Społecznicy protestują przeciwko wycince drzew w trójmiejskich lasach

Już ponad cztery tysiące osób popiera facebookową inicjatywę „Trójmiejskie lasy - społeczny sprzeciw przeciwko złej gospodarce”. Nie ma praktycznie miesiąca, by działania leśników nie budziły kontrowersji. Społecznicy narzekają też na władze Gdańska.

- Nie jesteśmy żadnymi ekoterrorystami, tylko zwykłymi zaniepokojonymi obywatelami, którzy chcą cieszyć się wyjątkowym na skalę światową lasem. Nie ma drugiego takiego miejsca na świecie, gdzie przy sporej aglomeracji, tuż na wyciągnięcie ręki, jest wielki Trójmiejski Park Krajobrazowy, ale skutecznie niszczony i wycinany przez leśników pod pretekstem pseudogospodarki leśnej - opisuje ideę protestu Brunon Wołosz, inicjator facebookowej akcji.

Ostatnio oburzenie protestujących spowodowało wycięcie 2,5 ha lasu świerkowego w okolicach poligonu na Morenie. Pojawiły się twarde zarzuty o dewastacji środowiska naturalnego.

Gdańskie nadleśnictwo odpiera jednak oskarżenia, podkreślając, że prace gospodarcze związane z pozyskaniem drewna zostały przedstawione do konsultacji radom dzielnic i na bieżąco pod względem przyrodniczym omawiane są z Trójmiejskim Parkiem Krajobrazowym. Jak zapewniają leśnicy, usuwane są tylko drzewostany chore i zniszczone, w ich miejsce sadzone są nowe.

Gdzie w tym roku prowadzone będą jeszcze prace wokół Trójmiasta? I tak w leśnictwie Matemblewo skupione będą w rejonie pomiędzy Matemblewem a Złotą Karczmą (okolice szlaku rowerowego), a w leśnictwie Renuszewo wzdłuż Drogi Rynarzewskiej (lewa strona ul. Spacerowej w kierunku Osowej). Wycinki obejmą też gdyńskie leśnictwo Zwierzyniec w rejonie powyżej ul. Wolności.

Przeciwnicy polityki gdańskiego nadleśnictwa, podkreślają też, że do wycinek lasów przyczyniają się władze miasta. - Jak bumerang wraca temat ulicy Kościerskiej. Okazuje się, że nasz i inne ruchy społeczne nie tylko muszą walczyć z pazernością leśników, lecz także chorą pomysłowością władz Gdańska. Podobno istnieje pomysł, a nawet plany, by w Owczarni wybudować osiedle. Byłoby zrozumiałe, dlaczego władzom Gdańska tak zależy, by wybetonować drogę do Owczarni tuż koło najpiękniejszego rezerwatu przyrody w TPK - Dolina Ewy. Mamy zatem przeciw sobie leśników i gdańskich notabli - twierdzą społecznicy z „Trójmiejskich lasów”.

Także do naszej redakcji przychodzą sygnały tyczące likwidacji terenów zielonych. Na łamach gazety opisywaliśmy już przykład konfliktu o tereny leśne na linii mieszkańcy-władze Gdańska. Chodzi o unikalnie położony lasek w dzielnicy Osowa. - Żyją tu chronione gatunki ptaków, m.in. dzięcioły. Zwierzęta te, mając spokojne miejsce w lesie na wylęg i gniazdowanie, przenoszą się na cały przyległy teren, stanowią bogactwo miejscowej fauny. Miasto w porozumieniu z prywatnym właścicielem kawałka lasu chce go częściowo zabudować i wyciąć, a obszar gminny „ucywilizować”, zmieniając go w teren spacerowo-rekreacyjny - mówiła nam jedna z mieszkanek.

Magistrat uspokajał wówczas, że inwestycja nie jest jeszcze nawet na etapie projektu. Wycinka drzew jednak ruszyła, a mieszkańcy, którzy działali, by lasek stał się obszarem ostoi przyrody, czują się oszukani i bezradni.

- Nie czekając na ustalenia planu zagospodarowania przestrzennego tego terenu, w połowie stycznia dokonano wycinki ponad 30 pięknych dużych sosen na terenie działki skrajnej, położonej najdalej od boiska, od strony ul. Balcerskiego - mówi pani Barbara - To barbarzyństwo na przyrodzie jest bulwersujące i niezgodne z zapisami studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, które mówią, że zmianę przeznaczenia gruntów leśnych na cele nieleśne dopuszcza się tylko w wyjątkowych przypadkach, w szczególności na cele infrastruktury technicznej, technologicznej i komunikacyjnej. Tu takich celów nie ma.