Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Łódzkiem liczą eurosieroty

Agnieszka Jasińska, Maciej Kałach, współpraca: dag, ts
Dyrektorzy szkół w województwie łódzkim do poniedziałku muszą policzyć eurosieroty.

Minister edukacji chce wiedzieć, ilu rodziców wyjechało za chlebem za granicę i jak nauczyciele pomagają uczniom przetrwać rozłąkę z bliskimi. Resort interesuje między innymi, czy eurosieroty mogą liczyć na bezpłatne obiady i pomoc psychologa, czy są niedożywione, czy mają problemy finansowe.

Łódzkie kuratorium liczyło eurosieroty już przed rokiem. Ustaliło wówczas, że w regionie mieszka 1003 dzieci, których dwoje rodziców zarabia za granicą. W Łódzkiem mamy też 6667 przypadków, w których pociechę z drugim rodzicem zostawiła mama lub tata.

- Ale teraz Ministerstwo Edukacji Narodowej chce ustalić te dane dla wszystkich regionów za pomocą jednolitych kryteriów - mówi Jan Kamiński, łódzki kurator oświaty, który przed trzema tygodniami uczestniczył w specjalnym spotkaniu w ministerstwie.

Wyniki badania mają zostać ogłoszone jesienią. Do tego czasu urzędnicy przeanalizują dane z formularzy, które w Internecie wypełnia każdy dyrektor szkoły w Polsce. Ankieta składa się z 15 rozbudowanych pytań. W jednym z nich dyrektor wskazuje, jakie trudności u eurosierot występują najczęściej, wybierając z 40 gotowych propozycji. A do wskazania są m.in. - nerwica, sytuacje, gdy dziecko jest zmuszane do deklaracji, którego z rodziców bardziej kocha albo życie w cieniu obietnicy dołączenia do mamy lub taty za granicą. Według twórców ankiety, na eurosieroctwo dziecireagują różnie - w propozycjach problemów jest i szukanie towarzystwa na siłę i krańcowa izolacja.

W Szkole Podstawowej nr 9 w Kutnie jest aż 27 dzieci, których rodzice lub jedno z rodziców wyjechało za chlebem za granicę.

- Dzieci bardzo odczuwają nieobecność rodziców - mówi Danuta Blus, dyrektor SP nr 9 w Kutnie. - Inaczej wychowują rodzice, a inaczej babcia. U większości dzieci występują zachwiania emocjonalne - czują się zagubione, nie mają poczucia bezpieczeństwa. Dzieci szczególnie mocno przeżywają rozłąkę z mamą - czują się nieszczęśliwe. Takie dzieci są pod stałą opieką szkolnego pedagoga.

Ankiety o eurosieroctwie zaczął wypełniać już Krzysztof Durnaś, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 35 w Łodzi. - W naszej szkole jest pięciu takich uczniów. Ich rodzice wyjechali do pracy w Wielkiej Brytanii. W poprzednim roku mieliśmy sześć eurosierot - opowiada dyrektor. - Uczniowie, których rodzice wyjechali za granicę, wymagają większej uwagi niż pozostali. Po wyjeździe rodziców są najczęściej pod opieką dziadków, którzy nie zawsze są wydolni wychowawczo.

Potwierdza to Emilia Malanowska, dyrektor SP nr 6 w Kutnie. - Dwa lata temu mieliśmy dziewczynkę w pierwszej klasie, której rodzice wyjechali do pracy w Anglii - mówi Malanowska. - Dziewczynka była bardzo zdolna. W Kutnie została pod opieką dziadków. Wkrótce zaczęła przysparzać problemów wychowawczych, zaczęła się jąkać, była przykładem klasycznych objawów braku bliskości mamy i taty. Na szczęście rodzice zrozumieli, że rozstanie jest najgorszym rozwiązaniem dla dziecka i zabrali ją do Anglii.

- Każda z naszych trzech eurosierot otoczona jest szczególną opieką pedagoga, psychologa i wychowawcy klasy - zapewnia Violetta Winiarska, dyrektor SP nr 9 w Pabianicach.

Najwięcej ofiar migracji zarobkowej znaleźliśmy w SP nr 10 w Sieradzu, gdzie na 626 uczniów aż 40 to eurosieroty. W tym gronie jest kilkoro dzieci, których oboje rodzice wyjechali do pracy za granicą.

- Dzieci tęsknią za rodzicami, którzy pracują za granicą. Mają problemy emocjonalne, bo nawet najlepsza babcia, która stwarza dziecku rodzinną atmosferę, nie zastąpi taty i mamy - tłumaczy Kazimiera Gotkowicz, dyrektor SP nr 10 w Sieradzu.

W SP nr 1 w Sieradzu na 381 uczniów są 33 eurosieroty. W kilku przypadkach są to rodzeństwa. - Dzieci zwierzają się nam, że brakuje im codziennego kontaktu z rodzicami - podkreśla Elwira Królewicz, dyrektor SP nr 1. - I chciałyby, żeby wrócili do kraju na stałe.

Problem eurosieroctwa nie dotyczy tylko najmłodszych dzieci. W I LO w Sieradzu znaleźliśmy 15 eurosierot. - Mają problemy z usprawiedliwianiem nieobecności - opowiada Iwona Nowocień, wicedyrektor I LO. - Nie wiemy, co przeżywają, bo to prawie dorośli ludzie i nie mówią nam o swoich odczuciach.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto