Od wszczęcia policyjnego śledztwa w sprawie nielegalnego nawiezienia zanieczyszczonych mas ziemnych i gruzu na tereny gminne i Skarbu Państwa, znajdujące się w dzielnicach Rudniki i Olszynka, wkrótce minie rok. Choć tematem zajmowały się kolejno wszystkie organy ścigania, bo zarówno policja, prokuratura, jak i Wydział Przestępstw w Ruchu Drogowym, wciąż nie udało się nie tylko ukarać sprawców, ale, co ważniejsze, zutylizować zalegających odpadów.
Czytaj: Gdańsk. Nielegalne wysypiska zostaną zlikwidowane?
- Jak to możliwe, że przez tak długi okres czasu nie udało się służbom rozwiązać tej sprawy? - pyta Eugeniusz Erdmann, przewodniczący Zarządu Rady Dzielnicy Rudniki. - Zaraz minie dwanaście miesięcy i sprawa ulegnie przedawnieniu. To po prostu horror.
Przypomnijmy, ziemia, której nadmiar pozostał po przeprowadzonych na terenie Gdańska inwestycjach w założeniu trafić miała do utylizacji. Z niewiadomych jednak przyczyn - choć można przypuszczać, że chodziło o koszty - zamiast na Szadółki, pod osłoną nocy, została wwieziona na teren dzielnic Rudniki i Olszynka.
Po umorzeniu policyjnego postępowania, pan Stanisław będzie mógł dochodzić swoich praw w sądzie, z powództwa cywilnego.
- W marcu 2016 roku Wydział Przestępstw w Ruchu Drogowym KMP w Gdańsku poinformował nas, że przeprowadzone czynności wyjaśniające nie dostarczyły podstaw do skierowania wniosku o ukaranie do Sądu Rejonowego w sprawie wysypywania odpadu w postaci ziemi nieznanego pochodzenia na jednej z działek należących do Skarbu Państwa - mówi Dariusz Wołodźko z biura prasowego gdańskiego magistratu.
Więcej na ten temat przeczytasz w najnowszym tygodniku "Trójmiasto" (29.04.2016r.)
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?