Przed tym meczem jasne było, że punktów potrzebują mistrzowie Polski. Skra gra w tym sezonie bardzo nierówno i wciąż musi walczyć o zapewnienie sobie udziału w skróconych play-offach. Trefl z kolei nie ma już szans na promocję do grona drużyn, które będą się jeszcze bić o medale.
Gdańszczanie po raz kolejny w tych rozgrywkach udowodnili, że gra im się lepiej, kiedy nie ciąży na nich presja. W poniedziałek każdy z setów rozgrywanych ze Skrą był zacięty. Żółto-czarni rozpoczęli źle. Co prawda, przegrywali na przewagi, ale w dwóch pierwszych odsłonach górą byli podopieczni trenera Roberto Piazzy.
Siatkarze Andrei Anastasiego wzięli się jednak do roboty i w dwóch kolejnych partiach pokazali, że zależy im na dobrym wyniku. Wygrali kolejno do 18 i 22 punktów.
O wszystkim decydował więc tie-break, którego lepiej rozpoczęli bełchatowianie. Zaczęli od prowadzenia 4:1 i cały czas pilnowali tej przewagi. Ostatecznie wygrali 15:11, zainkasowali dwa punkty i wskoczyli na piąte miejsce w tabeli PlusLigi.
To spotkanie było znakomitą rozgrzewką przed środową konfrontacją Trefla z Zenitem Kazań. Mecz z naszpikowaną gwiazdami drużyną z Rosji rozpocznie się w Ergo Arenie o godz. 18. To będzie pierwsze z dwóch spotkań w ramach ćwierćfinałów Ligi Mistrzów.
Trefl Gdańsk - PGE Skra Bełchatów 2:3 (25:27, 25:27, 25:18, 25:22, 11:15)
Trefl: Kozłowski 1, Nowakowski 4, Niemiec 9, Mijailović 14, Muzaj 30, Schott 15, Olenderek (libero) oraz Janusz 1, Jakubiszak, Hebda
Skra: Łomacz 1, Wlazły 20, Kłos 10, Katić 6, Ebadipour 16, Rodriguez 15, Piechocki (libero) oraz Szalpuk 9, Droszyński, Orczyk, Milczarek (libero), Czarnowski
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?