Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotr Nowak, trener Lechii Gdańsk: Zdrowie zawodników jest najważniejsze

Paweł Stankiewicz
Fot. Karolina Misztal
Piłkarze Lechii Gdańsk zagrają jeszcze dwa mecze ekstraklasowe w tym roku. W piątek po raz ostatni zaprezentują się w Gdańsku, w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław.

- Zdrowie zawodników jest najważniejsze i w Krakowie musieliśmy zrobić zmiany w składzie - wraca jeszcze do meczu z Wisłą Piotr Nowak, trener biało-zielonych. - Uważaliśmy, że takie zestawienie defensywy będzie dobre i zabezpieczymy naszą bramkę. Byliśmy jednak na całym boisku spóźnieni o krok, dwa w stosunku do Wisły. Byliśmy za daleko, powstawały luki, a kontry były groźne. Mamy kilka urazów i musimy sobie z tym poradzić i wybrać najlepsze rozwiązanie. Paweł Stolarski i Steven Vitoria są poobijani, do tego dochodzi kilka przeziębień. Pod uwagę w ogóle nie są brani Mario Maloca i Bartłomiej Pawłowski.

Szkoleniowiec gdańskiego zespołu wrócił też do sytuacji z Vitorią, który bił brawo Michałowi Chrapkowi, a tymczasem Rafał Boguski strzelał drugiego gola dla Wisły.

- Zachowanie Stevena zostało trochę przejaskrawione - uważa Nowak. - Steven patrzył na to, co się wydarzyło przed nim. Michał przeszkadzał Krzysztofowi Mączyńskiemu w oddaniu strzału i Steven sądził, że piłka dojdzie do Vanji Milinkovicia-Savicia. Oglądałem tę sytuację, rozmawiałem z nim i był przekonany, że piłka trafia do bramkarza. Chciał podziękować Michałowi za interwencję. Nie mam pretensji do Vitorii.

W ostatnich meczach Grzegorz Kuświk i Marco Paixao nie wykorzystali rzutów karnych. Szkoleniowiec Lechii zapewnia, że nadal piłkarzom zostawia decyzję, kto ma je wykonywać.

- Ja nie ingeruję w kwestie rzutów karnych i wolnych. Czasami jest tak, że nic nie wychodzi, ani rzut wolny, rożny, drybling. Nie idzie 50-60 minut, to starasz się grać prosto i do pewnych rzeczy nie podchodzisz. Mamy kilku egzekutorów i zostawiamy im pole do popisu. Nie można jednak patrzeć przez pryzmat rzeczy indywidualnych, statystyk i czy kolega ma na koncie jedną bramkę więcej. To nie ma znaczenia, bo liczy się zespół. To nie ma być tak, że jeden zabiera piłkę i strzela karnego, ale niech dadzą sobie chwilę na rozmowę i decyzję podejmą wspólnie - powiedział Nowak.

Szkoleniowiec Lechii ustosunkował się do ostatniej gry Grzegorza Kuświka, który jest nominalnym środkowym napastnikiem, na prawym skrzydle.

- Czy Grzesiek jest napastnikiem takim jak Marco? - pyta Nowak. - On stara się być wszędzie, grać kombinacyjnie, schodzi do środka. A za defensywę każdy jest odpowiedzialny i wszyscy muszą pracować. W ofensywie balans był zachwiany, ale nie można powiedzieć, że Kuświk grał na skrzydle.

Jednym z bardziej krytykowanych piłkarzy w zespole biało-zielonych jest Marco Paixao, który ma sporo okazji bramkowych, ale w tej rundzie gra bardzo nieskutecznie. Strzelił sześć goli, a powinien znacznie więcej.

- Zgadzam się, że powinien mieć więcej goli, ale nie używajmy słowa indolencja. To nie jest potrzebne. W różnych krajach w których byłem, przychodzą momenty, że napastnicy marnują sytuacje jedną po drugiej. Za to potem Flavio Paixao i Kuświk strzelają po dwa gole w meczu, a Marco w dwóch spotkaniach z rzędu. Trzeba nad tym pracować. Marco przed wyjazdem do Krakowa strzelał karne 20-30 minut i w meczu nagle przestrzelił. To nie jest indolencja, sytuacje wypracowujemy i potrzeba chłodnej głowy i zimnej krwi, żeby je wykorzystać. Jak będziemy strzelać gole to będzie nam się grało łatwiej. Bramki i zwycięstwa są lekiem na wszystko - przekonuje szkoleniowiec biało-zielonych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto