Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Włosi mają budować gdańską spalarnię, ale wpadli w kłopoty. Włoska firma Astaldi jest na skraju bankructwa

Ewelina Oleksy
Odpady do spalarni będzie dostarczać 35 pomorskich gmin. Rocznie przerabianych ich tam będzie 160 000 ton
Odpady do spalarni będzie dostarczać 35 pomorskich gmin. Rocznie przerabianych ich tam będzie 160 000 ton Fot. materiały prasowe
Włoska firma Astaldi, lider konsorcjum, które wygrało przetarg na budowę spalarni odpadów w Szadółkach, ma zostać przejęta przez inną. Władze gdańskiej spółki odpowiadającej za inwestycję zapewniają, że nie wpłynie to na nią negatywnie.

O tym, że włoska firma Astaldi - lider konsorcjum, które ma wybudować spalarnię odpadów w Gdańsku - jest na skraju bankructwa, głośno było już w październiku ubiegłego roku. Astaldi wycofywało się wtedy z części inwestycji prowadzonych w Polsce - m.in. z remontu na liniach kolejowych Warszawa-Lublin i Poznań-Wrocław. Włosi złożyli też wtedy w sądzie wniosek o ochronę przed wierzycielami, czyli przyznali się do niewypłacalności.

Kłopoty Astaldi nie wpływają negatywnie na inwestycję. Potwierdzają to sami konsorcjanci

Obecnie Astaldi jest w trakcie restrukturyzacji i ugody z wierzycielami. Jej większościowy pakiet akcji ma zostać przejęty przez największy włoski koncern budowlany - Salini.

Czy tarapaty Włochów odbiją się negatywnie na gdańskiej inwestycji?

Władze miejskiej spółki Port Czystej Energii przekonują, że nie. - Warto przypomnieć, że nasza inwestycja realizowana jest w formule partnerstwa publiczno-prywatnego, gdzie rolę partnera prywatnego pełni konsorcjum trzech firm: Astaldi - lider konsorcjum, Termomeccanica i DalkiaWast-energy [wcześniej TIRU - dop.red.], natomiast partnerem publicznym jest Port Czystej Energii, spółka należąca w 100 proc. do Gminy Miasta Gdańska. Tego typu formuła pozwala na kontynuowanie projektu w różnych wariantach - mówi Grzegorz Walczukiewicz, prezes zarządu Portu Czystej Energii. - W przypadku pozytywnego zakończenia procedury naprawczej firmy Astaldi, której elementem jest zakup pakietu kontrolnego akcji przez firmę Salini, sposób prowadzenia naszej inwestycji nie ulegnie zmianie. W przypadku niepowodzenia procedury naprawczej funkcję lidera przejmie jeden z pozostałych konsorcjantów. Reasumując, kłopoty firmy Astaldi nie wpływają obecnie negatywnie na realizację inwestycji - tłumaczy prezes. I dodaje, że potwierdzają to sami konsorcjanci.

- Jasno już zadeklarowali, że bez względu na sytuację firmy Astaldi będą kontynuować prace. Także rozmowy prowadzone bezpośrednio z firmą Astaldi pokazują ich przekonanie, że procedura naprawcza zakończy się sukcesem i będą oni kontynuowali realizację wskazanej inwestycji - podkreśla Grzegorz Walczukiewicz.

Spalarnia na Szadółkach, która służyć ma gminom z całego Pomorza, to inwestycja warta 643 mln zł brutto. Projekt dostał ponad 350 mln zł unijnego dofinansowania. W tej chwili jest na etapie oczekiwania na pozwolenie na budowę.

Zgodnie z harmonogramem budowa powinna rozpocząć się już w maju.

- Biorąc jednak pod uwagę skomplikowaną procedurę oceny wpływu na środowisko, która jest elementem pozwolenia na budowę, liczymy się z przesunięciami w czasie - mówi Walczukiewicz.

Przegląd najważniejszych wydarzeń ostatnich dni:

POLECAMY NA STREFIE BIZNESU:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo

Materiał oryginalny: Włosi mają budować gdańską spalarnię, ale wpadli w kłopoty. Włoska firma Astaldi jest na skraju bankructwa - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto