Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Słynna książka Lugwiga Passarge'a o Gdańsku wreszcie przetłumaczona na polski

Marek Adamkowicz
Ludwig Passarge opisuje m.in. najbardziej znane gdańskie obiekty, w tym Wielką Zbrojownię
Ludwig Passarge opisuje m.in. najbardziej znane gdańskie obiekty, w tym Wielką Zbrojownię Przemek Świderski
Słynne dzieło Ludwiga Passarge’a doczekało się tłumaczenia na język polski. Pokazuje ono miasto sprzed wielkiej przebudowy.

Na polskie tłumaczenie „Z wiślanej delty. Tczew, Gdańsk, Żuławy, Malbork. Szkice z podróży 1856” Ludwiga Passarge’a czekaliśmy długo. Można powiedzieć: za długo. Co prawda badacze historii Gdańska znakomicie radzili sobie bez przekładu (wszak znajomość języka niemieckiego jest warunkiem niezbędnym w tego rodzaju pracy), jednak inne osoby zainteresowane nadmotławskim grodem nie mogły tego dzieła przyswoić. Na szczęście, za sprawą Wydawnictwa Oskar, to się zmieniło.

Wśród osób, które doceniły twórczość Passarge’a jest wybitny znawca Gdańska profesor Andrzej Januszajtis. Wskazuje on, że Passarge był bystrym obserwatorem i świetnym pisarzem. Jego relacje są wnikliwe i dalekie od powierzchowności. Trzeba w tym miejscu podkreślić, że autor szkiców miał gruntowne wykształcenie, rozległe zainteresowania i świetną pamięć. Do tego umiał swoje spostrzeżenia przelać na papier w atrakcyjny, wręcz pasjonujący sposób.

W książce „Z wiślanej delty” poznajemy Gdańsk z połowy XIX wieku, a więc w przededniu wielkiej przebudowy, która z jednej strony uczyniła miasto nowoczesnym, z drugiej pochłonęła wiele pamiątek; jej ofiarą padły m.in. charakterystyczne przedproża.

Passarge przyznaje, że aby dojrzeć piękno miasta potrzeba chwili refleksji, gdyż na pierwszy rzut oka „tutejsze budynki nie charakteryzują się niczym szczególnym, czego byśmy już nie spotkali w innych miastach. Wąskość przeważającej liczby ulic, brak dużych placów, jednostajność architektury, brak trotuarów, niezbyt równy bruk - to wszystko bez wątpienia cechy, z których żadna sama w sobie nie może czynić pokrzepiającego wrażenia. A mimo to przybysz czuje się tu owładnięty niemożliwym do odczarowania urokiem”.

Wyjaśnienie tego zachwytu jest proste: chodzi o harmonię. „Weźmy piękno najdoskonalszego dzieła artysty i umieśćmy je w miejscu, do którego ono nie należy, a natychmiast przestaniemy to piękno odczuwać, zakłóci je bowiem dysharmonia. Podobnie jest z dźwiękami: zagrajmy dwa tony, z których każdy jest jasny i dźwięczny, razem natomiast nie współbrzmią akustycznie - natychmiast słyszeć będziemy tylko dysonans. Tam jednakże, gdzie omijając wszelki chaos idea porządku działa na rzecz jedności i harmonii, gdzie - tak jak pośród szeregów tych wspaniałych domów - duch świetnej epoki, nie tknięty jeszcze blichtrem i nowoczesnego zacierania różnic między fasadami, przypominającymi nie martwe larwy, lecz żywe oblicza - tam można jeszcze przeżyć wzruszenie, głębokie uczucie, oddychamy bowiem w tym miejscu powietrzem pełnym drżenia harmonijnych akordów piękna”.

Przyznać trzeba, że przytoczone słowa pełne są emfazy, która akurat w tym miejscu wydaje się zbędna, zwłaszcza gdy chodzi o zachwyty nad gdańskim powietrzem. Passarge opisuje bowiem miasto z czasów, gdy nie posiadało ono jeszcze kanalizacji, więc bardziej niż „akordy piękna” czuło się smród nieczystości. Tego rodzaju drobiazg, oczywiście, nie umniejsza wartości relacji, przybliżającej walory Dworu Artusa, kościoła Mariackiego czy Wielkiej Zbrojowni.

Czytając książkę Ludwiga Passarge’a warto docenić pracę Jacka Borkowicza, który tekst przygotował, przypisami i posłowiem opatrzył. Jego dopowiedzenia znacząco wzbogacają oryginalne dzieło, a tym samym nadają mu jeszcze większą rangę.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto