- W marcu 2010 roku obudziłam się z rozpierającym bólem w lewej piersi - wspomina 34-letnia kobieta. - Poszłam od razu do lekarza. USG wykazało torbiel, ale doktor uspokoił mnie, że to nic groźnego. Mimo regularnych wizyt u specjalistów w lutym 2011 roku postawiona została diagnoza, że to rak piersi.
Gdańsk. Urzędnicy wojewody skontrolują przebieg leczenia pani Franciszki
Potem wszystko się potoczyło błyskawicznie. W marcu ubiegłego roku pani Róża otrzymała pierwszą serię chemioterapii. W lipcu, podczas operacji, usunięto jej lewą pierś wraz z węzłami pachowymi. Niestety, choroba rozwijała się dalej. Pojawiły się przerzuty do wątroby i podjęto leczenie herceptyną.
- W Polsce możliwości zatrzymania mojej choroby się skończyły - przyznaje pani Róża. - W obawie przed pojawieniem się kolejnych przerzutów, na przykład w kościach, płucach lub w mózgu, podjęliśmy z mężem decyzję o rozpoczęciu leczenia w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym Leczenia Raka w Tianjin w Chinach. Pożyczyłam pieniądze na leczenie od rodziny i przyjaciół. W Chinach przeszłam już pomyślnie pierwszy etap leczenia. Nadzieja jest ogromna, ponieważ udało się zniszczyć część guzów w wątrobie. Potrzebne są kolejne zabiegi. Barierą stały się dla mnie obecnie pieniądze, a w zasadzie ich brak.
Kuracja kosztuje około 150 tys. zł. Liczy się czas, ponieważ pierwsze trzy serie zabiegów powinny się odbywać co trzy miesiące, czwarta - ostatnia - po sześciu miesiącach.
- W imieniu swoim i mojej rodziny, pięcioletniej córki Wiktorii oraz męża Rafała, błagam ludzi dobrej woli o wsparcie finansowe, które może uratować mi życie - prosi pani Róża. - Chcę patrzeć, jak dorasta moje dziecko.
Gdańsk: Klinika Chirirgii i Urologii Dzieci i Młodzieży leczy skomplikowane wady przełyku
- Pani Róża od początku diagnozy jest pod naszą opieką. Zmniejszyła się u niej liczba przerzutów w wątrobie, jednak lekarzowi trudno jest jednoznacznie określić, czy to wynik leczenia tutaj, czy metod z Chin - mówi dr med. Monika Nowaczyk, onkolog kliniczny i radioterapeuta z Przyszpitalnej Poradni Onkologicznej na Zaspie. - Pani Róża to silna i bardzo pozytywna kobieta. Dla niejednej pacjentki jej wiara może być przykładem.
Osobom, które chciałyby wesprzeć panią Różę finansowo, podajemy nr konta: 34 1240 4009 1111 0000 4490 9943 Fundacji "Światło" z Torunia, z dopiskiem "na leczenie Róży Kopczyńskiej". Można także przekazać 1 proc. podatku - KRS 0000183283, cel: na leczenie Róży Kopczyńskiej.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?