MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk - Wisła Płock 2.08.2021 r. Biało-zieloni nie zagrali wielkiego meczu, ale okazali się lepsi od Wisły. Zobacz zdjęcia

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Lechia Gdańsk - Wisła Płock
Lechia Gdańsk - Wisła Płock Fot. Przemysław Świderski
Lechia Gdańsk nie zagrała wielkiego meczu, ale chciała wygrać i dopięła swego. W pierwszym meczu nowego sezonu PKO Ekstraklasy przed własną publicznością biało-zieloni pokonali Wisłę Płock 1:0.

Bartosz Kopacz zagrał na prawej obronie w Białymstoku z Jagiellonią, ale uraz stawu skokowego sprawił, że nie mógł wystąpić w spotkaniu z Wisłą Płock. Trener Piotr Stokowiec miał nad czym myśleć, bo właśnie na prawej obronie Lechia ma największy deficyt.

CZYTAJ TAKŻE: Kto jest najdroższym piłkarzem Lechii? Sprawdźcie ranking [TOP 26]

Sztab szkoleniowy biało-zielonych miał do wyboru Mykołę Musolitina z niewielkim doświadczeniem w PKO Ekstraklasie oraz Mateusza Żukowskiego, który jest przestawiany ze skrzydłowego właśnie na prawego obrońcę. Ostatecznie szansę otrzymał Musolitin i trudno powiedzieć, aby ją spektakularnie wykorzystał. Był mało widoczny, a Wisła w pierwszej połowie głównie atakowała jego stroną i stąd pojawiało się zagrożenie pod bramką strzeżoną przez Zlatana Alomerovicia. Z przodu też specjalnie niczym się nie wyróżnił i w 58 minucie zmienił go Żukowski. To z pewnością wariant bardziej ofensywny, ale zmiana miała miejsce przy stanie 0:0, a Lechia koniecznie chciała wygrać to spotkanie. W pierwszej połowie gdańskiej drużynie szło jednak ciężko. Aktywni byli skrzydłowi Ilkay Durmus i Joseph Ceesay, ale nie miało to przełożenia na sytuacje bramkowe. Najlepszą okazję miał Jakub Kałuziński po podaniu Conrado, ale strzelił tuż obok słupka. Z kolei po uderzeniu Łukasza Zwolińskiego w krótki róg skutecznie interweniował Bartłomiej Gradecki.

Na początku drugiej połowy było nerwowo w polu karnym biało-zielonych. Zaraz po rozpoczęciu Wisła miała rzut rożny i głową strzelał Anton Krywociuk, ale kapitalną interwencją popisał się Alomerović. Z kolei kilka minut później Marko Kolar skierował piłkę do siatki biało-zielonych i wielka radość wybuchła w zespole gości. Nie na długo, bowiem analiza VAR ujawniła pozycję spaloną i ten gol nie został uznany. Maciej Bartoszek, trener Wisły, wściekły nie mógł pogodzić się z taką decyzją sędziów.

CZYTAJ TAKŻE: Kadra Lechii Gdańsk na sezon 2021/22. Poznajcie lepiej biało-zielonych GALERIA

Lechia się otrząsnęła po tych sytuacjach i pokazała, że bardzo zależy jej na zwycięstwie. I znowu, podobnie jak w Białymstoku, z dobrej strony pokazał się z Ceesay. Szwed przed tygodniem nie błyszczał w Białymstoku, ale to jego akcja przyniosła gola Zwolińskiego i zakończył mecz z asystą. W spotkaniu z Wisłą miał duży udział przy zwycięskim golu dla biało-zielonych. Jarosław Kubicki szybko zagrał piłkę z rzutu wolnego w pole karne, a właśnie Ceesay oddał strzał na bramkę. Piłka po drodze odbiła się jeszcze od Dawida Kocyły i wpadła do siatki. Ostatecznie gol został uznany jako samobójczy, ale Ceesay miał duży wpływ na błąd popełniony przez obrońcę zespołu z Płocka. Lechia wygrała po raz pierwszy mecz inaugurujący sezon na swoim stadionie od lipca 2016 roku, kiedy pokonała Wisłę Kraków i dołączyła do grona zespołów, które mają po cztery punkty. Warto jeszcze odnotować debiut w biało-zielonych barwach Bassekou Diabate.

Pazdan, Sobiech, Furman i Quintana wracają do ekstraklasy. "To ciekawe nazwiska, które mówią coś kibicom. To magnesy na stadiony"
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ukraina castingiem na Euro?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto