Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk: Wąska kadra już nam się odbija

Paweł Stankiewicz
Na zdjęciu: piłkarze Lechii Gdańsk
Na zdjęciu: piłkarze Lechii Gdańsk Karolina Misztal
Lechia złapała zadyszkę i nie wygrała żadnego z dwóch ostatnich spotkań ligowych, zdobywając tylko jeden punkt. Szansa na przełamanie już w sobotę w Sosnowcu z Zagłębiem.

To nie jest najlepszy okres biało-zielonych w tym sezonie. Gra nie zachwyca, a i punktów drużyna zdobywa mało. Co ciekawe, jesienią zadyszka przyszła w bardzo zbliżonym momencie. Biało-zieloni nie wygrali trzech kolejnych meczów ligowych: z Wisłą Kraków, Zagłębiem Lubin i Wisłą Płock. Tym razem dołek zaczął się od spotkania z Zagłębiem Lubin i oby przełamanie nastąpiło także w spotkaniu z Zagłębiem, ale tym z Sosnowca.

Lechia to wciąż silny zespół, lider Lotto Ekstraklasy, któremu ostatnio przytrafiła się zadyszka, więcej błędów i spadek pewności siebie. Jedna wygrana może sprawić, że biało-zieloni wrócą na właściwe tory i zaczną seryjnie punktować. Oczywiście nie jest łatwo, bo możliwości kadrowe są ograniczone. Wciąż do gry nie są gotowi Joao Nunes i Patryk Lipski, tylko z ławki wchodzi Lukas Haraslin, a wąska kadra z pewnością nie jest atutem. To jeszcze bardziej może odbić się w kwietniu, kiedy Lechii przyjdzie rozegrać w sumie siedem meczów.

- Nie był to nasz wielki mecz i słabiej zagraliśmy w ofensywie. Musimy nad tym mocniej popracować, ale doskwiera nam nieobecność zawodników ofensywnych. Zabrakło nam jakości, kreatywności, utrzymania przy piłce i finalizacji akcji. Niektórzy zawodnicy grają od początku od deski do deski i widać było trochę marazmu i zmęczenia. Nie chcę się w ten sposób usprawiedliwiać, ale wąska kadra już nam się odbija. Mamy niespodziewane urazy, a dojdą jeszcze absencje za kartki i właśnie z tego powodu zabraknie Filipa Mladenovicia w Sosnowcu - powiedział Piotr Stokowiec, trener biało-zielonych.

Szkoleniowiec Lechii nie ma w ofensywie wielkiego pola manewru. Może dać kolejną szansę na skrzydle Michałowi Makowi albo Mateuszowi Żukowskiemu, który miał bardzo udany okres przygotowawczy, a po meczu z Pogonią usiadł na ławce rezerwowych. Jest też do rozwiązania problem Flavio Paixao, który na skrzydle nie daje tyle drużynie, ile mógłby dać choćby w ataku. Zwłaszcza, że Artur Sobiech nie strzela goli. Jeśli jednak Sobiech ma zostać w składzie, to może rozwiązaniem byłoby wystawienie Flavio w środku pola, zamiast jednego z defensywnych pomocników. Portugalczyk na tej pozycji zagrał w Poznaniu z Lechem i był to jego najlepszy mecz w tym sezonie. Trwa też oczekiwanie na zawodników wracających po urazach. Joao Nunes będzie gotowy do gry po przerwie reprezentacyjnej. Patryk Lipski wciąż odczuwa ból, ale jest dobrej myśli i wierzy, że pod koniec marca będzie już mógł pomóc Lechii na boisku.

- Nawet jak coś nie wychodzi, to jest zaangażowanie. To jest fajna drużyna, gramy w Pucharze Polski, jesteśmy liderem ekstraklasy i tak łatwo tego nie oddamy. Najważniejsze mecze przed nami, a do kibiców apeluję o wsparcie. Chcemy zapewnić emocje Gdańskowi - powiedział Stokowiec.

Flavio Paixao po meczu Lechia - Wisła Płock: To dla nas smutny dzień

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto