Na Wyspie Sobieszewskiej jeszcze teraz, kilkadziesiąt lat po II wojnie światowej, natrafić można na pozostałości samochodów, czy samolotów. Czasami te pojazdy są tak zniszczone, że na pierwszy rzut oka niełatwo rozpoznać, co to było.
- Na eksploracje wydm, a właściwie na prowadzenie badań, zezwolenia wydaje konserwator zabytków – mówią leśnicy.
Zapytaliśmy, jak jest z tym zezwalaniem na poszukiwania pozostałości po II wojnie światowej. Marcin Tymiński, rzecznik prasowy pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków, mówi, że takie zezwolenia są wydawane nieczęsto. Zresztą eksploratorzy nie zgłaszają się. Penetrują las, wydmy, bez wiedzy właścicieli gruntów, bez upoważnienia konserwatora zabytków.
U podnóża jednej z wydm na Wyspie Sobieszewskiej, w rejonie przystanku przy ul. Kwietnej, trwa wydobywanie z piasku jakiegoś pojazdu. Trudno rozpoznać, co to jest. Obiekt jest bardzo zniszczony prawdopodobnie wskutek wybuchu pocisku.
Według Marcina Tymińskiego, nie jest to dowód, że znaleziono coś niezwykłego. Bardzo możliwe że to któreś z kolei odkrycie pozostałości tego samego pojazdu. Poprzedni znalazcy zasypali wrak piaskiem, a następni odkrywcy się nim zainteresowali.
Jednak, trzeba pamiętać, że aparatura do poszukiwać ukrytych w ziemi pozostałości jest coraz lepsza. Łatwiej znaleźć to, czego nie udało się wykryć starymi, saperskimi wykrywaczami min.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?