Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strzeż sie pociągu!

Marcin IDCZAK
Tylko w ubiegły weekend na przejazdach kolejowych w Polsce zginęły dwie osoby, a jedna została ranna. Policja i sokiści są zgodni - główną przyczyną tragicznych wypadków na przejazdach kolejowych jest ludzka ...

Tylko w ubiegły weekend na przejazdach kolejowych w Polsce
zginęły dwie osoby, a jedna została ranna. Policja i sokiści są zgodni - główną przyczyną tragicznych wypadków na przejazdach kolejowych jest ludzka bezmyślność.

Jedną z największych grup wypadków stanowią te spowodowane przez kierowców wjeżdżających na przejazdy kolejowe.

- Zgodnie z przepisami kierowca musi zachować szczególną ostrożność wjeżdżając na przejazd - wyjaśnia Zbigniew Wolny, rzecznik prasowy poznańskiego oddziału Polskich Linii Kolejowych.
- Dotyczy to także tych strzeżonych, z rogatkami.

Zdarza się bowiem, że może zawieść maszyna lub człowiek i pomimo nadjeżdżającego pociągu szlabany nie zostaną opuszczone. Właśnie na takim przejeździe zginął w ubiegłym roku jeden z najlepszych polskich rajdowców Janusz Kulig. Rogatki nie blokowały przejazdu, a jednak wjechał on prosto pod pociąg. Winną uznano dróżniczkę.

Brawura kierowców

- Rzadko się zdarza, by jakiś kierowca zwolnił przed przejazdem i spojrzał, czy nie jedzie pociąg - ocenia Z. Wolny.

Według Krzysztofa Łańcuckiego, rzecznika prasowego Polskich Linii Kolejowych, w ponad 97 procentach wypadków na przejazdach kolejowych winni są kierowcy.

- Sam nieraz widziałem jak kierowcy bez zatrzymywania wjeżdżali na przejazd i slalomem omijali półrogatki - wspomina K. Łańcucki.

Zaniepokojone ilością takich zdarzeń jest też Ministerstwo Infrastruktury. Zgodnie z jego opracowaniami, wypadki na przejazdach kolejowych stanowią 72proc. ogółu katastrof na torach. Po przeanalizowaniu okazało się, że główną ich przyczyną jest właśnie rażące naruszenie przepisów ruchu drogowego przez kierowców. Według Generalnego Inspektora Kolejnictwa tylko w 2002 roku doszło do 606 przypadków wyłamania przez pojazdy zamkniętych rogatek.

NIK się zajęła

Również Najwyższa Izba Kontroli postanowiła zająć się sprawą wypadków na przejazdach kolejowych oraz ich przyczynami. Przez dwa lata sprawdzono 80 losowo wybranych przejazdów kolejowych (w tym i w Wielkopolsce). Raport z tych badań ukazał się w 2000 roku.

- Kontrola była przeprowadzona między innymi dlatego, że wiedzieliśmy, iż w Polsce jest coraz mniej strzeżonych przejazdów kolejowych - mówi Małgorzata Pomianowska, rzecznik prasowy Najwyższej Izby Kontroli.
Zgodnie z przedstawionymi przez NIK wynikami analiz, mimo ograniczenia liczby przewozów kolejowych w Polsce, stan bezpieczeństwa na skrzyżowaniach dróg z torami nie poprawia się. Zaznaczono, że na przejazdach, gdzie znajdują się rogatki lub półrogatki dochodzi dwukrotnie rzadziej do wypadków niż na pozostałych. Według NIK, na bezpieczeństwo może mieć wpływ stan infrastruktury kolejowej. Urządzenia na przejazdach często pochodzą jeszcze z lat 60 i 70.

W 2000 roku również Polskie Koleje Państwowe przeprowadziły wewnętrzną kontrole. Wykazała ona, że 17 procent urządzeń ma wady techniczne.

- Na razie nie planujemy przeprowadzenia kolejnej kontroli przejazdów - dodaje M. Pomianowska. - Jednak, nie można wykluczyć, że być może zdarzą się one w trzecim i czwartym kwartale tego roku. Wówczas to planowane jest przeprowadzenie badań dotyczących transportu drogowego i kolejowego w Polsce.

Szczęście w nieszczęściu

Wśród wielkopolskich tragedii największą była ta z 24 marca ubiegłego roku. Wówczas to w Koninie, na jednym z przejazdów przetaczano wagony kolejowe. Mimo że przed wjazdem na tory był sygnalizator, na którym paliło się czerwone światło, na przejazd wjechał autobus Miejskiego Zakładu Komunikacji w Koninie. Pociąg jechał bardzo wolno - około 18 km/h, dlatego pasażerowie autobusu mogą mówić o dużym szczęściu. W wyniku zderzenia osiem osób zostało rannych. Winnym uznano kierowcę autobusu.
Przeżył także kierowca, który wjechał na przejazd między Gądkami a Poznaniem (Krzesinami). Choć sygnalizatory wskazywały, że przejeżdża tam pociąg, prowadzący seata ibizę wjechał na tory i uderzył w wagony. Kierowcy prawie nic się nie stało, stwierdzono u niego tylko lekkie potłuczenia. Okazało się, że we krwi miał 1,5 promila alkoholu.

Wielkopolskie tragedie

Tyle szczęścia nie mieli kierowca i pasażerowie fiata 126 p. Pod koniec maja między Radliczycami a Błaszkami na niestrzeżonym przejeździe kolejowym, w bok jadącego pociągu wjechał ,,maluch’’. Z czterech osób znajdujących się w aucie - trzy zginęły, a jedna została ranna. Kierowca nie zauważył znajdującego się przed nim pociągu. We krwi miał 2,8 promila alkoholu.
Natomiast 19 sierpnia między Błaszkami a Sędzicami, na oznakowanym przejeździe, na znajdujący się na torach traktor najechał skład towarowy. Traktorzysta nie przeżył.

- Pomimo, że pociąg zbliżał się do przejazdu, prowadzący ciągnik wjechał na niego - tłumaczy Zbigniew Wolny. - W takich przypadkach nie da się wyhamować składu. Także i tutaj winny był kierowca.

Zdarza się, że z różnych przyczyn auto stanie na samym przejeździe. Wówczas najlepiej uciec z niego.

- Trudno czasami właściwie nazwać ludzkie zachowanie - mówi Zbigniew Wolny. - Sam widziałem, jak pod opu- szczonymi rogatkami na przejdzie kolejowym przy stacji Poznań-Wschód przeszła kobieta, która pchała wózek z dzieckiem. Przecież w każdej chwili mógł nadjechać pociąg. Kółka od wózka mogły się zakleszczyć w szynach. Droga hamowania składu to kilometr.

Od początku tego roku, na wielkopolskich torach zginęło już kilka osób. Na nic zdają się apele policjantów, kolejarzy i sokistów. Twierdzą oni, że na bezmyślność nie ma siły. Funkcjonariusze Straży Ochrony bardzo często widzą przypadki przechodzenia przez tory w niewłaściwych miejscach. Poza miastami dzieci regularnie w ten sposób skracają sobie drogę do szkoły.

Bardzo niebezpieczny okazuje się wiadukt w Antoninku w Poznaniu. To właśnie na niego kierowcy wjeżdżają ze zbyt dużą prędkością, a siła odśrodkowa wypycha auto, które przełamuje barierki i spada na znajdujące się poniżej tory kolejowe. Takich przypadków było już kilka.

,,Zabawy’’ na torach

55 osób zginęło, a 41 zostało rannych w 2004 r. w Wielkopolsce podczas chodzenia po torach kolejowych lub też na skutek wskakiwania i wyskakiwania z jadących pociągów i przechodzenia w miejscach niedozwolonych. Może się nawet zdarzyć, że osoba stojąca na peronie - w pewnym oddaleniu od torów, zostanie wciągnięta pod przejeżdżający skład. Tak było na dworcu w Słupcy. Znaleziono tam zwłoki młodego mężczyzny, prawdopodobnie pęd powietrza rzucił nim pod koła pociągu. Nie wiadomo nawet którego, bo przejeżdżały tamtędy dwa składy pospieszne. Bardzo groźne skutki może mieć też nowa ,,zabawa’’ młodych ludzi. Zakładają się oni, kto później przebiegnie przed nadjeżdżającym pociągiem. W Polsce kilka osób już poniosło śmierć podczas tych ,,zawodów’’.

Zbrodniarze na torach

10 października ubr. koło Jarocina wykoleił się pociąg relacji Poznań - Ostrów Wielkopolski. Przyczyną było najechanie na spory przedmiot, który prawdopodobnie ktoś położył na szynach.
- Jest to po prostu zbrodniczy występek - podsumowuje rzecznik Polskich Linii kolejowych w Poznaniu. - Takie zachowanie może mieć tragiczne następstwa. Tym razem na szczęście nie doszło do tragedii.

Różne przejazdy

W Wielkopolsce jest 3200 przejazdów kolejowych różnego typu. Wśród nich 501 to przejazdy w pełni strzeżone, 128 zabezpieczono półrogatkami, a 203 przejazdy tak zwanej kategorii C są wyposażone w sygnalizację świetlną i dźwiękową. Pozostałe obiekty to przejazdy niestrzeżone (kategoria D).

Dużo ukaranych

Strażnicy Ochrony Kolei najczęściej muszą karać osoby, które przechodzą
przez tory w miejscach niedozwolonych
(np. we wrześniu ubr. było takich przypadków 346)

Na dzwonek

W Poznaniu, na Krzesinach, znajduje się, bodaj jedyny
w Polsce przejazd kolejowy na dzwonek. Rogatki przed nim są zawsze opuszczone. Kierowca musi nadusić na przycisk dzwonka, a wówczas - jeśli nie nadjeżdża żaden pociąg - dyżurny ruchu podnosi szlabany.

Jadą i taranują

W 2003 roku, tylko na terenie Mazowsza, 664 razy doszło do staranowania opuszczanych lub już opuszczonych barier przed przejazdami kolejowymi.

Mniej w Wielkopolsce

W zeszłym roku, w Wielkopolsce doszło do 18 wypadków na przejazdach kolejowych z udziałem pojazdów drogowych. Zginęły cztery osoby, a siedemnaście zostało rannych. W 2003 roku zanotowano 23 wypadki. Natomiast w całym kraju takich zdarzeń było 244. Zginęły
w nich 32 osoby, a 100 zostało rannych. Jeden śmiertelny (z udziałem Janusza Kuliga) spowodowany był winą pracownika PKP. Według Krzysztofa Łańcuckiego, rzecznika Polskich Linii Kolejowych, w 97-98 procentach przypadków winni katastrofy są kierowcy.

Włodzimierz Selerski
Straż Ochrony Kolei

Nasi funkcjonariusze są uprawnieni do wystawiania mandatów karnych. Kwotowo najwyższe
z nich dostają ci kierowcy, którzy pomimo ostrzeżenia o zbliżającym się pociągu, wjeżdżają na przejazd kolejowy.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto