Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stary tabor stacji pogotowia jest wymieniany. Najgorzej jest w Sopocie?

Ewa Andruszkiewicz
Karetki muszą być w nienagannym stanie. Coraz częściej są wymieniane na nowocześniejsze.
Karetki muszą być w nienagannym stanie. Coraz częściej są wymieniane na nowocześniejsze. Dariusz Gdesz
Stary tabor to bolączka wielu stacji pogotowia w Polsce. W Gdańsku i Gdyni nie jest źle,w przeciwieństwie do Sopotu. Nie dość, że ambulansów w kurorcie jest tylko kilka, to ich kondycja pozostawia wiele do życzenia.

Przegniłe wnętrza, silniki nadające się do wymiany, a na licznikach przejechanych nawet kilkaset tysięcy kilometrów. Ambulanse Miejskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Sopocie wymagają pilnego remontu. O narastającym problemie wiedzą władze miasta. Wiadomo już, że dołożą się do zakupu nowego medycznego pojazdu.

- Podczas ostatniej sesji Rady Miasta Sopotu podjęto uchwałę o przekazaniu na ten cel z budżetu miasta 150 tys. złotych - informuje Magdalena Jachim, rzecznik sopockiego magistratu.
To jednak kropla w morzu potrzeb. Zakup jednej nowej karetki, dostosowanej do zadań medycznych, to wydatek rzędu 300-350 tys. złotych.

- Część pieniędzy zamierzamy dołożyć z własnego budżetu, szukamy też sponsorów, którzy zechcą nas wesprzeć. Pod koniec ubiegłego roku wojewoda zakupił 17 karetek, z czego jedna trafiła do nas. Dzięki temu mogliśmy wymienić najbardziej zdezelowane auto. Teraz trzeba zająć się resztą - mówi Ryszard Karpiński, dyrektor Miejskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Sopocie.

W sopockim systemie ratownictwa medycznego znajdują się na chwilę obecną zaledwie trzy karetki. Jedna, specjalistyczna, ufundowana przez wojewodę, i dwie paramedyczne, z których jedna ze względu na swój stan techniczny na ulice w ogóle nie powinna już wyjeżdżać. Do tego dochodzą jeszcze dwa ambulanse transportowe, których kondycja również nie jest najlepsza, i w rezerwie 10-letni opel, jednak także wadliwy.

- Karetki te jeżdżą po mieście 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, 365 dni w roku. Są to samochody już kilkunastoletnie, z dużymi przebiegami, zgniłe w środku. Zarówno silniki, jak i blacharka nadają się do wymiany - twierdzi Karpiński. - Każda naprawa kosztuje nas po kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Choć, jak tłumaczy dyrektor sopockiego pogotowia ratunkowego, stan ambulansów bezpośrednio zdrowiu pacjentów nie zagraża, może zdarzyć się i tak, że auto „wysiądzie” i nie dojedzie do pacjenta na czas.

- Dodatkowo komfort pracy ratowników jest w starych samochodach dużo gorszy - dodaje Karpiński.

Stary tabor to bolączka wielu stacji pogotowia w Polsce. W Gdańsku i Gdyni, w przeciwieństwie do Sopotu, słyszymy jednak uspokajające komunikaty. I tak gdyńskie pogotowie ratunkowe dysponuje na dzień dzisiejszy 13 karetkami, a wkrótce, bo już od 1 marca tego roku, do użytku włączone zostaną kolejne dwie.

- Większość naszych samochodów to mercedesy sprintery. Mamy też jednego fiata ducato z 2005 roku - wymienia Gabriela Siwecka, zastępca dyrektora ds. administracyjno-eksploatacyjnych w gdyńskim pogotowiu ratunkowym. - Najstarszy model to mercedes z 2003 roku. Ma już ponad 300 tys. km przebiegu. To karetka transportowa, niewykorzystywana w ratownictwie medycznym.

Karetki transportowe są w Gdyni trzy. Zajmują się przewozem pacjentów na zlecenie miejskich przychodni. Pozostałe dziesięć aut znajduje się w systemie ratownictwa medycznego.
- Wszystkie samochody są w bardzo dobrym stanie technicznym. Cały czas dążymy jednak do nowoczesności. 23 lutego odbędzie się uroczystość poświęcenia dwóch najnowszych modeli mercedesa przeznaczonych do pracy ratowników. Na ulice wyjadą już z początkiem marca - mówi Marek Rutkowski z Miejskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Gdyni.

Na remonty karetek tylko w zeszłym roku przeznaczono tu ponad 200 tys. złotych. Natomiast w Gdańsku pogotowie ratunkowe dysponuje w sumie 12 ambulansami: 7 podstawowymi i 5 specjalistycznymi. Najstarsze auto ma osiem lat, najmłodsze jest z grudnia zeszłego roku.

- Sukcesywnie, co pięć lat, wymieniamy nasze karetki. Samochody, które przekroczyły 300 tysięcy kilometrów, również - zapewnia Mariola Kubiak, dyrektor gdańskiego pogotowia ratunkowego.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto