Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Parlamencie Metropolia jest Okey

Łukasz Depiński
Łukasz Depiński
Wczoraj (27 grudnia) w gdańskim klubie Parlament odbyła się pierwsza seria występów w ramach festiwalu Metropolia jest Okey.

Do Parlamentu przyszło wiele osób, niemal sami młodzi ludzie, jak zresztą można było tego oczekiwać, jednak zarówno w siedzibie Nadbałtyckiego Centrum Kultury, jak i w samym klubie znajdowało się jeszcze mnóstwo darmowych zaproszeń, dla nikogo chętnego więc miejsca nie zabrakło.

Na początku dyrektor Nadbałtyckiego Centrum Kultury, Larry Okey Ugwu przedstawił ideę całej imprezy i powitał tych wszystkich, którzy zdecydowali się przyjść.

Jako pierwszy wystapił Robert Usewicz, prezentując swoje kompozycje z zakresu muzyki medytacyjnej, które publiczność przyjęła dosyć życzliwie. Następnie wystąpił Detko Band. Wraz z występem tego jazzowego zespołu publiczność coraz bardziej się ożywiała, coraz lepszy stawał się także kontakt sceny z widownią – podczas występów Gosi Szmudy z Rodriguezem oraz Jacka Kuleszy, którego zgromadzeni w Parlamencie przyjęli bardzo ciepło, niemalże wywołując na scenę, śpiewali nie tylko artyści, ale też wszyscy pod sceną.

Atmosferę ożywiła jeszcze bardziej grupa Golden Life - podczas jej występu publika urządziła pod sceną mały "kocioł". Potem wystąpiła Krystyna Stańko uspokajając na chwilę nastrój w gdańskim klubie.

Następnie zagrał oczekiwany od samego początku przez wszystkich Biafro wraz Leszkiem Możdżerem. Od pierwszych taktów cały klub ożył. Pod sceną w mgnieniu oka zrobiło się niezwykle tłoczno. Wszyscy zaczęli skakać w rytm granych utworów i nie żałować gardeł, śpiewając razem z Larrym. Cały klub wypełniła pozytywna energia granej muzyki i reagującej bardzo żywiołowo publiczności.

Pierwszy etap imprezy Metropolia jest Okey zakończył występ Pink Freud i Skinny Patrini.

Jedyne, czego można było żałować, to tak bardzo ograniczonego czasu występu, przydzielonemu każdemu artyście. Detko Band czy Gosia Szmuda ledwie zdążyli się rozgrzać na scenie, gdy już musieli z niej zejść, nie wspominając o Jacku Kuleszy, który niemal przemknął przez estradę, a którego publiczność wywoływała na bisy. Niestety nie pozwolił na nie sztywny program imprezy.

Kto nie przyszedł, niech żałuje, ale będzie miał jeszcze niejedną okazję do dobrej zabawy. Następna już dziś w Sfinksie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto