Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pies uciekł z posesji. Gdy odbierała go ze schroniska w Gdańsku musiała zapłacić za jego pobyt

Katarzyna Gruszczyńska
Gdańszczanka musiała zapłacić 285 zł za odebranie swojego psa ze schroniska w Gdańsku. Każda doba pobytu psa w „Promyku” kosztuje 15 zł.

Pani Marii z Oruni zaginął 9-miesięczny szczeniak. Ktoś otworzył furtkę i piesek uciekł z posesji. Po kilkunastu dniach poszukiwań zwierzak odnalazł się w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt „Promyk”. Żeby go odebrać, pani Maria musiała zapłacić 285 zł.

Psi spacer mieszkańców schroniska dla zwierząt [ZDJĘCIA, WIDEO]

Gdy Maksio uciekł, rodzina rozpaczała, wszędzie rozwieszano plakaty. - Moja synowa dowiedziała się, że Maksio został odnaleziony i od około dwóch tygodni przebywa w schronisku - mówi w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” pani Elżbieta, sąsiadka pani Marii (nazwiska obu pań do wiadomości redakcji - przyp. red.). Sąsiadki od razu po niego pojechały. Gdy Maksio zobaczył właścicielkę, oszalał z radości, cieszył się, piszczał jednak jego właścicielce nie do końca było do śmiechu. Usłyszała bowiem o obowiązkowej opłacie.

- Każda rozpoczęta doba pobytu psa w schronisku kosztuje 15 zł. Doliczamy też 70 zł za podjęcie interwencji - tłumaczy nam Piotr Świniarski, kierownik „Promyka”.

Gdzie trafiają te pieniądze?

- Wspomniane dochody zasilają budżet miasta, jak również te wynikające z adopcji psa lub kota - wyjaśnia „Dziennikowi Bałtyckiemu” Michał Targowski, dyrektor ZOO (schronisko podlega pod gdańskie ZOO).

- Cenniki adopcyjne też są zatwierdzane każdego roku stosownym Zarządzeniem RMG. Za 10 miesięcy 2017 roku dochody z tytułu interwencji i pobytu zwierząt w Schronisku wyniosły 57 600 zł brutto - dodaje Michał Targowski.

Wiemy o sytuacjach, gdy właściciele nie odbierają swoich czworonogów, gdy dowiadują się o tej opłacie. Gdyby władze schroniska za każdym razem w takiej sytuacji zgłaszały sprawę na policję, adopcja psa byłaby zablokowana na czas trwania sprawy. Z tego powodu psy często przechodzą kwarantannę i są wydawane do adopcji nowym właścicielom. Jeśli mają farta.

- Na szczęście liczba osób, które rezygnują z odbioru psa po zapoznaniu się z obowiązującymi cennikami jest bardzo mała. Wynosi ok. 3-4 procent. Psy, które nie wracają do właścicieli po rezygnacji, bardzo szybko trafiają do nowych właścicieli z tytułu adopcji - komentuje dyrektor Michał Targowski.


Trójmiejski zespół nakręcił teledysk w schronisku Ciapkowo [ZDJĘCIA]

W 2016 roku do schroniska przyjęto 862 psy, w tym 630 z interwencji. 200 zostało znalezionych, a 23 przyjęto od dotychczasowych właścicieli (regulamin określa kiedy można przyjąć psa od dotychczasowego właściciela - przyp. red.). W tym samym roku do adopcji oddano 463 psy, a do właścicieli wróciło 384. Liczba 384 oznacza psy, które trafiają do schroniska po interwencjach.

- Rok 2017 będzie statystycznie podobny, choć nie mamy jeszcze pełnych danych - mówi Michał Targowski.

Średnio miesięcznie schronisko wykonuje 70-80 udanych interwencji, przy ok. 115 zgłoszeniach. Skuteczność interwencji waha się na poziomie 67 proc.

- Trzeba sobie zdawać sprawę, że niektóre zgłoszenia są mało precyzyjne i takie wyjazdy mogą okazać się nieskuteczne - przyznaje Michał Targowski.

Dodajmy, że w okresie świątecznym (do 26.12.) adopcje w „Promyku” zostały zawieszone w trosce o dobro zwierząt. Niestety wciąż zdarza się, że na liście upominków znajduje się pies czy kot, który zamiast być radością i wspólną decyzją domowników, nierzadko staje się kłopotem i w rezultacie prędzej czy później trafia do schroniska dla bezdomnych zwierząt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto