Sopot organizuje pomoc dla kobiety, poszkodowanej przez wichurę. Przyjdziesz na koncert?

Choć od tragicznego dnia minęły już dwa miesiące, o poszkodowanej w listopadowej wichurze 57-letniej sopociance miasto nie zapomina. O pani Jolancie pamiętają też cały czas jej podopieczni z Przedszkola nr 10. To właśnie z ich inicjatywy, przy wsparciu magistratu, w najbliższą niedzielę odbędzie się charytatywny koncert noworoczny, z którego dochód w całości przeznaczony zostanie na rehabilitację kobiety.

CZYTAJ TAKŻE: Śledztwo ws. śmiertelnego wypadku w Sopocie. Będzie pomoc dla rodziny kobiety przygniecionej drzewem

- Pani Jola pracuje u nas od 28 lat. Opiekuje się dziećmi, zwierzętami, ogrodem. To taki dobry duch naszego przedszkola. Jest kochana i przez dzieci, i przez rodziców, ma tutaj wielu przyjaciół. Nikt z nas nie może przejść obok tej tragedii obojętnie - mówi Beata Kwapich, dyrektor Przedszkola nr 10 w Sopocie. - Wszyscy chcemy pomóc. Na scenie wystąpią w niedzielę dzieci z ogniska prowadzonego przez przyjaciółkę pani Joli, usłyszymy kolędy w wykonaniu podopiecznych naszego przedszkola, przyjadą do nas też dzieci z koła teatralnego z Gdyni.

Koncertowi będzie towarzyszył również kiermasz prac plastycznych wykonanych przez sopockich przedszkolaków oraz przedmiotów ozdobionych metodą decoupage. Licytowana będzie koszulka Trefla Sopot z autografami zawodników.

Pani Joli pomóc może każdy.

W pobliżu powstanie też kawiarenka, gdzie kupić będzie można domowe wypieki przygotowane przez sąsiadów i przyjaciół pani Jolanty.

Poszkodowana kobieta może też liczyć na pomoc ze strony miasta.

- Miasto wraz z MOPS od dnia tragicznego zdarzenia objęło osoby poszkodowane i bliskich opieką psychologiczną oraz materialną. Jesteśmy cały czas w kontakcie z rodziną i z panią Jolantą, ostatnio MOPS zakupił dla niej m.in. specjalny materac. Na prośbę miasta Caritas utworzył także konto, na które można wpłacać środki na rehabilitację i pomoc pani Jolancie - informuje Magdalena Jachim, rzecznik sopockiego magistratu.

Po wypadku, do którego doszło w listopadzie, 57-latka w stanie ciężkim trafiła do szpitala i przebywa w nim do tej pory. Nie była nawet w stanie uczestniczyć w pogrzebie córki, która tamtego dnia zginęła pod powalonym drzewem. Obecnie stan zdrowia pani Jolanty znacznie się polepszył, jednak ze względu na liczne poważne obrażenia będzie wymagała długotrwałej rehabilitacji i całodobowej opieki.