Pożar wybuchł w mieszkaniu na pierwszym piętrze w budynku nr 49. Dyżurny Komendy Powiatowej PSP otrzymał zgłoszenie 5 lutego o godz. 1.21. Pięć zastępów straży pożarnej (3 z JRG Malbork, po jednym z OSP Stogi i OSP Miłoradz) pracowało na miejscu przez około trzy godziny.
KPP Malbork informuje, że jako pierwszy na miejsce dotarł policjant, który pełnił służbę ze strażnikiem miejskim.
- Gdy wbiegli do zadymionej klatki schodowej zauważyli mężczyznę. Z jego relacji wynikało, że prawdopodobnie pali się mieszkanie na pierwszym piętrze. Funkcjonariusze weszli do płonącego mieszkania. W kuchni zauważyli siedzącego na podłodze mężczyznę. Pomieszczenie było tak zadymione, że 56-latek miał problemy z oddychaniem - relacjonuje sierż. sztab. Katarzyna Marczyk, oficer prasowy KPP Malbork. - Gdy funkcjonariusze wyprowadzili mężczyznę, policjant wrócił do mieszkania, aby ugasić palący się stół, jednak ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał.
Ogień wybuchł właśnie w kuchni, a następnie przeniósł się na strop i poddasze użytkowe.
- Konstrukcja budynku jest murowano-drewniana. Ściany są otynkowane, ale z desek i trzciny. Ratownicy mieli problemy z lokalizacją ognia – mówi st. kpt. Janusz Leszczewski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej PSP w Malborku. - W takich sytuacjach przydałaby się nam kamera termowizyjna, którą niestety nie dysponujemy. Za jej pomocą można by szybko i precyzyjnie określić, gdzie znajduje się zarzewie ognia.
ZOBACZ TEŻ: Pożar na Krakowskiej w Malborku [ZDJĘCIA]
Z domu, w którym wybuchł pożar, ewakuowano 5 osób. Jedna z nich podtruła się gazami pożarowymi i wymagała pomocy ratowników medycznych. Strażacy i policjanci wyprowadzili na zewnątrz również 10 mieszkańców sąsiedniego budynku.
- Staliśmy tak chyba do 3 nad ranem na chodniku - mówi mieszkanka drugiego domu. - A potem po powrocie byliśmy bez gazu, prądu i wody. Media zostały włączone rano.
- W pierwszej fazie pożaru był wyczuwalny zapach gazu, dlatego profilaktycznie ewakuowano również sąsiedni budynek. Pomiary wykonane przez nas i pracowników gazowni nie wykazały niczego i te 10 osób mogło powrócić do swoich mieszkań - wyjaśnia Janusz Leszczewski.
O powrocie nie mieli natomiast co myśleć lokatorzy domu nr 49. Na miejsce zdarzenia w nocy przyjechał burmistrz Malborka. Dwie osoby zostały przewiezione do lokali zastępczych, dwie zamieszkały u rodzin, a jedna odmówiła skorzystania z mieszkania zastępczego.
Dom należy do wspólnoty mieszkaniowej, dla której zarządcą jest Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Strażacy wstępnie oszacowali straty na 200 tys. zł, a ZGKiM czeka na rzeczoznawcę z firmy ubezpieczeniowej.
- Dopiero wtedy będziemy mogli podać wielkość strat, będziemy też wiedzieć, ile będzie kosztował remont – mówi Władysław Krawczyk, prezes ZGKiM w Malborku.
Po ugaszeniu ognia strażacy jeszcze pilnowali miejsca pożaru. Ostatni zastęp wrócił do bazy o godz. 4.26. Przyczyna pożaru nie jest znana; ma ją ustalić policyjne dochodzenie.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?