Część piaskownic w Stargardzie zlikwidowano w ubiegłym roku. Teraz znikają kolejne.
- Powinni je doprowadzić do porządku, a nie likwidować - mówi Anna Obrębska, mama 4-letniej Oliwii i 10-letniego Dominika. - Gdzie rodzice będą chodzić z dziećmi?
- Właśnie rozbierają piaskownicę przy moim bloku, gdzie mieszka dużo małych dzieci! - mówi zbulwersowana mieszkanka ul. Dworcowej.
Podobne sygnały otrzymaliśmy od osób z ul. Żeromskiego. Pośpiech widoczny na stargardzkich placach zabaw ma związek ze zbliżającym się terminem danym zarządcom placów zabaw przez sanepid. Do 15 kwietnia mają oni obowiązek nie tylko wymienić piasek w piaskownicach, ale zabezpieczyć je przed dostępem zwierząt. Chodzi o to, by nie było zagrożenia dla dzieci chorobami zakaźnymi.
Niektórzy zarządcy zamiast odpowiednio dla maluchów przygotować miejsca zabaw wolą je likwidować. Robi tak m.in. Spółdzielnia Mieszkaniowa i niektóre wspólnoty. Tłumaczą to wysokimi kosztami wykonania ogrodzeń i pokrowców na piaskownice.
- Idą po najmniejszej linii oporu - komentuje Jacek Paczewski, szef Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Stargardzie. - To żenujące. Nam chodzi o to, by dzieci bawiące się w piaskownicach były bezpieczne.
Według danych sanepidu, w powiecie stargardzkim jeszcze do niedawna było 130 piaskownic. Za dwa tygodnie będą skontrolowane. Wtedy okaże się ile z nich ocalało.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?