Problemy w kształceniu i zatrudnieniu kierowców zawodowych w Polsce

Artykuł sponsorowany
Polscy przewoźnicy drogowi bardzo dobrze wykorzystali okres transformacji oraz przystąpienie naszego kraju do Unii Europejskiej. Transport drogowy stanowi ponad 70% pracy przewozowej w Polsce. Co ważne: branża wytwarza ok. 10% PKB, a zatrudnienie w niej znajduje aż 7,5% pracujących Polaków. Zostało zarejestrowanych ponad 800 tys. pojazdów pow. 3,5 t dmc i blisko 100 tys. firm transportowych. W transporcie międzynarodowym jesteśmy dziś pierwszym przewoźnikiem Wspólnoty Europejskiej.

Prześcignęliśmy wieloletnich liderów tego rynku: Niemców, Holendrów, Francuzów. Warto w tym miejscu przypomnieć, że transport drogowy nie korzysta z żadnych środków pomocowych ani innych instrumentów wsparcia finansowego. Sukces polskich przewoźników jest więc wyłącznie owocem ich pracowitości i determinacji w osiągnięciu celu.

Wiele wskazuje na to, że w najbliższych latach polscy przewoźnicy drogowi mogą mieć poważne kłopoty ze znalezieniem kierowców. Niepokojąco wysoki jest bowiem średni wiek członków tej grupy zawodowej i nakładający się niż demograficzny wśród młodzieży. Wszystkiego dopełnia brak szkolnictwa zawodowego oraz systemu finansowania kształcenia kierowców zawodowych, którego koszty są bardzo wysokie.

Liczba kierowców ciężarówek w Polsce jest szacowana na ponad 700 tys. (na koniec 2011 r. wydano 950 896 praw jazdy kat. C). Szacowana, ponieważ nie ma żadnej oficjalnej statystyki tego zawodu. Szacowanie odbywa się na podstawie liczby pojazdów ciężarowych, współczynnika zmianowości i wykorzystania pojazdów.
Kilka lat temu Instytut Transportu Samochodowego analizował badania dotyczące wieku kierowców w transporcie międzynarodowym. Badania wykazały, że aż 52 proc. Kierowców ma powyżej 50 lat. Wkrótce część z nich będzie chciała odejść na emeryturę.

Nie ma napływu młodzieży do tego zawodu – a wynika to przede wszystkim z:

- likwidacji szkolnictwa zawodowego.

W Polsce istnieje blisko sto tysięcy firm transportowych, a żadna publiczna szkoła nie kształci w zawodzie kierowca-mechanik. Takiego zawodu nie ma nawet w wykazie Ministerstwa Edukacji Narodowej. Na dzień dzisiejszy odbudowa systemu kształcenia z przed lat jest niemożliwa. A wynika to z chociażby jednego powodu – przyjeliśmy przepisy unijne, które zmieniają sytuację. Wprowadzone niedawno policealne technika transportu drogowego nie sprawdziły się, bowiem trudno nazwać sukcesem szkoły, w których kształci się 196 osób przy szacowanym zapotrzebowaniu rocznym na kierowców zawodowych w liczbie 25 tys. Procedowane obecnie zmiany w rozporządzeniu Ministra Edukacji Narodowej, a dotyczące organizacji kwalifikacyjnych kursów zawodowych może w jakimś stopniu polepszą sytuację.

- drogiego wejścia do zawodu.

Polska tak jak pozostałe kraje UE przyjęła Dyrektywy zobowiązujące nas do wprowadzenia kwalifikacji wstępnej i kwalifikacji wstępnej przyspieszonej. Powoduje to, że oprócz posiadanych uprawnień kat. C trzeba odbyć 280 godz. lub 140 godz.(w przypadku kwalifikacji przyspieszonej) dodatkowy kurs kończący się egzaminem. Uzyskanie wszystkich uprawień umożliwiających podjęcie pracy np. na ciągniku siodłowym z naczepą w transporcie krajowym lub międzynarodowym będzie oscylowało w granicach 10 tys. zł. Jest to kwota nieosiągalna dla młodego człowieka, starającego się o dostęp do zawodu. W każdym kraju, należącym do Unii Europejskiej funkcjonuje system finansowania tych szkoleń. We Francji kierowca płaci z własnej kieszeni tylko 13 proc. ceny. 53 proc. pokrywa pracodawca, a 34 proc. – budżet państwa. Na dodatek przewoźnik może tą kwotę odliczyć od podatku.

- niechęć młodych osób w ubieganiu się o zawód kierowcy.

Niestety jest to zawód, charakteryzujący się swoją specyfiką w tym uciążliwościami jak rozstanie z rodziną, noclegi w kabinie czy coraz mniej atrakcyjne pensje. W naszym kraju uważa się ten zawód za mało prestiżowy w przeciwieństwie do wielu innych, gdzie jest szacowany społecznie i uważany za elitarny.

Z podobnymi problemami poradzili sobie przewoźnicy ze „starej Unii”, zatrudniając również tysiące Polaków. Zmuszone do tego były między innymi firmy z Niemiec gdzie od kilku lat obserwuje się drastyczny spadek zainteresowania tym zawodem. Problem spotęgowało zniesienie obowiązkowej służby wojskowej, a co za tym idzie brak szkoleń na samochodach ciężarowych. Z tego względu uruchomiono środki finansowe w tym unijne na bezpłatne szkolenia, umożliwiające wejście do tego zawodu. Na dzień dzisiejszy niemieckie firmy transportowe coraz bardziej zabiegają o wyszkolonych kierowców, a ci mogą przebierać w ofertach pracy.

Polska nie prowadzi jakiejkolwiek polityki w kierunku rozwiązania tego problemu. Zatrudnienie kilkunastu tysięcy ukraińskich i białoruskich kierowców nie rozwiąże tego problemu tym bardziej exodus młodych ludzi za granicę naszego kraju w poszukiwaniu godziwej płacy i pracy.

Osobnym tematem jest poziom kształcenia kierowców zawodowych w Polsce. Wielu przedsiębiorców transportowych nie tak obawia się braku kierowców, co braku kierowców dobrze wykształconych w zawodzie. Fatalny poziom kształcenia przy fatalnych przepisach, regulujących te kwestie łącznie z brakiem skutecznej kontroli instytucji do tego powołanych powoduje kompletny bałagan w szkoleniach zawodowych kierowców. Absurdalnie niskie ceny oferowane w szkoleniach kierowców nie pokrywające nawet połowy prawidłowo przeprowadzonego kursu każą się domyślać co do jakości i solidności przeprowadzonego szkolenia. To samo dotyczy szkoleń okresowych czy kwalifikacji wstępnej, z jednym „genialnym” wykładowcą., oferującym swoją wątpliwą wiedzę na wszystkich zajęciach, e-learningiem z materiałem identycznym dla początkującego kierowcy jak i dla kierowcy z 30 letnim stażem lub sprzedażą zaświadczeń o odbytym kursie.

Tak się dzieje gdy uprawnienia szkoleniowe mogą zdobyć prawie wszyscy, a tzw. wolny rynek ma sam uregulować te kwestie. Jeśli sytuacja nie ulegnie szybkiej zmianie to w najbliższej przyszłości pozbędziemy się ostatnich ośrodków, próbujących trzymać wysoki poziom nauczania. Na pewno pozostaną te gdzie abstrakcyjne będą nie tylko ceny, ale również nabyte umiejętności.

Tomasz Rejek
Pomorskie Stowarzyszenie
Przewoźników Drogowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto