Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śledczy ponownie przyjrzą się wycince Wielkiej Alei Lipowej w Gdańsku

Ewa Andruszkiewicz
„Drzewa straszą kikutami” - wskazują nasi Czytelnicy w sygnałach do redakcji
„Drzewa straszą kikutami” - wskazują nasi Czytelnicy w sygnałach do redakcji Przemysław Świderski
Wielka Aleja Lipowa znów pod lupą prokuratury. Satysfakcji nie ukrywają obrońcy przyrody i liczą na dogłębne śledztwo.

- Postępowanie zostało wszczęte z artykułu 108 ustęp 1 ustawy o ochronie zabytków - informuje prok. Jolanta Janikowska-Matusiak z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz. - Nie udało się przeprowadzić wszystkich czynności na etapie sprawdzającym, w związku z tym zapadła decyzja o wszczęciu postępowania.

O sprawie głośno zrobiło się pod koniec 2016 roku. Usuwanie drzew z alei. Emocje starali się studzić przedstawiciele gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni, tłumacząc, że częściowa wycinka ma na celu odtworzenie zabytku, a wszystkie działania prowadzone są zgodnie z decyzją i pozwoleniem miejskiego konserwatora zabytków.

Czytaj więcej: Wycinka drzew w gdańskiej Alei Lipowej

Głos w sporze zabrała również Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Jak się okazało, mimo obowiązujących przepisów ustawy o ochronie przyrody, które nakazują uzgodnienie wycinki w obrębie pasa drogowego drogi publicznej z dyrektorem ochrony środowiska, miasto tego nie uczyniło. Interwencję w sprawie podjął już wojewódzki konserwator zabytków. Zapowiedział, że dla Wielkiej Alei Lipowej, w związku z problemami z jej utrzymaniem, opracowane zostanie studium konserwatorskie.

Miejscy aktywiści tymczasem zawiadomili prokuraturę.

- Dostarczyliśmy do prokuratury około stu stron dokumentów, z których wynika, naszym zdaniem, że w związku z wycinką Wielkiej Alei Lipowej w Gdańsku doszło do złamania prawa, dlatego nie dziwi mnie decyzja prokuratury o wszczęciu postępowania - mówi Roger Jackowski. - Cieszymy się, że sprawiedliwość w tym temacie dojdzie do głosu. Liczymy, że śledztwo wykroczy poza ramy zeszłorocznej wycinki. Do zaniechań ze strony miasta dochodziło już też w latach poprzednich. Kilka lat temu firma konsultingowa przeprowadziła analizę i podsumowała stan alei. Przez blisko 10 lat nie wykonano ani jednego punktu z zaleceń tego opracowania.

Roger Jackowski: - Drzewa jedynie wycinano, a nie odbudowywano. Odpowiedzialność ta ciąży na władzach miasta

Choć miejscy aktywiści zdradzać szczegółów nie chcą, wiemy, że do prokuratury trafiła między innymi przeprowadzona przez nich inwentaryzacja alei na podstawie wydanego przez miejskiego konserwatora zabytków pozwolenia na wycinkę.

- Wnioski są kompromitujące. Wycięte zostały drzewa, które nie powinny być usunięte. Z kolei te, które powinny zostać wycięte, wciąż częściowo jeszcze istnieją. Co więcej, część drzew oznaczonych do usunięcia w ogóle od dwóch lat już nie ma. Wszystko to pokazuje zerową jakość pracy osób odpowiedzialnych za tę wycinkę - mówi dalej Jackowski. - Nic więcej nie powiem, bo za każdym razem, jak zdradzamy nasze dowody, gdański ZDiZ prowadzi marketingową kampanię, przeinaczając fakty. A tak świadkowie wzywani na przesłuchania zostaną zaskoczeni - dodaje Jackowski.

O komentarz poprosiliśmy przedstawicieli miasta.

Katarzyna Kaczmarek, rzecznik ZDiZ: - Gdański Zarząd Dróg i Zieleni podtrzymuje, iż posiadał wszystkie wymagane przepisami pozwolenia na działania w Wielkiej Alei Lipowej w Gdańsku.

A na razie, jak wskazują nasi Czytelnicy, Wielka Aleja Lipowa wygląda fatalnie. - Drzewa straszą kikutami - mówi pan Mariusz z Wrzeszcza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto