Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z Raduni wyłowiono zwłoki 26-letniego Pawła. Jest opinia prokuratury [AKTUALIZACJA]

RED.
Paweł Parzymies ostatni raz był widziany w nocy z soboty na niedzielę 16-17 lipca ok. godz. 3 w Pruszczu Gdańskim. Niestety jego ciało znaleziono w sobotę, 23 lipca w Raduni.

Aktualizacja, wtorek, godz. 14.19
Do prokuratury trafiła wstępna opinia z sekcji zwłok 26-letniego Pawła, którego ciało odnaleziono w sobotę w nurcie Raduni. - Podczas sekcji nie stwierdzono urazów, które wskazywałyby na to iż do śmierci przyczyniłyby się osoby trzecie - powiedziała "Dziennikowi Bałtyckiemu" prok. Grażyna Starosielec, szefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście.

Prokurator tłumaczy, że aby kategorycznie ustalić przyczyny śmierci, potrzebne jest przeprowadzenie dodatkowych badań. - I oczekiwanie na kompleksową opinię - mówi prok. Starosielec.

Ze wstępnej opinii biegłego nie wynika ile czasu pod wodą znajdowało się ciało zmarłego chłopaka. - Na podstawie przeprowadzonych oględzin na miejscu, stwierdzić można iż ciało pozostawało w wodzie dłuższy czas - zaznacza prok. Starosielec.

Aktualizacja, sobota godz. 16.44
- Tożsamość potwierdzona, to zaginiony 26-latek - informuje Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

Aktualizacja sobota, godz. 16.20
Na profilu Pawła Parzymiesa na Facebooku bliscy potwierdzają, że to jego ciało zostało dziś odnalezione. Cały czas czekamy na oficjalne potwierdzenie tej informacji z policji.

Aktualizacja sobota, godz. 15.40

Ustalono, że do zgonu nie przyczyniły się osoby trzecie. Przy zmarłym znaleziono dokumenty, policja niebawem potwierdzi jego tożsamość.

Aktualizacja sobota, godz. 14.29
Służby wyłowiły zwłoki mężczyzny z Raduni. Jak na razie nie jest znana tożsamość zmarłej osoby. Na miejscu działali nurkowie, jest tam także policja oraz prokurator.

- Informację o tym zdarzeniu otrzymaliśmy przed godziną 13. Dotyczyła ona pływających zwłok mężczyzny w okolicach mostu kratowego - mówi Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. Jak mówią funkcjonariusze, w tej chwili na miejscu jest prokurator oraz lekarz medycyny sądowej oraz policjanci. - Strażacy wyławiają ciało z wody. Na miejscu zostaną przeprowadzone czynności pod nadzorem prokuratora. Ustalamy tożsamość mężczyzny - dodaje. - Zwłoki już zostały wydobyte na brzeg - poinformował nas dyżurny WSKR. - Na miejscu działał jeden zastęp - nurkowie - dodał.

Akcję zakończono około godziny 14.30.

[AKTUALIZACJA piątek, godz. 14.50]
Dziś ponownie odbyły się poszukiwania w okolicach Raduni w Gdańsku i Pruszczu Gdańskim. Udział wzięły jednostki straży pożarnej PSP i Ochotniczej Straży Pożarnej z Pruszcza Gdańskiego, a także policjanci z Pruszcza Gdańskiego i Gdańska (m.in. Referat Prewencji na Wodach i Terenach Przywodnych).
- Służby przeczesują brzegi rzeki i teren w jej obrębie, wykorzystują łódki - mówi asp. sztab. Marzena Szwed-Sobańska, rzecznik KPP Pruszcz Gd. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, niczego nowego w sprawie zaginionego nie udało się ustalić.

Policja poszukuje pasażerów autobusu N5, którym o 3.32 w nocy z soboty na niedzielę (z 16 na 17 lipca) jechali z Pruszcza Gd. w kierunku Gdańska.
Wszystkie osoby, które mogą udzielić jakichkolwiek informacji na ten temat proszone są o kontakt z Komendą Powiatową Policji w Pruszczu Gdańskim (ul. Wita Stwosza 4): tel. 58 78-54-222 dyżurny lub 997

***
Paweł Parzymies ostatni raz był widziany w nocy z soboty na niedzielę 16-17 lipca ok. godz. 3 w Pruszczu Gdańskim. Wciąż trwają poszukiwania - w mieście rozwieszonych zostały dziesiątki plakatów, zaangażowali się także internauci, przekazując informacje o zaginionym.

Spokojny, ułożony chłopak
- Ok. godz. 2.30 Paweł Parzymies, mieszkaniec Gdańska, wyszedł z domu kolegi przy ul. Olszewskiego w Pruszczu Gdańskim, by udać się do rodziców także mieszkających w Pruszczu Gdańskim - informuje asp. sztab. Marzena Szwed-Sobańska, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim. - Ostatni raz widziano go, jak o godz. 3.32 na ulicy Chopina wsiadał do autobusu jadącego do Gdańska.

Tu ślad się urywa, bo monitoring w autobusie jest niesprawny.

- Policjanci cały czas prowadzą intensywne działania - zapewnia rzecznik. - Koncentrują się m.in. na poszukiwaniach w okolicach cukrowni i Raduni, ponieważ tamtędy wiodła potencjalna trasa Pawła Parzymiesa do domu rodziców - tłumaczy. W środę w poszukiwaniach na terenie cukrowni wzięli udział policjanci z psami tropiącymi, strażacy, strażacy ochotnicy, a także wojsko. W akcji wykorzystano śmigłowiec.

- Paweł to spokojny chłopak, takiego ze świecą szukać - mówi ojciec zaginionego Leszek Parzymies, radny miejski. - Nic nam nie wiadomo, by miał jakichś wrogów. Od czterech miesięcy miał nową pracę, był z niej zadowolony. Znam kolegę, którego tej nocy odwiedził mój syn, to też spokojny chłopak. Normalnie się pożegnali i Paweł wyszedł, mówiąc, że wybiera się do nas. Ok. godz. 3.50 syn dzwonił jeszcze do znajomych, ale nikt już wtedy nie odebrał.

Paweł Parzymies mieszka obecnie przy ul. Wawelskiej na gdańskiej Oruni i prawdopodobnie tam chciał się udać, wsiadając do autobusu linii N5. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, jego telefon ostatni raz logował się przy pruszczańskiej cukrowni. - Monitoring na przystankach w Gdańsku, przy dworcu głównym i Bramie Wyżynnej, jest tym razem nieprzydatny, będziemy sprawdzać prywatny monitoring sklepikarzy w tych okolicach - dodaje Leszek Parzymies.

Pruszcz i okolice w poszukiwaniu Pawła

Paweł Parzymies ma krótkie włosy koloru ciemny blond, niebieskie oczy, owalną twarz (waga 80-90 kg, wzrost ok. 190 cm). Urodził się w 1990 roku.

W chwili zaginięcia ubrany był w brązowe materiałowe spodnie, brązową koszulę w kratę z naszyciami na łokciach oraz granatowe buty marki Nike. Jego telefon komórkowy pozostaje wyłączony.

Wszystkie osoby, które mogą coś wiedzieć na temat Pawła Parzymiesa, proszone są o kontakt z policją lub bliskimi zaginionego pod numerem tel. 501 980 401 albo 515 507 412.

- Muszę przyznać, że podnosi nas na duchu to, jak wiele osób, również nieznajomych, zaangażowało się w poszukiwania Pawła - mówi Leszek Parzymies. - Doceniam też pracę służb - policji, straży pożarnej, straży miejskiej, wojska - dodaje.

Niczego nie wykluczamy
- Nie wykluczamy żadnej możliwości dotyczącej zaginięcia Pawła Parzymiesa - mówi rzecznik pytana o podejrzenia policji.

Funkcjonariusze sprawdzili monitoring w autobusach, do których mógł przesiąść się 26-latek feralnej nocy, w tym autobusu N1. Kierowca autobusu N5, którym podróżował Paweł Parzymies 17 lipca o godz. 3.32 (monitoring miejski zarejestrował, gdy do niego wsiadał) wspomina, że w pojeździe było spokojnie.

- Gdyby dochodziło do jakiejś agresji, od razu bym zareagował - mówi Marcin Ostrowski. - Nie przypominam sobie żadnych zaczepek. Autobusem jechało wtedy ok. siedmiu osób. Niestety nie zapamiętałem poszukiwanego mężczyzny - dodaje.

Kierowca miał podgląd na to, co dzieje się w autobusie, jednak monitoring nie zapisał obrazu z całego dnia. - Prawdopodobnie po niedawnych ulewach przez niewielką nieszczelność przy antenie dachowej dostało się trochę wody, co doprowadziło do zwarcia rejestratora - mówi Zbigniew Janicki, kierownik bazy PKS Gdańsk. - Urządzenie zostało niezwłocznie wymienione.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto