- Prezydent jest z SLD, ale takie decyzje nie kojarzą się z lewicowym działaniem i wspieraniem ludzi - mówią starogardzianie krytykujący prezydenta miasta.
Niezadowolony z jego pracy jest m.in. radny Tomasz Walczak ze Stowarzyszenia Kociewskiego. Kwestia szkolnych stołówek przelała - jego zdaniem - czarę goryczy.
- Uważam, że referendum powinno się odbyć, najlepiej wiosną przyszłego roku - mówi Tomasz Walczak. - Mamy najgorszego prezydenta spośród tych, którzy rządzili po 1990 roku. Miasto jest potężnie zadłużone, nie rozwijamy się, a jakość życia mieszkańców się pogarsza. Będę namawiał wszystkich, aby poparli ideę referendum.
Także wśród członków i radnych Prawa i Sprawiedliwości usłyszeliśmy podobne opinie.
Sprawy w swoje ręce wzięli również zwykli mieszkańcy Starogardu. Na jednym z portali społecznościowych pojawił się nawet profil pod nazwą "Czy jesteś za odwołaniem Prezydenta Miasta Starogardu Gdańskiego". Jego pomysłodawcy krytykują ostatnie decyzje Stachowicza i zachęcają do referendum. Internetowa akcja ma trwać do końca roku. Do tej pory poparło ją 300 osób (dane z wtorku, 8 listopada, z godz. 18).
Co na to prezydent?
- Muszę przyznać, że słyszałem o pomyśle z referendum, a także o akcji prowadzonej w internecie - mówi Edmund Stachowicz, prezydent miasta. - Nie jesteśmy jednak w stanie pokryć wszystkich wydatków i trzeba szukać oszczędności. Tak też było w przypadku wydatków oświatowych. Brakuje nam 7 milionów złotych. Przecież nie możemy doprowadzić do sytuacji, że zamkniemy którąś ze szkół czy też sprywatyzujemy wszystkie miejskie przedszkola. Każdy, kto byłby na moim miejscu, miałby podobne problemy - tłumaczy samorządowiec.
Więcej przeczytasz w czwartek, w "Dzienniku Kociewskim"
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?