Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybory samorządowe 2018. Było zamieszanie wokół listy wyborców

szym
K.Kapica/Polspa Press
Podczas niedzielnych wyborów w wielu komisjach wyborczych ustawiały się kolejki chętnych do oddania głosu. Według spływających do naszej redakcji sygnałów, nie wszyscy jednak mogli go oddać - mimo że złożyli wniosek o dopisanie do rejestru wyborców. Taki problem miał na przykład pan Wiktor, który chciał zagłosować w jednej z gdańskich komisji.

- Przewodniczący komisji wyborczej zadzwonił do gdańskiego Urzędu Miejskiego i przeprowadził prawie dwudziestominutową rozmowę, gdzie sprawdzano mnie i moją partnerkę, po adresie i PESEL-u. Niestety, nie było nas na liście wyborców, za co pan przewodniczący komisji wyborczej przepraszał. Żalił się też, że to nie pierwszy taki przypadek - opowiada pan Wiktor. Zaznacza, że oboje wszelkich niezbędnych formalności, związanych z dostarczeniem dokumentów zaświadczających o tym, że na stałe mieszkają w Gdańsku, dopełnili 16 października. - Urzędnik wówczas wszystko sprawdzał i mówił, że wszystko jest w porządku - zaznacza.

Do wydarzenia doszło w komisji przy ul. Dywizjonu 303 w Gdańsku.

Jędrzej Sieliwończyk z gdańskiego magistratu informuje, że od ogłoszenia daty wyborów samorządowych do soboty, 20 października, do Urzędu Miejskiego w Gdańsku wpłynęło w sumie 5750 pism, wniosków, uzupełnień, wyjaśnień dotyczących kwestii wyborczych.

- Z tej liczby aż 2430 pism to prawidłowo złożone wnioski o wpis do rejestru wyborców. Ostateczna liczba wyborców dopisanych do rejestru, od dnia ogłoszenia wyborów do 20 października, to 1757 osób - mówi.

Urząd wydał 70 negatywnych decyzji w tej kwestii.

- Do rozpoznania pozostało natomiast około 600 wniosków, które wpłynęły po terminie umożliwiającym przeprowadzenie postępowania. Niektóre z nich mieściły się co prawda w ramach przepisowych trzech dni, które urzędnicy mieli na rozpoznanie wniosku, niestety, pism wpłynęło zbyt dużo naraz i po prostu zabrakło czasu na to, by wszystkie je rozpatrzyć - wyjaśnia Sieliwończyk. Dodaje, że te wnioski zostaną rozpatrzone przed drugą turą wyborów.

Co więcej, jak usłyszeliśmy, z gdańskich komisji w niedzielę do magistratu dzwoniono w sumie 840 razy. Sygnały dotyczyły różnych spraw związanych ze spisem osób uprawnionych do głosowania. Spośród nich 47 to przypadki wyborców, którzy twierdzili, że na liście powinni być, a jednak tam się nie znaleźli. Podobny problem miał właśnie pan Wiktor.

- Większość tych sytuacji udało się zakończyć pozytywnie. W przypadku pana Wiktora pracownik komisji potrzebował kilkunastu minut, by ustalić w Urzędzie Miejskim jego status i faktycznie, pan Wiktor powinien się znaleźć na liście uprawniającej do oddania głosu. Niestety, zanim sytuacja się wyjaśniła, tego pana już w komisji nie było - mówi Sieliwończyk.

I zastrzega: - Pan Wiktor figuruje na liście wyborców, będzie mógł wziąć udział w drugiej turze głosowania na prezydenta miasta.

Tymczasem pan Wiktor poinformował nas o tym, że nie tylko nie mógł oddać głosu, gdy był w komisji za pierwszym razem, ale w niedzielę do komisji wrócił ponownie - około godziny 20. Nic się jednak w jego sprawie nie zmieniło. Otrzymał także zaświadczenie, podpisane przez przewodniczącego komisji, że nie został on dopuszczony do głosowania.

Zapytaliśmy więc w magistracie o tę sprawę po raz kolejny i otrzymaliśmy odpowiedź od urzędników:

Po ponownym przeanalizowaniu sprawy w tym weryfikacji zgłoszenia telefonicznego dokonanego przez przewodniczącego komisji nr 137 do urzędu na temat braku w spisie wyborców Pana Wiktora informuję, że w związku z ogromną liczbą wniosków o wpis do rejestru wyborców ( kilkanaście razy większą niż w poprzednich wyborach samorządowych) składanych w ostatnich dniach przed wyborami, wniosek Pana Wiktora złożony w dniu 16.10 został zarejestrowany w dniu następnym tj. 17.10 br. i rozpoznany decyzją Prezydenta Miasta Gdańska zgodnie z Kodeksem Wyborczym w dniu 22.10. br.

***

Przypomnijmy, 16 października był ostatnim dzwonkiem dla tych, którzy nie są zameldowani w mieście, w którym mieszkają, a chcieli wziąć udział w wyborach samorządowych i oddać głos na kandydatów z regionu, w którym aktualnie żyją (zgodnie z prawem urząd ma trzy dni na dopisanie do rejestru wyborców). W Trójmieście złożono setki wniosków.

Wybory samorządowe nie przewidują możliwości czasowego dopisania do spisu wyborców ani pobrania zaświadczenia, na mocy którego można głosować poza miejscem zameldowania. Jeśli ktoś mieszka w innym miejscu niż to, gdzie jest zameldowany, może się na stałe wpisać do rejestru wyborców. Musi jednak wykazać, że w miejscowości, w której chce się wpisać, faktycznie jest jego centrum życiowe - mieszka, wynajmuje mieszkanie, płaci rachunki, ma dziecko w przedszkolu etc. Te informacje są weryfikowane przez urzędników.

Zobacz, jak głosowaliśmy na Pomorzu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Wybory samorządowe 2018. Było zamieszanie wokół listy wyborców - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto