyjny przegląd "Arcydzieła amerykańskiego kina - 90 lat Warner Bros.". Najstarsze z tych filmów to "Tramwaj zwany pożądaniem" w reżyserii Elii Kazana (1951), błyskotliwa ekranizacja sztuki teatralnej Tennessee Williamsa. Marlon Brando w legendarnej roli brutala Stanleya Kowalsky'ego, który dopuszcza się gwałtu (troje aktorów dostało po tym filmie Oscara, Brando nie dostał).

O rok późniejszy jest finezyjny musical wszech czasów "Deszczowa piosenka" (film w Żaku otworzy przegląd) w reżyserii Stanleya Donena i Gene Kelly'ego, którzy w cudownym bajecznym spektaklu nawiązali do momentu, kiedy do kinematografii wkraczał dźwięk i najlepsi aktorzy, jeśli... seplenili, musieli żegnać się z karierą. Zachwycająca scena tańca rozmarzonego Gene Kelly'ego na ulicy w czasie deszczu nie ma sobie równych w całej historii kina.

Również jutro pokazana zostanie brytyjska "2001: Odyseja kosmiczna" Stanleya Kubricka (1968), jedno z najpiękniejszych, ale i najbardziej zagadkowych dzieł w gatunku science-fiction, które wyłamuje się śmiałością myśli i wyobraźni. W wysmakowanym estetycznie obrazie Kubrick zarysowuje parabolę ludzkich dziejów począwszy od epoki kamienia łupanego po ową Wielką Niewiadomą, którą misja kosmonautów odkrywa gdzieś tam w jakichś najodleglejszych zaświatach.

Do roku 1955 cofa "Buntownik bez powodu" Nicholasa Raya, z Jamesem Deanem, młodym gniewnym chłopcem, który jako aktor nie ukrywał, że wzorem dla niego jest Marlon Brando i stał się niedościgłym idolem amerykańskiej zbuntowanej młodzieży.

Dzieło kolejne to rozgrywający się w kulisach biznesu filmowego psychothriller "Co się zdarzyło Baby Jane" Roberta Aldricha (1962). Znów porywające kreacje wielkich gwiazd kina Joan Crawford i Bette Davis.

I kolejne brytyjskie arcydzieło - posądzanego niekiedy o efekciarstwo - Kubricka "Mechaniczna pomarańcza" (1971). Jeden z filmów, który z powodu rozpasanej wizji gwałtów, terroru i przemocy pozostaje w kręgu obrazów ciągle dyskutowanych najostrzej (artysta dotknął też sprawy wątpliwej skuteczności terapii "prania mózgu").

Tytuł siódmy w przeglądzie, "Egzorcysta" Williama Friedkina (1973), z powodu drastycznej ekspozycji szokujących scen sprośności i obrzydliwości zapisał się w dziejach kina jako arcydzieło horroru.

"Dziewięć tytułów, dziewięć gustów" - oceny recenzentów:

Siedem arcydzieł z wytwórni braci Warner to kropla w oceanie pereł światowego kina. Filmy te postanowiliśmy poddać ocenie uczestnikom naszej tabeli "Dziewięć tytułów, dziewięć gustów". Posypały się "szóstki", noty najwyższe. Jednocześnie oceniamy filmy z bieżącego repertuaru kin. Może nasuwać się kwestia, czy to konfrontacja zasadna. Czy powinno zderzać się twórczość z lat tak odległych? Kino bywa jednością przeciwieństw zainteresowań i gustów.

Filmy w tabeli "Dziewięć filmów, dziewięć gustów" ocenia:
K. Babiński /redakcja "Forum Pomorskie"/, M. Bokiniec /recenzentka na urlopie/, P. Czaja /Biblioteka Wojewódzka, kawiarnia W Starym Kadrze/, Beata Duszyńska /animator kultury, Cafe Fikcja/, A. Jurewicz /prozaik, autor zbiorów wierszy/, T. Krywow /psycholog, krytyk filmowy/, H. Tronowicz /"Dziennik Bałtycki"/, P. Wyszomirski /"Gazeta Świętojańska" online/, J. Zalesiński /"Dziennik Bałtycki"/.

Recenzja filmu "Kamienie na szaniec", w reżyserii Roberta Glińskiego:
Pisząc - zamieszczoną parę dni temu na tych łamach - recenzję z filmu "Kamienie na szaniec", starałem się w tekście za wszelką cenę unikać dwóch pojęć - patosu i patriotyzmu. W ostatnich dniach o filmie Roberta Glińskiego sporo dyskutuje się w telewizji. O samej materii dzieła dyskutanci mówią mniej (udane czy nieudane, prowokujące czy chłodne, jakie?).

Rozmówcy chętniej roztrząsają problemat patriotyzmu. Co bardziej błyskotliwi pośród nich patriotyzm definiują dość niefrasobliwie. Tak, jakby należało - ich zdaniem - patriotyzm rozumieć jako gotowość do ofiar(?) w tej chwili. W naszych pokojowych, przez nikogo niezagrożonych czasach. Więc jak to? Rzetelność postaw wobec wspólnoty ma tu i teraz urastać do rangi ofiar? I pogląd taki głoszony jest nie bez patosu. Fałszywy patos! No bo czy rzecznicy tego rodzaju poglądów aby wiedzą, o czym mówią? Wszak dziś, Bogu dzięki, głową ryzykować nie trzeba.

Nieporozumienie bolesne. Życie w konfrontacji z ideałami jest bez szans. Zośka, Rudy i Alek polegli za wierność ideałom. Uczestnicząc w Szarych Szeregach, wystawiali się na strzał nie w przypływie chwilowej emocji. Życiem ryzykowali w ciągu długich czterech lat walki. I przecież nie oni sami. I owszem, poszukiwali motywacji (Alek nie chciał karabinu brać do ręki), ale liczył się przede wszystkim czyn.

Zobacz wcześniejsze recenzje premier filmowych w Trójmieście - "Dziewięć filmów, dziewięć gustów"

Premiery filmowe w Trójmieście. Sprawdź repertuar kin!

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto