Chodziło głównie o stan dwóch budynków - pomieszczenia są zagrzybiałe, dach przecieka, a w niektórych pokojach nie otwierają się okna. By przejść z jednego budynku do drugiego, trzeba przechodzić przez tory. Radni zaangażowani w sprawę wskazywali także na to, że w placówce dopuszczano się mobbingu i niedożywiania mieszkańców oraz że z łazienek pozwalano korzystać tylko w wyznaczonych godzinach.
- Kontrola doraźna wykluczyła zjawisko głodzenia oraz mobbingu wobec podopiecznych. Organizacja rozlicza się prawidłowo i dobrze wykorzystuje przyznawane przez miasto środki, zapewniając podopiecznym trzy posiłki dziennie - informuje Anna Sobota, wicedyrektor MOPS. Zaznacza jednak, że ze względu na wagę zarzutów nadal trwa w schronisku szczegółowa kontrola z udziałem psychologa.
MOPS zalecił organizacji bieżące usuwanie grzyba ze ścian oraz regularne wietrzenie.
- Ponadto zaleciliśmy zmniejszenie liczby osób w pokojach przez zaadaptowanie dodatkowej sali - wylicza Sobota. Zobowiązaliśmy też organizację prowadzącą placówkę do całodobowego udostępniania pryszniców. Schronisko wystąpiło już do kilku firm z prośbą o przekazanie m.in. preparatów do odgrzybiania.
W placówce mieszka obecnie 90 osób - są to starsze kobiety i matki z dziećmi. Wśród nich nie brakuje takich, które nie posyłają dzieci do przedszkola.
- Wiemy o tym i staramy się wspólnie z psychologiem, doradcą zawodowym oraz pracownikiem socjalnym motywować te kobiety. Nie do wszystkich nasze argumenty trafiają - przyznaje wicedyrektorka MOPS.
Miasto za tzw. osobodzień w placówce płaci schronisku 25 zł. Na tę kwotę składają się koszty wyżywienia, utrzymania, wynagrodzeń dla personelu i zakupu opału. Iwona Homik, szefowa Prometeusza, podkreśla, że jej organizacja cały czas dąży do poprawy standardów w schronisku.
- W ramach ministerialnego programu "Bezdomność" otrzymaliśmy rok temu dofinansowanie - 96 tys. zł. Przeprowadziliśmy za to remonty, wymieniliśmy część okien, kupiliśmy meble, i sprzęt kuchenny - mówi Homik. Schronisko podpisało już także umowę z PKP na użyczenie budynku w pobliżu, do którego po remoncie przeniesiona zostanie część mieszkanek.
- W trakcie realizacji jest nasza prośba o utworzenie dodatkowego przystanku , by kobiety nie musiały przechodzić przez tory na autobus. Wiosną placówki zostaną też ogrodzone - zapewnia Homik.
Radna Beata Dunajewska-Daszczyńska jest jednak zszokowana warunkami panującymi w schronisku. - Dla mnie to miejsce nie rokuje i jest wiele powodów, by je zamknąć. Z drugiej strony wiem, że gdyby tak się stało, te kobiety nie miałyby się gdzie podziać, bo nie jesteśmy w stanie zapewnić im innego lokum - mówi radna.
- Organizacja nie realizuje zadania tak źle, by można było jej to zabrać - komentuje Sobota.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?