MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Górnik Łęczna - Lechia Gdańsk 24.09.2021 r. Biało-zieloni są faworytami w meczu z beniaminkiem, ale muszą pokazać atuty w ofensywie

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Lechia wygrała dwa mecz z rzędu i chce kontynuować tę passę, ale też prezentować ofensywną i skuteczną grę. Przed biało-zielonymi starcie z beniaminkiem PKO Ekstraklasy.

Trener Tomasz Kaczmarek dobrze zaczął pracę z zespołem biało-zielonych. Po straconym zwycięstwie w meczu z Wisłą Kraków w ostatniej minucie doliczonego czasu gry potem odniósł zwycięstwa nad Piastem Gliwice w Gdańsku w spotkaniu ligowym oraz w Białymstoku z Jagiellonią w pierwszej rundzie Fortuna Pucharu Polski. Sztab szkoleniowy zabrał ze sobą na dwa spotkania wyjazdowe niemal całą kadrę, ale raczej do gry nie są jeszcze przewidziani Miłosz Szczepański i Marco Terrazzino. Z drużyną nie pojechał Joseph Ceesay i nadal trudno powiedzieć kiedy będzie do dyspozycji trenerów gdańskiego zespołu. Ceesay doznał kontuzji w spotkaniu z Piastem, zrobił badania i chodzi o kulach, ale w dalszym w ciągu w klubie czekają na wyniki, które pozwolą oszacować termin powrotu Szweda na boisko.

CZYTAJ TAKŻE: Górnik Łęczna - Lechia Gdańsk NA ŻYWO, LIVE

Wydawało się, że na tej kontuzji zyska Conrado i to on wskoczy do składu biało-zielonych. Tymczasem w spotkaniu z Jagiellonią na lewej pomocy zagrał Kacper Sezonienko i z pewnością wykorzystał swoją szansę. Owszem, popełniał błędy, czasami źle przyjął piłkę albo zrobił bezsensowny faul przed własnym polem karnym, ale wciąż zbiera doświadczenie i jego występ trzeba ocenić na plus. Widać, że Kacper ma coś w sobie i teraz ważne, żeby się rozwijał. Pokazał, że nie boi się dryblować, miał udział przy drugim i trzecim golu dla Lechii, a sam też mógł strzelić gola, ale trafił w słupek. Po takim występie nie będzie żadną niespodzianką jeśli Sezonienko znajdzie się w podstawowym składzie na mecz z Górnikiem. To kolejny z młodych piłkarzy, który coraz mocniej chce pokazać się w PKO Ekstraklasie. Wcześniej zrobił to już Mateusz Żukowski, a „Sezon” zdecydowanie ma możliwości, aby również błyszczeć na ligowych boiskach.

Lechia przystąpi do meczu z Górnikiem w roli zdecydowanego faworyta. Jeśli wygra, to awansuje na pozycję wicelidera w PKO Ekstraklasie i będzie mogła spokojnie patrzeć na to, co zrobią rywale. Drużyna z Łęcznej to ligowy beniaminek i dopiero w siódmej kolejce odniosła pierwsze i jedyne zwycięstwo w tym sezonie. Najskuteczniejszym i najgroźniejszym zawodnikiem w Górniku jest Bartosz Śpiączka, który strzelił cztery gole, ale przeciwko biało-zielonym akurat nie zagra, bo będzie musiał pauzować za nadmiar żółtych kartek.

CZYTAJ TAKŻE: Na jaki skład Lechii zdecyduje się trener Tomasz Kaczmarek na mecz w Łęcznej z Górnikiem?

Lechia za to będzie chciała pokazać swoje atuty w ofensywie, które będą miały zapewnić drużynie cenne zwycięstwo. Pewność siebie z pewnością odzyskał Łukasz Zwoliński, który strzelił trzy gole w dwóch ostatnich meczach. Teraz będzie chciał trafić do siatki przeciwko zespołowi, w którym w przeszłości występował.

- Bardzo miło wspominam pobyt w Łęcznej i sentyment to tego klubu na pewno pozostał. Awansowaliśmy wówczas do Ekstraklasy i poznałem fajnych ludzi. Ten wyjazd to była też dla mnie lekcja życia, bo miałem 20 lat, a wyjechałem 800 kilometrów od Szczecina i zostałem rzucony na głęboką wodę – wspomina Zwoliński.

Napastnik biało-zielonych może liczyć na wsparcie kolegów z zespołu. O Sezonience już wspominaliśmy, a jest przecież Ilkay Durmus, który potrafi kolegów obsłużyć znakomitymi podaniami. Bardzo dobrze w ostatnim czasie spisuje się Maciej Gajos, który na boisko ma więcej obowiązków w ofensywie niż w defensywie. To przynosi efekty. Jest groźny dla rywali, co pokazał w meczach z Wisłą Kraków i Piastem Gliwice, a w spotkaniu z Jagiellonią strzelił gola i zaliczył asystę. Biało-zieloni mają zatem swoje możliwości w ofensywie, aby zdominować zespół Górnika i wrócić do Gdańska z kompletem punktów.

Mecz Lechii Gdańsk z Górnikiem w Łęcznej rozpocznie się dziś o godzinie 18. Transmisja w Canal+ Sport.

Pazdan, Sobiech, Furman i Quintana wracają do ekstraklasy. "To ciekawe nazwiska, które mówią coś kibicom. To magnesy na stadiony"
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ewa Swoboda ze swoją Barbie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto