Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trójmiasto latem - mekka dla żebraków z całej Polski?

Anna Mizera-Nowicka
Anna Wesołowska - Owczarska
Latem do Trójmiasta przyjeżdżają żebracy z całej Polski i nie tylko. Wśród nich są osoby potrzebujące, ale także oszuści.

Zobacz także:

Jak co roku i w tym sezonie letnim do Trójmiasta zjechali żebracy z całej Polski i nie tylko. Szacuje się, że do samego Sopotu na okres wakacji przyjechało od 200 do 300 wyłudzaczy pieniędzy. W Gdańsku najwięcej żebraków pojawi się najprawdopodobniej podczas jarmarku dominikańskiego. Zarówno na ul. Długiej, sopockim Monciaku, jak i na gdyńskim bulwarze trudno się nie natknąć na kogoś, kto zbiera pieniądze.

Sposoby są różne

- Są różne metody żebractwa, na przykład poprzez grę na instrumentach, która raczej nie wzbudza negatywnych emocji, albo w sposób natarczywy, wywołujący niechęć - tłumaczy socjolog dr Maciej Dębski. - Zdarza się też, że żebranie ma wzbudzić litość, na przykład gdy widzimy kobietę z małym dzieckiem lub osobę niepełnosprawną.

W Gdańsku dużą grupę żebrzących stanowią małe dzieci, ledwo utrzymujące w swoich rękach instrumenty muzyczne. Te najmłodsze nerwowo się rozglądają. Starsze, takie jak 11-letni Jarek, radzą sobie całkiem dobrze.

- Ten chłopiec tak ładnie gra na akordeonie, że gdy się przejdzie między stolikami gości, zawsze zbierze oklaski i sporo drobnych - opowiada właściciel jednego z ogródków gastronomicznych.

- Jarek kiedyś mnie pytał, ile zarabiam - opowiada jedna z kelnerek. - Potem mi pokazał ponad 300 złotych, jakie zebrał podczas tej jednej niedzieli.

Gdy dziewczyna zapytała, po co mu te pieniądze, chłopiec się pochwalił, że gdy tata zobaczy, że Jarek przyniósł mu więcej pieniędzy niż jego rodzeństwo, w nagrodę kupi mu nowe buty.

Pani Katarzyna, zbierająca pieniądze razem z chorym na dziecięce porażenie mózgowe synem, także przyznaje, że w lepszy dzień są w stanie zebrać kilkaset złotych. - Oczywiście, że to mnie upokarza, ale co mam robić? - pyta rozpaczliwie. - Mój syn ma szansę chodzić, ale potrzebuje operacji za ponad 20 tysięcy złotych. Dzięki fundacjom zebrałam 7 tysięcy złotych, po resztę wyszłam na ulicę, bo mój mąż nie żyje, a ja utrzymuję trójkę dzieci. Czasem najlepsze słowa otuchy słyszę właśnie od przechodniów. Staram się nie myśleć o tych, którzy sądzą, że wyłudzam pieniądze - mówi smutno.

Poruszająca się na wózku inwalidzkim pani Jadwiga żebrze na jednym z dworców, ponieważ nie chce pomocy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.

Przeczytaj też:Sopot. Uczą, jak nie dać się oszukać żebrzącym

- Dali mi puszkę kaszy. Myślałam, że tę kobietę zepchnę ze schodów! - emocjonuje się. - Ja jestem wykształconą osobą! Jestem mistrzem krawiectwa! I mi z łaską dają puszkę kaszy? Powinni mi dać maszynę do szycia! Nie chcę ich pomocy. Sama sobie uzbieram pieniądze od ludzi i zdecyduję, co będę jadła! - krzyczy starsza kobieta.

Niektórzy się nie kryją z powodem swojego żebrania, nawet jeśli jego cel nie jest zbyt przekonujący. - Co będę kłamał? Mówię prawdę, że zbieram na piwo, a ludzie i tak dają mi pieniądze - mówi z kolei pan Janusz. - Wcale nie mam mniej niż moi koledzy, którzy ściemnieją, że zbierają na jedzenie - dodaje.

Codziennie rano najświeższe informacje z Gdańska prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Żebractwo jest karalne w pewnych warunkach

Jeszcze inni wyłudzają pieniądze za "popilnowanie" samochodu lub odstawienie wózka przed hipermarketem. Przeciętny przechodzień nie jest w stanie ocenić, czy ma do czynienia z oszustem, czy z osobą, która naprawdę potrzebuje pomocy. A takie rozróżnienie jest ważne również dla stróżów prawa. - Żebractwo samo w sobie nie jest karalne - mówi rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Sopocie, Karina Kamińska. - Mandaty możemy dawać tylko osobom, które żebrzą w sposób natarczywy, symulują kalectwo lub mają stałe źródło dochodu.

W tym roku trójmiejscy policjanci i strażnicy miejscy wystawili za to już wiele mandatów. Jak przekonują, niektórych oszustów to zniechęciło. Przyznają też, że wśród sezonowych żebraków migracja jest tak duża, że na ich miejsce przyjechali nowi.

Mandaty nie wystarczą

Jak jednak przekonuje socjolog dr Maciej Dębski, same mandaty nie wystarczą. - Bardzo ważna jest motywacja, czy chcemy tym ludziom pomóc, czy tylko się pozbyć problemu, przepędzając ich z miejsca na miejsce, bo się zbliżają ważne wydarzenia, na przykład Euro 2012 czy jarmark dominikański - twierdzi. - Potrzebne są interdyscyplinarne rozwiązania, skłaniające do dyskusji, którą powinni podjąć przedstawiciele pomocy społecznej, służby mundurowe i organizacje pozarządowe.

Specjaliści radzą również , by nie dawać żebrakom pieniędzy, ponieważ to nie rozwiąże ich problemu. Ich zdaniem, ważniejsze jest wskazanie instytucji, która może pomóc.

Imiona bohaterów zostały zmienione

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto