Czego przysłowiowy Jaś się nauczy... za złotówkę?
- Będziemy zachowywać we wszystkim zdrowy rozsądek - mówi Agnieszka Bukowska-Gierach, dyrektor Przedszkola nr 3. - Decyzję, jak będą wyglądały zajęcia dodatkowe, pozostawiamy radzie rodziców. Wolałabym, aby nie było tych zawirowań, bo do tej pory wszystko dobrze funkcjonowało, a trudno przewidzieć reakcję rodziców, ale jako dyrekcja nie mamy pola manewru.
Rady rodziców będą także decydować o o losie zajęć dodatkowych w przedszkolach nr 1 i 4.
- Mamy pięć ofert z języka angielskiego oraz po jednej z rytmiki i szachów - mówi Teresa Swaczyna, dyrektor "jedynki". - W ubiegłym roku rada wybierała oferty, ale to dyrekcja podpisywała umowy. Teraz nie możemy tego robić. Rada rodziców też nie, bo nie ma osobowości prawnej. Jak z tego wybrniemy? Pomyślimy o tym wspólnie z rodzicami. Minister edukacji podkreślała, że to samorządy powinny się dołożyć do zajęć dodatkowych, gdyż za każdym uczniem idzie 414 złotych, ale w rozmowie z naczelnik wydziału oświaty ratusza usłyszałam, że w tym roku szkolnym to jeszcze niemożliwe - dodaje pani dyrektor.
Dobrej myśli jest Krystyna Dziąg z "czwórki".
- Zajęcia dodatkowe to decyzja rodziców, jeśli będzie to zgrana grupa ludzi, to na pewno się porozumie - mówi. - My w każdej grupie, także w maluszkach, realizujemy własne programy, a jedna z nauczycielek, mająca wysokie kompetencje w nauczaniu języka niemieckiego, uczy maluchy tego języka nieodpłatnie.
Obaw nie ma także Bogusław Boder, prowadzący w przedszkolach zajęcia szachowe od ponad 20 lat.
- Mam pewne rozwiązania i wkrótce się z nimi w przedszkolach podzielę - mówi. - W przedszkolach prywatnych w ogóle nie ma problemu, a i w publicznych myślę, że damy radę, pod warunkiem oczywiście, że będzie zainteresowanie ze strony rodziców. Ale o to akurat się nie martwię.
Co na to rodzice? Zdania są podzielone. - I tak będę płacić za dodkowe zajęcia, więc nie rozumiem tej całej ustawy - mówi pani Anna ze Skierniewic, mama 4-letniego Szymona. - A jest mi wszystko jedno, czy pieniądze przeleję na czyjeś konto, czy dam do ręki bez umowy.
Z kolei pani Maria, która dopiero posyła Filipa do przedszkola, twierdzi, że rodzice przesadzają z tymi zajęciami dodatkowymi. - Znam doskonale angielski, a zaczęłam się go uczyć dopiero w liceum - mówi. - Żałuję natomiast, że żadne z przedszkoli nie ma w ofercie języka chińskiego. W tym przypadku pieniędzy bym nie pożałowała.
Czy miasto dołoży do zajęć dodatkowych?
- W tym roku miasto Skierniewice ze swojego budżetu dołożyło do funkcjonowania skierniewickich przedszkoli ponad 15 mln zł - mówi Beata Jabłońska, wiceprezydent miasta. - Dokładamy wszelkich starań, aby edukacja przedszkolna w naszym mieście była na jak najwyższym poziomie, dostępna dla każdego. Zajęcia dodatkowe są i będą prowadzone przez nasze przedszkola. Jak to miało miejsce dotychczas za ich organizację odpowiadają Rady Rodziców działające przy placówkach w porozumieniu z dyrektorami tychże.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?