Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy "kapitan" Fundacji Gdańskiej. Mateusz Kusznierewicz schodzi na ląd?

Jacek Sieński
Z żeglarzem Mateuszem Kusznierewiczem, nowym prezesem Fundacji Gdańskiej rozmawia Jacek Sieński

Powierzono Panu funkcję prezesa Fundacji Gdańskiej. Jak doszło do tego, że znany żeglarz zamienił łódź regatową na prezesowski fotel?

Dotychczas moje życie było podporządkowane przygotowaniom i startom w krajowych oraz międzynarodowych regatach, w tym - w olimpijskich. Mam 38 lat i uważam, że nadszedł czas na nowe wyzwania. Decyzja o podjęciu się sprawowania tej odpowiedzialnej funkcji, którą obejmę 1 kwietnia, jest świadoma i przemyślana. Do Gdańska przeniosłem się z Warszawy cztery lata temu. Mianowano mnie wtedy honorowym ambasadorem miasta do spraw morskich. Nawiązałem też współpracę z Fundacją Gdańską, co pozwoliło mi na jej dobre poznanie. Przejmuję ją od Cezarego Windorbskiego, dotychczasowego prezesa i jego zespołu, w dobrej kondycji. Tak jak on, będę pełnił swoją funkcję społecznie, bez wynagrodzenia. Przeznaczając możliwie jak najwięcej czasu fundacji, zamierzam kontynuować swoją działalność biznesową, związaną z żeglarstwem. Uprawianie sportu wyczynowego spowodowało, że jestem osobą dobrze zorganizowaną i nie obawiam się o pogodzenie funkcji prezesa z robieniem interesów. Zresztą w fundacji będzie mnie wspierać zespół pięciu doświadczonych i profesjonalnie przygotowanych pracowników.

Jakie ma Pan plany, gdy chodzi o działalność fundacji?

Chcemy, aby fundacja funkcjonowała systemowo, czyli tak, jak dobrze prowadzona firma. Skupimy się na stworzeniu i realizacji programu budowania tożsamości lokalnej gdańszczan, aby identyfikowali się oni z przeszłością i teraźniejszością miasta. Skoncentrujemy się także na tworzeniu polityki morskiej miasta, uwzględniającej edukację, kulturę i gospodarkę; wspieraniu rozszerzania jego oferty kulturalnej oraz na zwiększaniu efektywności złożonych projektów kulturalno-promocyjnych Gdańska, za pomocą integrowania przez fundację działań miasta, środowiska biznesowego, różnych instytucji i organizacji pozarządowych. Będziemy kontynuować takie dotychczasowe projekty, jak Gedanopedia, będąca internetową wersją Encyklopedii Gdańska, stanowiącej kompendium wiedzy o mieście; Olimpiada Wiedzy o Gdańsku, Program Edukacji Morskiej oraz coroczny zlot żaglowców i jachtów Baltic Sail Gdańsk. Nowymi projektami będą Kongres Gospodarki Morskiej w Gdańsku, Forum Gedanistyczne czy Oficyna Gdańska, wydawnictwo, które otrzymało prawa do wydawania wszystkich dzieł Güntera Grassa.

W jaki sposób dowiemy się, co fundacja robi i jakie są jej zamierzenia?

Stawiamy na komunikację, czyli systematyczne informowanie o tym, czym zajmuje się fundacja i o przygotowywanych przez nią przedsięwzięciach. Co miesiąc będziemy przekazywać miastu i mieszkańcom, jakie projekty zaplanowano oraz kiedy zostaną one zrealizowane. Chodzi między innymi o wydarzenia w mieście, ujęte kalendarzowo - od stycznia do grudnia. Będą to kolejno Tydzień Heweliusza, spotkania Ławy Encyklopedystów, zajmującej się opracowywaniem Gedanopedii, inauguracja Programu Edukacji Morskiej, Dni Gdańska czy termin i program zlotu Baltic Sail. Wrzesień ma być miesiącem wydawniczym, poświęconym literaturze gdańskiej, ale także podsumowaniu tegorocznego Programu Edukacji Morskiej. Informowaniu o tym wszystkim będą służyć cykliczne spotkania z przedstawicielami mass mediów oraz komunikaty zamieszczane na stronach internetowych miasta i fundacji.

Już w ubiegłym roku zadeklarował Pan, że rezygnuje z czynnych startów w regatach łodzi klas olimpijskich. Czy oznacza to zerwanie ze sportem żeglarskim?

Przez dwadzieścia lat uprawiałem sport wyczynowo, biorąc udział także w regatach olimpijskich w Atlancie, Sydney, Atenach, Pekinie i Londynie. Start w Londynie był moim ostatnim występem na igrzyskach. Nie rozstaję się jednak z żeglarstwem i sportem. W minionym roku uczestniczyłem już z załogą jachtem morskim w regatach na Zatoce Gdańskiej. Przyglądam się temu, co dzieje się w jachtingu na świecie i myślę o nowym projekcie żeglarskim. Mógłby powstać polski team, z moim udziałem, który dysponowałby nowym, dużym jachtem regatowym i brałby udział w regatach na Bałtyku i Morzu Śródziemnym, a w przyszłości - w zawodach oceanicznych. Sądzę, że na realizację tego projektu potrzebuję dwóch lat. Ale nie spieszę się, bo żeglarstwo można uprawiać w każdym wieku.
Dziękuję za rozmowę.

CZYTAJ TAKŻE:Kusznierewicz: Nie rezygnuję z żeglarstwa.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nowy "kapitan" Fundacji Gdańskiej. Mateusz Kusznierewicz schodzi na ląd? - Gdańsk Nasze Miasto

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto