Mimo braku kontraktów z NFZ oddziały kardiologiczne w Pomorskim Centrum Traumatologii oraz w Szpitalu Studenckim nie odmawiają pomocy pacjentom w ciężkim stanie.
W piątek (7 stycznia), pierwszego dnia po powrocie z urlopu Barbary Kawińskiej, p.o. dyrektor pomorskiego NFZ, na rozmowę do siedziby oddziału pojechała wicemarszałek Hanna Zych-Cisoń. Ostatecznych decyzji co do dalszych losów obu oddziałów można spodziewać się dopiero po spotkaniu dyrektor Kawińskiej z prezesem NFZ Jackiem Paszkiewiczem w Warszawie, które wyznaczone jest na najbliższy wtorek (11 stycznia).
- Mamy zajęte prawie wszystkie łóżka - przyznaje dr Zbigniew Łajkowski, ordynator oddziału kardiologii w PCT. - Nie odbieramy pacjentów po koronarografii czy po inwazyjnym leczeniu zawału serca z innych szpitali, nie wykonujemy planowych zabiegów wszczepiania stymulatorów, ale nie jesteśmy w stanie odsyłać pacjentów, którzy bez pomocy mogą za dzień, dwa umrzeć. Jako lekarze nie jesteśmy w stanie brać tego na własne sumienie.
Zgodnie z wytycznymi funduszu, szpital powinien przyjmować jedynie chorych w stanie zagrożenia życia, bo za takich należy mu się zapłata. Tymczasem w PCT, jak i Szpitalu Studenckim ratunku szuka wielu chorych z zaburzeniami rytmu, niewydolnością krążenia, zaostrzeniem choroby wieńcowej. Lekarze ich przyjmują, choć nie mają pewności, czy nie wpędzają tym samym szpitala w finansowe tarapaty.
Zdesperowani kardiolodzy zapowiadają: - nie będziemy manipulować pacjentami, wsadzać ich w karetki i odsyłać do innych szpitali. Jeśli nawet nasze oddziały zostaną zlikwidowane, to nie pozwolimy, by odbyło się to w atmosferze skandalu. A tym może skończyć się odmowa udzielenia pomocy ciężko choremu.
- Czekamy na decyzję NFZ jak na wyrok - przyznaje Jarosław Litwin, dyrektor PCT i "Studenckiego".
Termin rozpatrywania odwołań przez NFZ mija w najbliższy poniedziałek (10 stycznia). Po piątkowych rozmowach w pomorskim funduszu przyszłość dwóch oddziałów kardiologicznych nieco bardziej optymistycznie ocenia pomorska wicemarszałek Hanna Zych-Cisoń. Jak twierdzi, spotkanie z dyrektor Kawińską przebiegało w życzliwej atmosferze, rozmowy mają być kontynuowane w przyszłym tygodniu.
- Na razie jest nadzieja, że część pacjentów nadal leczonych na oddziałach pomorski NFZ rozliczy w ramach procedur internistycznych - tłumaczy nam Hanna Zych-Cisoń. - Zwiększenie kontraktów dla oddziałów chorób wewnętrznych częściowo rozwiązałoby problem.
Władze województwa pomorskiego muszą zdecydować o ewentualnej likwidacji oddziałów do połowy stycznia.
Będzie ciężej dostać się do lekarza
Lekarze protestują przeciw pościelowym oszczędnościom
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?