Zobacz także: TOP 5 najważniejszych inwestycji w Gdyni ostatnich lat
Będą zeznawali
Mieszkańcy dysponują filmem i zdjęciami z jednej takiej "akcji" i chcą zeznawać w siedzibie Straży Miejskiej, prowadzącej czynności w tej sprawie. Przy ul. Orlicz - Dreszera, na prywatnych działkach, gdzie dochodzić miało do bulwersujących zdarzeń, strażnicy pojawiali się już trzy razy - 19, 20 i 28 lipca. Jak dotychczas jednak funkcjonariuszom na gorącym uczynku nikogo złapać się nie udało. Podczas jednej z takich wizyt pełnomocnik właściciela gruntu tłumaczył im, iż śmieci wcale nie są zakopywane pod ziemią, lecz wywożone, a teren tylko porządkowany. Ale okoliczni mieszkańcy nie mają wątpliwości, co dzieje się z likwidowanymi, opuszczonymi przez lokatorów ruderami.
- Zrobiłem film w miejscu, gdzie widziałem wykopany dół i zburzony budynek, a obok spychacz przygotowany do zepchnięcia tego całego bałaganu do rowu - mówi Patryk Kamiński, mieszkaniec Grabówka. - Musiałem potem wyjechać służbowo z Gdyni, po powrocie zauważyłem, że działka jest już zrównana z ziemią. Wziąłem łopatę i zacząłem kopać. Nie zajęło mi to sporo czasu - ukazały się stare ubrania, pozostałości po piecu kaflowym, mnóstwo różnych innych śmieci. Pochodziłem trochę po sąsiadach, którzy potwierdzili, iż wszystkie te pozostałości po ruderze zostały zakopane pod ziemię. Co więcej, ciężki sprzęt chciał też wyburzać dom obok, jednak okazało się, że mieszka w nim bezdomny i ostatecznie robotnicy odstąpili od tych planów. To skandal, aby likwidowane domy zakopywać pod ziemię, zamiast te wszystkie śmieci wywozić i w cywilizowany sposób utylizować.
Zakopywanie gruzu zgodnie z prawem
Kolejny z mieszkańców Grabówka, pragnący zachować anonimowość, dodaje, że pytał robotników, dlaczego zakopują gruz.
- Usłyszałem, że nic niepokojącego się nie dzieje, bo po oczyszczeniu tych działek i sprzedaniu ich deweloperom wybudowane zostaną na nich domy - mówi.
Dodatkowo, jak sprawdzili strażnicy miejscy, według rozporządzenia ministra środowiska z 2006 r. zakopywanie gruzu na prywatnych działkach w celu ich utwardzenia jest zgodne z przepisami.
- Co innego jednak gruz, a co innego ubrania i śmieci, które odkopałem na tej nieruchomości - mówi zbulwersowany Patryk Kamiński.
Danuta Wołk - Karaczewska, rzecznik Straży Miejskiej w Gdyni, informuje, że funkcjonariusze po zgromadzeniu dokumentacji i rozmowie z mieszkańcami skierują sprawę do Wydziału Środowiska Urzędu Miasta Gdyni. Urzędnicy w ślad za tym zdecydują, co dalej począć w tej sprawie.
Czy doszło do naruszenia prawa
- W takich przypadkach analizujemy, czy doszło do naruszenia prawa - mówi Michał Guć, wiceprezydent Gdyni. - Jeśli pod ziemią były zakopywane krzesła, śmieci, czy wyposażenie domu, wydawana jest decyzja o nakazie usunięcia odpadów. Ponadto, ponieważ takie działanie stanowi wykroczenie, istnieje dodatkowo możliwość skierowania sprawy do sądu grodzkiego z wnioskiem o ukaranie. Obecnie trudno jednak stwierdzić, jakie działania podejmiemy, gdyż nie dostaliśmy jeszcze dokumentacji od Straży Miejskiej.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?