Rosyjska rakieta nad polskim niebem. Pocisk widziany był w Wożuczynie-Curkowni na Lubelszczyźnie
W piątek (29.12) w godzinach porannych w mediach społecznościowych pojawiły się doniesienia o tym, że bliżej nieokreślony obiekt ze wschodu znalazł się nad terytorium Polski. Do zdarzenia odniósł się wojewoda lubelski, Krzysztof Komorski, który potwierdził, że tuż przy granicy z Ukrainą faktycznie doszło do naruszenia naszej strefy powietrznej.
– "Jesteśmy w kontakcie z żandarmerią oraz KWP, dostaliśmy informację o tym, że na radarze pojawił się obiekt w ok. Hrubieszowa. Nie mamy żadnego potwierdzenia na temat tego, że spadł na terenie naszego, województwa. Proszę o spokój i cierpliwość, służby pracują" – poinformował Komorski za pośrednictwem portalu X (dawniej Twitter).
Kilkadziesiąt minut po komunikacie samorządowca więcej informacji w sprawie udzieliło Dowództwo Operacyjne Rodzajów sił Zbrojnych.
– "W godzinach porannych w przestrzeń powietrzną RP od strony granicy z Ukrainą wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który od momentu przekroczenia granicy, aż do miejsca zaniku sygnału obserwowany był przez środki radiolokacyjne systemu obrony powietrznej kraju" – mogliśmy przeczytać w oświadczeniu.
Jak się okazało, tajemniczym obiektem, który znalazł się nad polskim niebem, była rosyjska rakieta. Według Wiesława Kukuły, szefa Dowództwa Operacyjnego pocisk nad terytorium naszego kraju znalazł się na około 3 minuty, po czym opuścił je, przekraczając ponownie granicę z Ukrainą.
– Była przez nas śledzona radarowo, również opuściła tę przestrzeń; mamy na to potwierdzenie radarowe i sojusznicze – zapewnił Kukuła.
Generał Polko o incydencie z rosyjską rakietą. Ekspert wskazał, co powinny zmienić polskie służby
O komentarz w sprawie incydentu poprosiliśmy generała Romana Polkę, który z nadania prezydenta Lecha Kaczyńskiego w latach 2006-08 pełnił funkcję zastępcy Szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Według wojskowego dzisiejszego rana służby zdały egzamin gotowości, jednak wskazał, że istnieje spora przestrzeń do dyskusji nad zmianami w protokole bezpieczeństwa.
– Reakcja była bardzo dobra. Widzieliśmy otwartą komunikację medialną, wypowiedziało się wielu ekspertów. Dowódca operacyjny merytorycznie wytłumaczył, co się stało. Mimo różnych poglądów kontakt między ministrem obrony narodowej a Prezydentem RP był wzorowy – powiedział generał Polko, zwracając uwagę na sprawną reakcję prezydenta Andrzeja Dudy i Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Mimo to ekspert przypomniał, że to kolejny tego typu incydent. Przypomnijmy, pod koniec 2022 roku w Przewodowie doszło do tragicznego zdarzenia, kiedy to ukraiński pocisk ochrony powietrznej spadł na terytorium Polski. W wyniku zdarzenia śmierć poniosło dwóch naszych obywateli.
Generał Polko stwierdził, że w obliczu pełnowymiarowej wojny, jaka toczy się w Ukrainie, konieczne jest podniesienie tego tematu podczas najbliższego zgromadzenia państw członkowskich Sojuszu Północnoatlantyckiego.
– Ta wojna wylewa również się na terytorium Polski. Być może trzeba zmienić procedury w tego typu działaniach, ponieważ w istocie mamy do czynienia z zagrożeniem. Jest potrzeba wzmocnienia granicy w kolejne systemy.
Co dokładnie miał na myśli były wojskowy?
– Chodzi o sprzęty, które tego typu dziwne obiekty wlatujące na terytorium Polski będą w stanie w krótkim czasie niszczyć – podkreślił generał, dodając, że w jego opinii należy stosować wcześniejszą technikę obronną. – Trzeba wrócić do poprzednich systemów, które tego typu dziwne obiekty wlatujące na terytorium Polski będą w stanie w krótkim czasie niszczyć. Chodzi o to, które tego typu dziwne obiekty wlatujące na terytorium Polski będą w stanie w krótkim czasie niszczyć – zakończył.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?