Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stocznia Gdańsk. Śledczy sprawdzą, czy wyburzenia są legalne

Jacek Wierciński
2014. Wyburzono halę Rurowni. Kolejne budynki znikają z terenów postoczniowych.
2014. Wyburzono halę Rurowni. Kolejne budynki znikają z terenów postoczniowych. P.Świderski/ archiwum DB
Czy wciąż kontynuowane wyburzenia hal, warsztatów i dźwigów pozostałych po historycznej Stoczni Gdańskiej wynikają z niedopełnienia obowiązków przez urzędników? - na to pytanie odpowiedzieć ma śledztwo wszczęte przez gdańskich prokuratorów.

- Od wielu lat w Gdańsku trwa bezprecedensowa kampania niszczenia dziedzictwa narodowego - przekonuje Tomasz Korzeniowski, prezes gdańskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, i wskazuje na zaniedbania Ministerstwa Kultury, ale nie tylko: - Władze państwa odpowiedzialne za ochronę zabytków nie tylko nie powstrzymują tego procesu, lecz aktywnie go wspierają. Prezydent Gdańska odpowiedzialny za ochronę zabytków w planowaniu przestrzennym ignoruje ten ustawowy obowiązek. Historyczne obiekty spełniające prawną definicję zabytku są bezpardonowo rozbierane wraz z fundamentami. Pierwszoplanową rolę odgrywa tu wojewódzki konserwator zabytków, ale również wojewoda, który zgodnie z ustawą kieruje działaniami konserwatora i je koordynuje.

Wyburzanie Stoczni Gdańsk.Co legło już w gruzach?

Właśnie Korzeniowski złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia w latach 2007-2012 przestępstwa „zaniechania działań” zapewniających ochronę zabytkom z terenów byłej stoczni, co miało prowadzić do ich szkodliwej dla interesu publicznego „degradacji”. W lutym ubiegłego roku prokuratorzy odmówili wszczęcia śledztwa, ale zdaniem Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe ich decyzja była pochopna. Sędzia nakazał śledczym wszczęcie dochodzenia na okoliczność zagrożonego karą do 3 lat więzienia „niedopełnienia obowiązków funkcjonariusza publicznego”. Ewentualnych zaniedbań mogli dopuścić się pomorski wojewódzki konserwator zabytków, prezydent Gdańska lub nadzorujący jego pracę wojewoda.

- Te instytucje przysłały już informacje, za wyjątkiem wojewody, do którego wysłaliśmy już ponaglenie i oczekujemy na odpowiedź - relacjonuje prok. Magdalena Ganc-Kornatowska z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście.

- Pisma z prokuratury skierowane zostały do Wydziału Infrastruktury Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego - mówi Małgorzata Sworobowicz z biura prasowego wojewody.
- Dyrekcja wydziału sprawdza, które wydziały prowadziły ewentualne czynności kontrolne wobec konserwatora. Dyrektor wydziału po uzyskaniu wszystkich informacji niezwłocznie prześle odpowiedź do prokuratury - zapowiada.

Co znalazło się w dokumentach złożonych w prokuraturze przez pozostałe instytucje?

Wiceprezydent Gdańska Wiesław Bielawski, pytany o działania gdańskiego magistratu podejmowane w celu zmiany miejscowego planu zagospodarowania terenów postoczniowych z 2004 roku, odparł (w dwóch zdaniach), że magistrat takich działań nie podejmował.

- „Wniesienie skargi na bezczynność w uchwalaniu aktu prawa miejscowego, jakim jest miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego lub uchwała o jego zmianie, jest niedopuszczalne” - cytuje wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 2009 roku proszony o komentarz do sprawy Dariusz Wołodźko z Urzędu Miejskiego w Gdańsku.

Dużo obszerniejszą odpowiedź przedstawić musiał pomorski wojewódzki konserwator zabytków, którego śledczy prosili o dokumenty na temat wskazywanego przez Korzeniowskiego „pierwotnego umieszczenia w ewidencji zabytków 250 obiektów oraz zapadłej następnie decyzji o usunięciu z niej ok. 180 obiektów”.

Marcin Tymiński, rzecznik konserwatora Dariusza Chmielewskiego, mówi, że w sprawie nie pojawiły się żadne nowe, godne komentarza fakty, a konserwator zabierał już głos wielokrotnie. Odsyła do listu Chmielewskiego opublikowanego w 2015 r., w którym zapowiada on objęcie ochroną kolejnych obiektów, ale wskazuje też, że przez wiele lat decydenci wstrzymywali się od podejmowania jakichkolwiek kroków, zasłaniając się prawem właścicieli terenu do swobodnego dysponowania majątkiem oraz liberalnymi zapisami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.

Konserwatorowi przydać się mogą ustalenia raportu ICOMOS , a jakie mogą być konsekwencje analizy dokumentów przedstawionych przez urzędników?

- Dopiero, kiedy prokurator uzyska dokumentację od wojewody, podejmie decyzję dotyczącą ewentualnego powołania biegłego eksperta oraz dziedziny specjalizacji tego biegłego - mówi prok. Magdalena Ganc-Kornatowska, która zaznacza, że postępowanie toczy się „w sprawie”, a nie „przeciwko” komukolwiek i może ono prowadzić zarówno do postawienia zarzutów, jak i zostać umorzone.

Co chronić w stoczni?
W 2015 roku na zlecenie gdańskiego magistratu grupa naukowców opracowała studium dotyczące ochrony terenów i obiektów postoczniowych.
Wnioski, jakie płyną z dokumentu, są takie, że w Wojewódzkiej Ewidencji Zabytków ujęte być powinny m.in. fragmenty nabrzeży, polery, torowiska, ogrodzenia, bramy czy latarnie, należy też zmienić plan zagospodarowania terenu, bowiem dzisiejszy zakłada „ochronę tylko niektórych wartościowych obiektów” i ograniczyć wysokość zabudowy na tych gruntach. Opracowanie „ICOMOS” dostępne na www.gdansk.pl

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto