Ulice Gdańska. Wallenroda dziurawa jak szwajcarski ser [ZDJĘCIA]

Zrewitalizowana w 2014 roku ulica Wajdeloty w Dolnym Wrzeszczu jest jedną z najdynamiczniej rozwijających się przestrzeni miejskich w Gdańsku. Towarzystwo Urbanistów Polskich w ubiegłym roku uznało nawet, że jest najlepiej zagospodarowaną w kraju. Jak grzyby po deszczu w ciągu tych dwóch lat wyrosło tu wiele modnych lokali gastronomicznych, które oblegane są przez miejscowych i turystów. Ciężko jednak i jednym, i drugim zrozumieć, że na sąsiadujących z Wajdeloty ulicach Grażyny, Aldony i przede wszystkim Wallenroda, nawierzchnia jezdni w niektórych miejscach jest dziurawa jak szwajcarski ser.

- W tym roku nie było nawet żadnego doraźnego łatania po zimie. Przestało ono zresztą wystarczać już dawno temu. Ruch w okolicy po zrewitalizowaniu Wajdeloty jest znacznie większy niż kiedyś. Nasza ulica potrzebuje kompleksowego remontu, a nie kolejnej prowizorki. Niektóre dziury są tak wielkie, że koło mógłby urwać tir, a co dopiero samochód osobowy. Urzędnicy chyba myślą, że skoro jest tu strefa Tempo 30 i ludzie jeżdżą wolno to tych kraterów nie trzeba załatać - mówi pani Małgorzata z ul. Wallenroda.

- Rewitalizacja Dolnego Wrzeszcza sprowadziła się póki co do jednej ulicy - Wajdeloty. Wielokrotnie, ostatni raz na lutowym spotkaniu prezydenta Adamowicza z mieszkańcami dzielnicy, rozmawialiśmy z władzami by stopniowo objęła ona kolejne w kwartale między ul. Kościuszki i al. Legionów a ul. Waryńskiego. Żadne decyzje wiążące decyzje wciąż jednak nie zapadły. Rzeczywiście sytuacja jest dosyć dziwaczna - mamy piękną ul. Wajdeloty, a reszta jest mocno zaniedbana. Przecież na nich też pojawia się wielu turystów oglądających chociażby dom Güntera Grassa przy ul. Lelewela czy i inne miejsca z nim związane - dodaje Krystian Kłos, przewodniczący rady zarządu dzielnicy Dolny Wrzeszcz.

Przypominamy, że niedawno noblista został patronem nawet ronda u zbiegu ulic. Wajdeloty i Aldony.

Magistrat podkreśla, że w perspektywie finansowej UE na lata 2014-2020 zamierzano dokonać drugiego etapu rewitalizacji Dolnego Wrzeszcza, ale pozytywne zmiany, jakie zaszły tu po odnowieniu Wajdeloty, sprawiły, że dzielnica przestała zaliczać się do terenów zdegradowanych i nie zyskała dofinansowania. Trzy omawiane ulice są za to w Programie Modernizacji Ulic Gdańska kolejno na miejscach 220 (Aldony), 223 (Wallenroda) i 466 (Grażyny) . Problem w tym, że w PUM jest w sumie 528 pozycji, a średnio w każdym roku udaje się wyremontować ok... 30 ulic.

Inną wciąż nierozwiązaną kwestią, która po rewitalizacji ulicy Wajdeloty uprzykrza życie mieszkańcom okolicy, jest parkowanie. Znalezienie miejsca pod własnym domem nawet późnym wieczorem graniczy z cudem. Poza tym, że brakuje miejsc, to parkowanie w tej części Wrzeszcza jest źle zorganizowane. Najbardziej kuriozalnie wygląda właśnie sytuacja na wspomnianej ulicy Wallenroda.

- Nie dość, że slalomem trzeba omijać dziury to równocześnie uważać trzeba by nie zahaczyć lusterkiem parkujących tu skośnie do jezdni aut. Czasami przejeżdża się dosłownie na centymetry - opisuje pan Dariusz z sąsiedniej ul. Aldony.

Władze już dawno zarekomendowało jako rozwiązanie problemu zagospodarowywanie na parkingi podwórek, ale ten pomysł bardzo się mieszkańcom nie spodobał. Poza tym do większości podwórek nie ma dojazdów dla aut. Inną propozycją jest wprowadzenie Strefy Płatnego Parkowania.

- Nie ma wątpliwości, że dalsza rewitalizacja musi odbyć się wraz z reorganizacją kwestii parkowania. Liczę, że w najbliższych latach w jakimś stopniu problem pomoże też rozwiązać przewidziany w dokończeniu pierzei ul. Grażyny parking kubaturowy - dodaje Krystian Kłos.