Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W gdańskim ZOO budują domek dla małej pandy. Kogo jeszcze zobaczymy na wybiegu? [ROZMOWA]

Kazimierz Netka
archiwum DB
Z Michałem Targowskim, dyrektorem gdańskiego zoo, przewodniczącym Rady Dyrektorów Polskich Ogrodów Zoologicznych i Akwariów, rozmawia Kazimierz Netka.

- Gdańskie zoo cieszy się dużym uznaniem w kraju i za granicą. Kiedyś słynęliście z hodowli kondorów - zagrożonych wymarciem w dzikim środowisku. Macie tego ptaka w herbie. Co macie nowego do zaprezentowania w tegorocznym sezonie?
- Niewątpliwie największą atrakcją u nas są lwy. Sądzę, że ekspozycja tych zwierząt zostanie uznana przez zwiedzających za bardzo interesującą. Już teraz wywołuje duże zaciekawienie.

- Czym różnią się wasze lwy od tych w innych ogrodach zoologicznych? Czy gdańska lwiarnia jest lepsza od innych pozostałych europejskich ekspozycji?

- Nasze lwy stwarzają nam dobry wizerunek na zewnątrz. Przede wszystkim ich liczba jak na warunki zoo, nie tylko w Polsce, jest imponująca. Takiego stada, liczącego 9 kotów: troje dorosłych i sześcioro młodych - chyba nikt w europejskich ogrodach zoologicznych nie posiada. Poza tym stworzyliśmy im wspaniałe terytorium, jak sądzę, jedno z największych w europejskich zoo. W Kopenhadze lwy mają ładny wybieg, ale jest on mniejszy od tego, który udostępniliśmy gdańskim lwom.

- Lwy to zwierzęta z herbu miasta. Wielu mieszkańców Gdańska nie mogło doczekać się przybycia do gdańskiego zoo króla zwierząt. Teraz macie duże stado lwów angolskich czystej krwi, więc to unikat. W jaki sposób rozpowszechniacie wiedzę o nich?

- Dzięki lwom zmieniło się funkcjonowanie zoo, jeśli chodzi o zwiedzających. Sprzedajemy karty gdańskiego lwa, ważne cały rok. Taką kartę można kupić za podwójną cenę biletu wstępu. Oferta cieszy się ogromnym powodzeniem. Na początku sprzedawaliśmy po kilkanaście kart dziennie. To ulga dostępna tylko dla gdańszczan mieszkających, pracujących, płacących w Gdańsku podatki.

- Król zwierząt ze swymi partnerkami i dziećmi mieszka w gdańskim zoo już prawie dwa lata. A co macie nowego w ekspozycji na ten rok?
- Atrakcji na pewno nie zabraknie. Mamy parę żurawi mandżurskich. To ptaki niemal dwukrotnie większe od polskich żurawi. Można te mandżurskie podziwiać na stawach obok flamingów. To cenne ptaki, musimy zabezpieczać je przed drapieżnikami. Dlatego teren z żurawiami, flamingami, ptactwem pływającym jest otoczony cieniutką siatką. Ma ona chronić gniazda przed dziko żyjącymi skrzydlatymi rabusiami. W zainstalowaniu siatki pomagała nam specjalistyczna firma alpinistyczna. Siatka jest prawie niewidoczna. Kolekcja flamingów zostanie powiększona jeszcze w tym roku. Będziemy ich mieli około 30. Pod koniec zeszłego roku zrobiliśmy mostek umożliwiający zwiedzającym przechodzenie między stawami. Dzięki temu można pięknym ptakom przyjrzeć się z bliska. Kiedyś widok był tylko z góry, z trasy zwiedzania. Ponadto przygotowujemy też domek dla antylop końskich. Tych zwierząt jeszcze nie mieliśmy. Przyjadą najprawdopodobniej podczas wakacji, może jeszcze w lipcu. Powstaje dla nich pawilonik z dużymi szybami. Dzięki temu będzie można te afrykańskie ssaki podziwiać z bliska także zimą. Zamieszkają na terenie antylop nilgau, z których rezygnujemy.
Budujemy też domek dla pandy małej. Czekamy na decyzję koordynatora EAZA - Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów, aż parę tych zwierząt przeznaczy dla nas. Pandy małe bardzo dobrze rozmnażają się w ogrodach zoologicznych. Jeszcze ich w Gdańsku nie mieliśmy.

- Jakie pożytki gdański ogród zoologiczny ma z przynależności do takich międzynarodowych organizacji jak EAZA? Do jakich innych należy?
- Członkostwo gdańskiego zoo w EAZA przynosi nam duże profity. Oczywiście, nie bezpośrednio finansowe, ale z EAZA otrzymujemy cenne gatunki zwierząt. Żeby zostać członkiem tego stowarzyszenia, trzeba spełniać wiele standardów. Ogrodom zoologicznym, na przykład rosyjskim, bardzo zależy na przyjęciu do EAZA. Dlatego dyrekcja zoo w Kaliningradzie przyjeżdża do Gdańska i podpatruje, co i jak robimy. Gdańskie zoo należy również do WAZA - Światowego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów. Z tej przynależności dużych profitów nie ma, ale bycie członkiem WAZA to ogromny prestiż. Na mniej więcej 10 000 ogrodów zoologicznych na świecie tylko około 2000 z nich ma w WAZA swych przedstawicieli. Przyjmowane są do tego stowarzyszenia nie ogrody zoologiczne, ale osoby fizyczne - zatrudnione w zoo. Mam zaszczyt reprezentować gdańskie zoo w WAZA.

- Wiadomo, że gdańskie zoo jest zasłużone w przywracaniu do dzikiego środowiska tych gatunków, które zagrożone są wyginięciem. Ratowaliście między innymi somalijskie osły. Jakie jeszcze zwierzęta z Gdańska będą wzmacniać populacje gatunków w naturze?
- Warto wspomnieć o oryksach szablorogich, których w warunkach naturalnych już prawie nie ma. Gdańskie zoo, uczestnicząc w międzynarodowym programie odbudowy tego gatunku na terenach macierzystych, wysłało dwie samice oryksów szablorogich do ośrodka hodowli. Wybrał je koordynator hodowli z EAZA ze względu na to, że nasze oryksy mają bardzo korzystne geny, dające dużą szansę przetrwania ich potomstwa w dziczy. W tej akcji brało udział 6 europejskich ogrodów zoologicznych. W zamian dostaliśmy dwie inne samice tych antylop.

Dziękuję za rozmowę

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto