Oświęcim: tyle opału z MOPS-u nie wystarczy

Ośrodki Pomocy Społecznej w mieście i gminie Oświęcim wydały już ponad 130 tys. zł na opał dla najbiedniejszych mieszkańców miasta i sołectw. Osoby, które korzystają z tego wsparcia, skarżą się jednak, że przydział jest tak mały, iż nie starcza na ogrzanie mieszkania przez miesiąc. Pracownicy OPS twierdzą, że rolą tych placówek nie jest utrzymywanie mieszkańców, a wsparcie ich we własnych działaniach.

- Dostajemy węgiel w dwóch transzach po pół tony - tłumaczy Krzysztof Ćwiek z Oświęcimia. - Mieszkam z żoną i siedmiorgiem dzieci. Starcza nam to na 40 dni. Później palimy tym co mamy: starymi meblami, drewnianymi krzesłami, bo nie stać nas na zakup kilku ton węgla.

MOPS płaci też rachunki
MOPS w Oświęcimiu do środy wydał prawie 101 tys. zł na opłaty za ogrzewanie mieszkań najbiedniejszych oświęcimian.

- Wydajemy węgiel, ale płacimy też rachunki za energię i gaz - tłumaczy Beata Baka z miejskiego OPS w Oświęcimiu. Gminny OPS w Oświęcimiu od września do 25 listopada wydał 30 tys. zł na węgiel dla mieszkanców z 12 sołectw.

- Dajemy pieniądze na zakup opału lub po prostu wydajemy węgiel - tłumaczy Anna Chojnacka, dyrektor GOPS w Oświęcimiu. - Na samotną osobę przypada pół tony, na rodziny z dziećmi tona. Zwykle każdy korzysta z tego przydziału dwa razy w roku, teraz i w styczniu.

Zima nadwyręża budżet
Z darmowego opału korzysta kilkadziesiąt rodzin. W okresie zimowym placówka zapewnia też ciepłe posiłki i odzież dla potrzebujących. - Dostają bony, za które kupują obiady w barach "Inka" i "Oleńka". Staramy się także opłacić bilety na dojazd i powrót z posiłku - tłumaczy Chojnacka.

Dodaje, że wydatki związane z zimowym zabezpieczeniem mieszkańców pochłaniają dwie trzecie całego budżetu ośrodka. - Pomoc przysługuje od dochodu 542 zł na osobę samotną oraz 456 zł na osobę w rodzinie - wyjaśnia dyrektor.

Wśród mieszkańców Oświęcimia zdania na temat ilości przydziałów węgla są podzielone. - Ja żyję z marnej pensji, ale przekraczam kryteria w MOPS i nie dostaję węgla wcale - mówi Alojzy Mirecki, emeryt z Oświęcimia. - Niech się cieszą, że w ogóle dostają.