Jednak koty z gdyńskiego osiedla Meksyk na Chyloni mogą już nie mieć tyle szczęścia. Pomorskiemu Kociemu Domowi Tymczasowemu brakuje pieniędzy i rąk do pomocy. Wolontariusze często wykładają pieniądze z własnych portfeli, by pomóc zwierzakom.
Twierdzą, że koty z Meksyku są w 80 proc. chore na koci katar, zarobaczone i niedożywione. Często też nie mają oczu albo kończyn.
Uratujmy koty z gdyńskiego Bulwaru
- Nie jesteśmy w stanie odmówić kotom pomocy - mówi Sabina Skaza, współzałożycielka PKDT. - A koszt wyleczenia jednego kota to około 400 zł. Dostaliśmy trzy dotacje od miasta, ale skala naszych działań jest większa. Ludzie otrzymują koty wychuchane, zadbane. Zdarza się, że nie mamy na benzynę, bo wszystko dołożyliśmy do zwierzaków.
Informacje, jak pomóc kotom i wolontariuszom, znajdują się na stronie internetowej Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego http://www.pkdt.pl/k.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?