Wzięliby się za porządne rozliczanie firm sprzątających tereny komunalne Gdańska (chodniki,podwórza itp.) bo z roku na rok syf jest coraz większy.Potłuczone butelki,zeszłoroczne liście i tysiące innych rzeczy.Tak, tak znam te chore argumenty,że to ludzie sami syfią ale robią to na całym świecie,we wszystkich miastach i dzielnicach.Płacą też podatki,żeby te miasta miały kasę m.in. na podstawowe sprzątanie.W Gdańsku ogłasza się przetarg,wybiera firmę i KONIEC.Zero jakiejkolwiek kontroli jakości sprzątania.I dotyczy to całego roku a nie tylko pozimowego syfu.
