Sopot: Latarnia morska jak z początku XX wieku

Władze Wojewódzkiego Zespołu Reumatologicznego im. dr Jadwigi Titz-Kosko w Sopocie, do których należy budynek mieszczący Zakład Balneologiczny, nie kryją zadowolenia.

- Cieszę, że udało mi się zakończyć to co zaczęli moi poprzednicy i doprowadzić do przywrócenia elementu, który przywołuje ducha dawnego kurortu - mówi Barbara Gierak-Pilarczyk, dyrektor placówki.

Jest z czego, bo starania trwały od lat. Choć pierwsze pomysły, aby metalowy komin przykryć kopułą pojawiły się już kilkanaście lat temu, to pierwszy projekt pojawił się dopiero w 2001 roku. Realizację utrudniała jednak machina urzędnicza i dopiero czwarty przetarg zakończył się sukcesem. Za blisko 200 tys zł wykonano rekonstrukcję wieżyczki.

Jak wygląda nowa kopuła?

Jak informują projektanci, metalowo-drewniany hełm ma kształt odwróconego kielicha tulipana. Konstrukcja zostanie przymocowana do komina i pokryta miedzianymi płytami, które w przyszłości mają przybrać - charakterystyczny dla sopockich, metalowych dachów - kolor zielonej platyny. Ciekawostką jest, że dzięki nowemu zadaszeniu latarnia urośnie aż osiem metrów do wysokości 39 metrów.
Wszystko

Władze szpitala przypominają, że nowe zwieńczenie wieżyczki nie jest wcale nowością. Pierwowzór wymyślili sopoccy architekci latarni, Paul Puchmüller i Heirich Dunkel, którzy już w 1904 przykryli dymiący komin podobną kopułą. Nie wiadomo, kiedy hełm zniknął. Na zdjęciach z przełomu lat 50. i 60. jeszcze go widać. Historycy przypuszczają, że jego usunięcie miało związek z zainstalowaniem na wieży światła nawigacyjnego pod koniec lat 50.

Uroczyste odsłonięcie nowej iglicy nastąpi 22 grudnia o godz. 14. Natomiast już od 18 grudnia w Zakładzie Balneologii otwarta zostanie wystawa poświęcona sopockiej latarni.

Przed...

i po zamontowaniu hełmu.