Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uwaga w stacji diagnostycznej! Kwitnie rynek lewych przeglądów

Henryk Zacharewicz
Kontrola w stacji diagnostycznej musi być wnikliwa. Brak sprawności któregoś z układów samochodu, oznacza konieczność naprawy.
Kontrola w stacji diagnostycznej musi być wnikliwa. Brak sprawności któregoś z układów samochodu, oznacza konieczność naprawy. Grzegorz Mehring
Stacje diagnostyczne wymyślono po to, żeby sprawne auta jeździły po naszych drogach. Wraz z podnoszeniem poprzeczki przy przeglądach rozrasta się czarny rynek "lewych" pieczątek.

- Czemuś pan usunął katalizator? - dobiegło do Tomka wołanie spod ziemi.
- Ja nic o tym nie wiem. Jaki katalizator? - Tomek nie wiedział, co to jest, nie wiedział jak to wygląda i do czego służy. Po chwili, zszedłszy do kanału po raz pierwszy oglądał swój samochód od spodu.

- O, tu był, widzisz pan? Był i nie ma. Co pan udajesz Greka?
Rzeczywiście, mężczyzna w fartuchu wskazywał ręką na miejsce, gdzie wspawana była metalowa rurka i jakieś zawiniątko oplecione cienkimi metalowymi drucikami.
Tomek próbował tłumaczyć, że to jego mechanik zrobił, nie on, że on się nie zna, że mechanik wymieniał tłumik, pewnie wtedy...
Diagnostyk cmoknął, co miało znaczyć, że to już koniec przeglądu auta. Nie ma litości dla tych, którzy usuwają katalizatory. - Nie dam panu pieczątki - zapadł wyrok.

98 złotych - tyle po chwili Tomek wyciągał z portfela. Diagnostyk wypisuje kwitek, informuje: przyjechać z wmontowanym katalizatorem, dopłata wyniesie 21 złotych i wtedy dopiero w dowodzie rejestracyjnym znajdzie się pieczątka.

***
- Czemuś pan usunął katalizator? - Tomek naśladuje diagnostyka, którego słyszał przed chwilą.
- Ja? No... - mechanik za bardzo nie wie co powiedzieć. 12-letnie auto Tomka naprawiał już nie raz. Doskonale wie, że Tomek nie ma pojęcia o tym, dlaczego samochód się sam porusza. - Bo jest niepotrzebny. Po co komu katalizator?

- Diagnostykowi na przeglądzie jakoś był potrzebny.
"O cholera", pomyślał mechanik. - To już się katalizatorów czepiają? - otworzył szeroko oczy ze zdumienia. Miał to wytrenowane.

- Ano czepiają. Co mam teraz zrobić niech mi pan powie.
Mechanik usiadł za swoim umorusanym, tak jak on sam, biurkiem. Na Tomka, z politowaniem spoglądała goła baba z kalendarza.
- Nowy katalizator z montażem, to będzie pińcet - mówi fachowiec pocierając się pod uchem, co ma mu pomóc w myśleniu, tymczasem jest źródłem szerokiej szramy od smaru na szyi.

"Pińcet" - Tomek zdążył się oswoić z tym słowem. Jego mechanik ma dwie ceny na prawie wszystko: "pińcet" albo "tysiąc pińcet".
Możesz pan jeszcze spróbować objechać szroty, może pan znajdziesz jakiś katalizator...

***
- A co, mechanik usunął katalizator, a pan o tym nawet nie wiedziałeś, co?
- No tak. Skąd pan to wie?

- Bo często tak robią, szczególnie, jak wiedzą, że klient nie zna się na rzeczy i ich nie sprawdzi. Sprzedają je potem. Za jeden mogą wziąć nawet 140 zł.
- A kto to od nich kupuje?

- Są tacy co odzyskują z katalizatorów platynę. Z jednego można wydobyć surowca za dwieście złotych. Czyli sześć dych do przodu, nie?
- Co mnie interesują jakieś platyny? Chcę po prostu dostać pieczątkę do dowodu rejestracyjnego!

- Niech się pan tak nie intryguje zaraz! Wszyscy jacyś pointrygowani, co za czasy... Nie mam katalizatora, a jakbym miał to i tak taniej niż za dwieście nie sprzedam. Sam materiał jest wart...

Tomek wyszedł z lichej budki auto-złomu bez pożegnania.

***
Tomek zatrzymał auto na parkingu. Wyciągnął telefon.
- Chyba mógłbym panu pomóc - głos mechanika w słuchawce telefonu zabrzmiał przebiegle. - Olej pan tamtego diagnostyka, ja mam swojego. Zostaw pan dowód, jutro będzie do odbioru z pieczątką. Auto możesz pan mieć u siebie. Jego auto nie interesuje. To będzie sto pińćdziesiąt.
- Zastanowię się. Do widzenia.

Tomek wykręcił numer do dawnego kolegi, który od zawsze większość wolnego czasu spędzał w kanale pod swoją wiekową skodą.
- Wiesz, to jest tak: Jak mechanik widzi jelenia, takiego jak ty, usuwa katalizator i nic nie mówi. Zarabia na tym kilka razy. Jak? Po pierwsze: sprzedaje katalizator za ok. 150 zł. komuś, kto odzyska z niego surowiec. Po drugie: mechanik zakłada, że do niego wrócisz, jak cię cofną z przeglądu. Wówczas... Są dwie opcje. Pierwsza taka, że zamówisz u niego założenie nowego katalizatora, druga zaś - że zamówisz u niego pieczątkę, wtedy podzieli się z diagnostykiem po połowie. Tak czy inaczej na tobie zarobi. Ale... Jakbyś chciał pieczątkę, to ja ci załatwię taniej... Ile on chciał? 150? U mnie możesz mieć za 130. Na flaszkę zaoszczędzisz.

***
- Nowy katalizator do pana auta, astra, 99 rocznik... - w salonie Opla wszystko jest skomputeryzowane, pan sprzedający części w jasnym czystym kombinezonie, jest wyrozumiały, kiedy Tomek mówi, że nie zna się na motoryzacji i że potrzebuje porady. - To będzie... Cztery sto.
- Co cztery sto?

- Cztery tysiące sto złotych.
- Aha.

Widząc, że Tomek jest bliski płaczu, sprzedawca części zaczyna mówić ludzka mową. - Bo to zamiennik się kupuje. - Chwyta karteczkę, pisze adres. Dyskretnie podaje ją Tomkowi.
- Tam pan jedź. Sam tam ostatnio wymieniałem.

***
- Będzie trzysta pięćdziesiąt - mówi człowiek, za którym są otwarte drzwi do hali pełnej półek z tłumikami, rurami, rurkami, rureczkami i pojemnikami, które - to już Tomek wie - są katalizatorami.
- Bo wie pan, mechanik mi wyciął...

- Wiem, co chwilę mam kogoś takiego jak pan. Wycinają, a potem jest problem przy przeglądzie.

Usunięcie rurki, dospawanie katalizatora trwało kwadrans. Po kolejnym Tomek po raz drugi zawitał u diagnostyka.
- No, to ja rozumiem. Piękny katalizatorek, mogę dać pieczątkę.
- Często się zdarza panu, że za brak katalizatora nie daje pan pieczątki?

- Coraz częściej. W ogóle, kontrole są teraz bardziej skrupulatne. Wiesz pan. Każdy chroni swoją d... Nas też kontrolują.
- I myśli pan, że dzięki temu będą bardziej sprawne auta jeździły po polskich drogach?

- Ja nie jestem od myślenia - burknął diagnostyk.
- A wie pan, że w ciągu jednego dnia miałem dwie propozycje uzyskania pieczątki na lewo?
Trzask pieczątki w dowodzie.
- Dziękujemy i zapraszamy ponownie za rok. Do widzenia - mężczyzna w stalowym fartuchu uśmiechnął się służbowo.

Pamiętaj przed przeglądem
- Sprawdź stan ogumienia. Pamiętaj, że bieżnik w najbardziej "startym" miejscu powinien mieć nie mniej niż 1,6 mm.
- Opony muszą być jednakowe na poszczególnych osiach pojazdu.
- Sprawdź wszystkie światła, czy nie przepaliła się żarówka.
- Sprawdź, czy nie masz uszkodzonej szyby.
- Sprawdź, czy masz wymagane wyposażenie: trójkąt, gaśnicę. Sprawdź termin ważności atestu gaśnicy.
- Jeśli masz auto zasilane gazem, zabierz ze sobą na przegląd atest na butlę gazową.
- Jeśli słyszysz "stuki" w zawieszeniu, czujesz "luzy" w kierownicy - najpierw udaj się do mechanika. Wady układu kierowniczego to najczęstsze powody odmowy "wbicia pieczątki" do dowodu rejestracyjnego.
- Jeśli czujesz, że hamulce nie działają tak, jak powinny - również jedź najpierw do mechanika. Starte klocki hamulcowe, brak płynu hamulcowego to również bardzo częste przyczyny negatywnej oceny diagnosty.
- Pamiętaj, że tzw. tuningowanie samochodu często kończy się u diagnostyka odmową "wbicia pieczątki".

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto